wtorek, 26 stycznia 2016

Od Sokoła C.D. Szarki

- Całkiem nieźle, mała - pochwaliłem waderę.
- Dzięki - zgrabnie wylądowała obok mnie.
- Zmęczona?
- Tylko trochę.
- No dobra - zatarłem ręce - To teraz sprawdzimy twoją kondycję. Gotowa? Do bie... START!
Śmignąłem koło niej.
- To niesprawiedliwe! - krzyknęła i poleciała za mną, a ja odpowiedziałem śmiechem. Lataliśmy i robiliśmy pętle do zmroku. Kiedy w końcu wylądowałem na ziemi, chwilę po mnie zdyszana Szarka zrobiła to samo.
- Pięć minut przerwy...! - wysapała i padła na ziemię.
- No daj spokój - żartobliwie trąciłem ją w ramię - Na pewno dasz radę zrobić jeszcze dwa okrążenia.
- NIE!
- No dobra, dobra, żartowałem - zaśmiałem się.
- Czy ty nigdy się nie męczysz? - spytała zrezygnowana.
- Nah - pokręciłem głową. - To uwarunkowanie genetyczne. Jestem najszybszy, to chyba logiczne, że muszę mieć nie najgorszą kondycję - mrugnąłem. - To co, jedziemy dalej?
<Szarka?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz