czwartek, 28 stycznia 2016

Od Amira C.D. Party'ego

- Jak to? - spytałem zdezorientowany.
- Normalnie! Wilki z wrogiej watahy!
- Z jakiej?
- Nie miałem czasu, żeby to stwierdzić - odparł pospiesznie - Ale widziałem, że dowodzi nimi Vena.
Przewróciłem oczami.
- Na Joso, czy to jakaś klęska żywiołowa, czy jak? Gdy była mała była takim grzecznym szczenięciem. A teraz kataklizm! Wszyscy się skarżą, że im się śni, że atakuje, że straszy ich dzieci, że mają dziwne wizje i inne popaprane rzeczy! Naprawdę, można by ją nazwać plagą dwudziestego pierwszego wieku! Mam tego zdecydowanie dosyć! - krzyknąłem zirytowany i splunąłem na ziemię, zwracając na siebie uwagę większości wilków wykonujących swoje codzienne obowiązki w centrum.
Party patrzył na mnie w osłupieniu.
- No, nie sądziłem, że tak potrafisz - powiedział z szokiem, ale także odrobiną podziwu w oczach.
- Wybacz, poniosło mnie trochę - mruknąłem. Zwykle byłem oazą spokoju, tylko nieliczni znali moją gwałtowną i porywczą stronę. - Muszę zwołać posiedzenie Rady. Zająłbyś się tym?
- Oczywiście - powiedział i już go nie było.
Usiadłem na ziemi zrezygnowany i potarłem w roztargnieniu czoło.
- Na co się tak gapicie? - warknąłem na wilki. Może nie byłem uprzejmy, ale w tej chwili mało mnie to obchodziło. - Rozejść się!
Wilki wróciły pospiesznie do siebie, a na placu zrobiło się pusto. Zacząłem rozmyślać, co mogło sprawić, że Dante jest tak uparta. Coś musiało być na rzeczy.
Nagle, pośród pełnego napięcia, coś drgnęło. W moim umyśle.
Iskierka.
Wspomnienie.
A potem fala przerażenia.
Zerwałem się na nogi i pognałem do mojej jaskini. Cały roztrzęsiony wpadłem przez próg, prosto na Devię.
- Co się stało? - spytała zaniepokojona.
Chciałem jej wszystko opowiedzieć, jednak nie mogłem wydusić z siebie ani słowa, więc tylko dyszałem ciężko.
- Kochanie, spokojnie. Oddychaj. Co się stało? - powtórzyła.
- Vena się stała...!
- I to nią się tak przejmujesz? - uniosła brew.
- Nie nią, tylko tym, co ją tu przywiało.
Posłała mi pytające spojrzenie, a ja odpowiedziałem tylko jednym słowem:
- Absque.
<Devia?>

1 komentarz:

  1. Matko, genialne opo! :o Ten fragment:
    "Nagle, pośród pełnego napięcia, coś drgnęło. W moim umyśle.
    Iskierka.
    Wspomnienie.
    A potem fala przerażenia."
    Świetny <33

    OdpowiedzUsuń