niedziela, 17 stycznia 2016

Od Kirimy

Szłam ostrożnie przez las. Niebo było bezchmurne, a księżyc bardzo dobrze oświetlał ścieżkę. Jak chyba każdy wilk Nocy, o tej porze miałam najbardziej wyostrzone zmysły. Nie mogłam spać, myślałam o tym, jak ułoży mi się w tej watasze, byłam tu całkiem obca i inna, więc wymknęłam się z jaskini niepostrzeżenie. Nocne spacery zawsze mnie uspokajały.
Nagle usłyszałam lekki szelest. Mój zmysł słuchu natychmiast dał po sobie poznać. Znieruchomiałam i nasłuchiwałam. Po chwili na polanę wszedł duży łoś z bardzo okazałym porożem. Odetchnęłam z ulgą, ponieważ obawiałam się czegoś znacznie gorszego. Jednak spłoszone zwierzę w panice rzuciło się na mnie. Chciałam odepchnąć napastnika, ale był wiele większy ode mnie. Uderzył mnie porożem w brzuch tak, że zwaliłam się do rowu i na chwilę straciłam przytomność.
Gdy się ocknęłam, z początku zauważyłam tylko, że stoi nade mną wilk, którego nie mogłam rozpoznać. Nie znałam tu jeszcze wszystkich. Oprócz Amira, który należał kiedyś do mojej poprzedniej watahy.
- Nic ci się nie stało? Może ci pomóc? - zapytał troskliwie wyciągając do mnie łapę.
-Dam sobie radę! - warknęłam podnosząc się z ziemi.
Popatrzył się na mnie jakoś tak dziwnie, ale nic nie powiedział. Zaczęłam przypatrywać się szarej wiewiórce, aby uniknąć krępującej ciszy. Po chwili odezwał się:
- Ty jesteś Kira? Łowca?
- Tak - odpowiedziałam krótko. To mówiąc rzuciłam sztyletem w ptaka siedzącego na gałęzi, zanim zdążył spojrzeć w moim kierunku. 
- Masz refleks - rzekł z uznaniem.
- Mam to zapisane w genach - wzruszyłam ramionami. - Wszyscy w mojej rodzinie byli znakomitymi łowcami.
Po chwili basior zapytał z nutą ironii w głosie, a przynajmniej tak mi się zdawało: 
- Dlaczego jeszcze uważasz, że jesteś dobrą łowczynią? Masz jakieś specjalne zdolności? Umiesz strzelać z łuku?
- Oprócz tego, że bardzo dobrze władam bronią, mam Dar czytania w myślach, przewidywania następnego ruchu oraz wyczuwania strachu innych. Wiem, na czym stoję - odpowiedziałam lekko znudzona.
- Jak to? - zdumiał się.
- Tak to. Po prostu tak mam - i już. Te Dary są charakterystyczne dla niektórych starych rodów wilków Nocy - powiedziałam odwracając się - Stara wadera która mnie wychowywała, mówiła, ze to u nas genetyczne i żebym się tym nie przejmowała. Mój ojciec też podobno miał coś takiego.
- Co to znaczy "podobno"?

- Nie znam go - powiedziałam patrząc wilkowi w oczy - Nigdy nie znałam. Tylko z opowieści. Został zabity. Tam skąd pochodzę, taki Dar jest uznawany za wadę. 
Nie rozumiem, dlaczego ktoś miał by mi współczuć, że straciłam kogoś, kogo nawet nie pamiętam. Niektóre wilki Nocy, takie jak ja, nie odczuwają bólu wewnętrznego. Nie potrafią.
Po chwili odezwałam się ponownie:
- Twoje imię?
- Słucham? - spytał lekko zdezorientowany.
- Jak się nazywasz? - przewróciłam oczami.
<Ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz