niedziela, 30 listopada 2014

Ogłoszenie Głównego Szamana!

Wnioskując z woli członków oraz wspólnej decyzji Rady, nowym Głównym Szamanem zostaje...

Devia!
Oto tabela wyników:

- Devia - 23 + 2, 1, 2 = 28
- Sahyde - 9 + 2 = 11

Legenda:
niebieski - punkty przydzielone przez Radę
zielony - punkty przyznane przez członków w ankiecie

Serdecznie gratulujemy,
Administratorzy WPW

Nowy banner i favikona

Wprowadzamy pewne nowości :)
Oto nowa favikona:
Niestety, czasami jej nie widać, dlatego dodaję zdjęcie. Co do banneru, jest wykonany przeze mnie (Amira), ale robiłem go na komputerze, i nie mam tej grafiki na telefonie. Niedługo ją dodam ;)
Administratorzy WPW

Od Macho C.D Cziki

-Cześć dzieciaki-uścisnąłem je.
-Wujku chodź do naszej jaskini!-Zaczęły mnie ciągnąć.
-Dobrze-uśmiałem się.
Szczeniaki pokazywały mi każdy zakątek jaskini. Jaskinia była bardzo ładna, mieniła się różnym kolorami, była tam też przyjemna atmosfera.
-Wujku...-zaczęła jedno ze szczeniąt.
-Słucham.
-Gdzie ty masz jaskinię?
-Troszkę dalej z tond.
-Chciałbym ją zobaczyć-odpowiedział Daiki.
-Jak byście chcieli to mógłbym wam ją pokazać.
(Cyndi lub Daiki)

sobota, 29 listopada 2014

Od Cziki C.D Szasty

-Tak, Macho możesz zostać-powiedziałam do basiora
-Ok, jeśli to wam nie będzie przeszkadzać-odpowiedział
-Nie będzie, czuj się jak u siebie-powiedziałam z uśmiechem
Cyndi i Daiki z radością podbiegli do wujka. 
-Cześć wujku-szczeniaki krzyknęły jednocześnie.
(Macho, Szasta ?)

Tamed, Selvatico, Lili - Nieobecność

Tamed, Selvatico i Lili zaginęli. Zniknęli z dnia na dzień. Może kiedyś wrócą, a może nie... :(

piątek, 28 listopada 2014

Od Macho C.D Sefiry

Gdy odprowadziłem Sefirę, sam postanowiłem pójść spać, w sumie i tak już było późno więc najwyższa pora. Nie miałem problemu z zaśnięciem. I też na szczęście nic mi się nie śniło ale nagle usłyszałem jak ktoś mnie zawołał, szybko się zerwałem ze snu i spojrzałem na tego wilka co mnie zawołał gdy się mu przyjrzałem to zauważyłem że to Sefira.
-Sefira, co ty tu robisz?-Zapytałem patrząc zdziwioną miną na waderę.
-Tu...Tu właśnie stał taka postać jakiegoś wilka z mojego snu...-Zaczęła.
-Proszę cię, coś ci się przyśniło idź już spać.
-Nie ale serio, uwierz mi.
-Słuchaj to był tylko sen.
-Nie!-Krzyknęła zdenerwowana.
-Mogłabyś nie krzyczeć, jest noc.-Powiedziałem zaspany.
Wadera ze smutniała i odeszła. Potem trochę żałowałem no ale trudno, nie miałem czasu na jej przewidzenia w środku nocy. W sumie po co miała do mnie przychodzić w środku nocy? 
(Sefira?)

Od Sefiry CD Shiro

-Shiro, ty może dasz radę wejść w takich warunkach na szczyt, ale ja jestem prawie dwa razy mniejsza od ciebie!-starałam się przekrzyczeć wichurę.-Na razie możemy iść dalej! Jeśli burza się nie uspokoi, albo jeśli jeszcze przybierze na sile spróbujemy znaleźć schronienie!-Shiro nie odpowiedział. Za to wiatr przybrał jeszcze na sile i w dodatku wiał teraz tak, jakby chciał nas zdmuchnąć ze zbocza góry. Basior stanął przede mną, żeby choć trochę osłonić mnie od wiatru. Szłam za nim ślizgając się w błocie, które miało dziwny zapach, przynajmniej dla mnie. Oboje milczeliśmy, przed nami stał głaz wielkości niewielkiego drzewa. Miałam nadzieję, że za nim będziemy mogli choć na chwilę schronić się przed wiatrem. Mój kompan był już blisko, jednak nie zatrzymał się za moim prowizorycznym, chwilowym schronieniem. Przeszedł obok delikatnie szturchając kamień bokiem i nagle deszcz i wiatr ustały. Stało się to bardzo szybko. Shiro zatrzymał się zdziwiony i spojrzał na mnie.
-Jak ty to zrobiłaś?
-Yhm... to nie ja, myślałam, że ty coś...
-No jasne! Otarłem się o ten głaz! To musi być swego rodzaju wyłącznik. Ominęliśmy pierwszą przeszkodę.
-Może dlatego nikt nie chciał tu przychodzić?
-Wątpię, to zbyt błahy powód.
-Jak dla mnie, to to nie było błahe-spojrzałam w dół, na moje ubłocone łapy. W sumie to cała byłam brudna. Ale zaraz.... Przecież tu na ziemi przed chwilą nie było trawy, zakrywała ją warstwa błota...
-Shiro? Czemu tu jest tak czysto?
-Mówiłem ci, to była tylko przeszkoda. Teraz zniknęła-uśmiechnęłam się, bo nie byłam już brudna, on zresztą też.
-Czyli teraz idziemy dalej?
-Chyba tak.
-Więc prowadź, ale proszę, staraj się omijać jakiekolwiek przeszkody!
-Postaram się-poczekał, aż go dogonię i ruszyliśmy dalej.

Shiro? 

czwartek, 27 listopada 2014

Od Sefiry CD Macho

-Chyba taaak...-znowu ziewnęłam. Ruszyliśmy w stronę mojej jaskini. Music była w środku, ale już spała. Gdy Macho odszedł, jeszcze raz spojrzałam na srebrny sierp księżyca. Czułam, że tej nocy nie będzie mi dane spokojnie się wyspać. Westchnęłam cicho po czym ułożyłam się niedaleko mojej "siostry".
Przyśnił mi się jakiś nieznany wilk. Był bardzo duży, miał na oko jakieś dwa metry wzrostu. Najdziwniejsze było jednak to, że wyglądał raczej jak zjawa albo duch, jego ciało było półprzezroczyste. Biegł za jakimś innym wilkiem, a raczej gonił go. Ten drugi basior miał białą sierść i był mniejszy, ale nie niski, mogę się nawet założyć, że sporo większy ode mnie. 
Nagle się obudziłam. Chwileczkę... przecież tym drugim wilkiem był Macho! Natychmiast zerwałam się na równe nogi i pobiegłam do jego jaskini. Spał spokojnje cicho posapując, a nad nim stał wysoki na dwa metry wilk-duch z mojego snu.
-Macho!!!

Macho? Bardzo proszę, mam nadzieję, że się podoba 

Od Amira - C.D. Black'a

Patrzyłem na wilki idiące lub lecące na Wzgórze. Demeter rozmawiała z Avą, Nala siedziała w zamyśleniu. Po kolei przychodzili wszyscy proszeni. Na końcu przyleciała Devia. Nala spojrzała na mnie porozumiewająco, a ja skinąłem głową. Nala zaczęła mówić:
- Zwołaliśmy to zebranie, aby przedstawić wam pewnien pomysł. Mamy zamiar zorganizować turniej z inną zaprzyjaźnioną watahą - wszyscy zaczęli szeptać między sobą, ale Midnight uciszył towarzystwo. - Poprosiliśmy was tu, abyście wyrazili swoją opinię oraz przygotowali do turnieju wilki pod waszą komendą. Nie ustaliliśmy jeszcze co prawda wszystkich szczegółów, ale niedługo to uzupełnimy.
Znów rozległy się szepty.
- Czy ma ktoś jakieś pytania? - spytałem spokojnie, lecz z lekko podniesionym głosem, aby zapanować nad zebranymi.
<Ktoś z obecnych?>

Od Shiro C.D Sefiry

Polana,przez którą spacerowaliśmy powoli się kończyła i na horyzoncie zaczęły się pojawiać końce różnorodnych drzew.Większość z nich była iglasta,więc wciąż były zielone,nie tak,jak łyse już drzewa liściaste.
Podniosłem wzrok nad czubki choinek i zauważyłem,że rosną przed nami góry,których śnieżne czuby przykrywały gęste chmury,a drzewa na ich zboczach miały bardziej kolor niebieski i fioletowy,niż zielony.Na wyższej partii zauważyłem ogromną polanę,na której widać było falującą z ostrym wiatrem,pomarańczowo-czerwoną trawę.
-Już widzimy magię.-szepnąłem oczarowany tak odmiennym widokiem.Jednak pogoda nie była zwolennikiem podróż,a może bardziej mnie, i szare chmurzyska zasłoniły ten widok.Spojrzałem na Sefirę,która także spoglądała w tą samą stronę z błyszczącymi oczętami.
Wtedy poczułem,jak na mą sierść spadają mokre krople.Przeszedł mnie lekki dreszcz,spojrzałem w górę,na ciemne niebo.Obłoki drastycznie zmieniły barwę,będąc teraz szarym i ciężkim kotłowiskiem,z którego spadał deszcz.
-Widocznie ktoś nie chce,byśmy dotarli nawet do stóp gór.-zaśmiałem się sucho marszcząc brwi i zacząłem powoli iść,by nie poślizgnąć się na trawie,która była coraz bardziej mokra,a ziemia pod nią błotnista.Krople uderzały w nas ze swoim "szczęściem",oblewając nas dookoła i tworząc naprawdę jesienną atmosferę pluchy.Czułem,jak sierść przykleja się do mojego ciała,a łapy nie chcą mnie utrzymać,jeżdżąc bezwiednie po podłożu.
-Musimy gdzieś to przeczekać!-wykrzyknęła Sefira,tak,bym usłyszał ją przez dźwięk kapiącego deszczu.
-Nie możemy!Jest już południe,musielibyśmy przeczekać i noc!-zawołałem,a woda zaczęła wlewać się mi i do pyska.Zauważyłem,jak wadera potyka się w błocie.Podszedłem do niej,tyłem do ostrego wiatru i pomogłem wstać.
-A więc co robimy,Sefiro?-wilczyca nie odpowiadała,tylko patrzyła w góry.-Co robimy?!
<Sefira?Ty wybieraj,panienko D: >

Od Black'a C.D Kiary

-Black-odpowiedziałem.
-A jesteś nowy? Bo nigdy cię nie widziałam...
-Powiedzmy-powiedziałem z lekkim uśmiechem, co mi nigdy do tej pory się nie zdarzało.
-Podoba ci się tu? No czyli wiesz w tej watasze.
-Jasne, czemu nie? Jest tu w nie których miejscach bardzo cicho co mi strasznie odpowiada.
-Nie którzy tak wolą.
-Powiedzmy.

Kiara?

Od Black'a C.D Devii

Droga nie była krótka, a zwłaszcza dlatego że byłem nie wiem czym przemęczony. Po jakimś dłuższym czasie dotarłem. Kilka wilków już tam było, podobnież jeszcze nie którzy dochodzą ale mniejsza z tym. 
(Ktoś z rady lub z głównych stanowisk?)

środa, 26 listopada 2014

Od Sefiry CD Macho

-Do kogo chcesz pójść?-spytał.
-Jedynym znanym mi łącznikiem w tej watasze jest Avaezu Ed, więc mam nadzieję, że ona mi pomoże-uśmiechnęłam się, ale za chwilę przystanęłam.-Macho, ja nie pójdę tam sama-powiedziałam powoli.
-Czemu?
-Przecież ja jej nie znam! Powiedzieć o tym tobie było mi trudno, a co dopiero obcej osobie. 
-Rozumiem... Mogę iść tam z tobą, jeśli oczywiście chcesz.
-Byłoby super!-znowu wrócił mi dobry humor.-Ale to jutro, dzisiaj chyba nie dałabym rady psychicznie-zaśmiałam się cicho.
-Dobra, więc teraz idziemy na plażę?
-Jeżeli jeszcze masz na to ochotę, to oczywiście!

Macho? Bez trudnych pytań, poproszę 

Od Kiary C.D Black'a

Wczesny rankiem postanowiłam pójść gdzieś w fajne miejsce. Od razu przyszedł mi na myśl Potok życia. Bez już dłuższych namysłów ruszyłam w drogę, trochę to trwało ale doszłam na miejsce. Lecz najlepsze było to iż chyba nie będę tam sama. Przy samiuśkiej wodzie siedział ciemny basior, po zapachu można było się dowiedzieć że to raczej z tej watach, ale niestety ja go nie znałam. Nie wiedziałam jak zacząć do nie znajomego, może po prostu zwykłe "Hej", no ale po długim namyśle spanikowałam i go szurnęłam. Basior gwałtownie się odwrócił i warknął, straszliwie wtedy się przestraszyłam.
-Hej spokojnie, nie mam złych zamiarów.-Powiedziałam.
Basior nic nie powiedział tylko spojrzał na mnie złowieszczo i chciał odchodzić.
-Hej poczekaj, jak się nazywasz? Bo ja Kiara.
(Black?)

Od Devii C.D Black'a

Podeszłam do Black'a i dotknęłam go delikatnie łapą, myśląc, że śpi. Ten jednak gwałtownie odskoczył i warknął na mnie.
- Hej, spokojnie. Mam wiadomość. Rada i członkowie piastujący główne stanowisko mają się stawić na Wzgórze Prawdy - powiedziałam po czym uśmiechnęłam się, dając do zrozumienia, że nie jestem zagrożeniem.
- Och... dobrze. Już idę - uspokoił się trochę, lecz po chwili zapytał - A ty? Chyba też należysz do Rady, prawda?
- Tak, niedługo do was dojdę.
Basior zaczął odchodzić, a ja położyłam głowę na piasku, obserwując spokojną taflę wody.
<Black? Możesz napisać o spotkaniu na Wzgórzu, jeśli masz ochotę :)>

Od Black'a C.D Shayde

-Myślałem że już nie żyjesz-powiedziałem ze skrzywioną miną.
-Nie tylko po prostu mi się przysnęło....
-A co tu robiłaś? Przecież nie jesteś mordercą...
-Jestem.
-Aha-odpowiedziałem wstając i kierując się w stronę Potoku Życia.
Wadera nie wiem może coś tam robiła ale mnie ona nie obchodziła.
Nad Potokiem Życia było cicho i spokojnie, bardzo takie miejsca mnie uspakajały, lecz niestety nie na długo, z tyłu szurnął mnie jakiś wilk, wtedy szybko się odwróciłem i warknąłem....
(Ktoś?)

Od Shayde CD Black

Postanowiłam pójść, ale zapomniałam że ja też jestem mordercą. Pobiegłam nad Jezioro Odrodzenia. Zobaczyłam już Mid'a i Kejt. Położyłam się gdzieś dalej obok kamienia. Black przyszedł po chwili. Zaczął mówić coś tam, ale mało mnie to interesowało. Może i basior był głównym mordercą, ale nie robiło to różnicy pomiędzy innymi mordercami. Oni wykonują tą samą pracę i żadno z nich się specjanie nie odznacza. W końcu zasnęłam. Poczułam jak ktoś obok mnie siada, ale nie chciałam się jeszcze budzić tylko jeszcze bardziej okryłam się skrzydłem. Wilk przysunął się jeszcze bardziej i łapą odgarnął moje skrzydło; otworzyłam oczy ziewając. Okazało się, że tym wilkiem był Black. 

Black? Przespało mi się XD

wtorek, 25 listopada 2014

Od Black'a C.D

Ku mojemu zdziwieniu, okazało się że ten wilk którego zaatakowałem to była wadera, a tak dokładniej to Shayde...
Westchnąłem ciężko i zastanawiałem się: "Dlaczego znowu ją spotykam i dlaczego ona?"
No ale i tak jej tutaj nie mogłem zostawić, tylko znowu padło pytanie, co ja z nią zrobię? Nie wiedziałem gdzie mieszka a ją tu zostawić też nie mogłem, a zwłaszcza dlatego że jest środek nocy. Po raz kolejny westchnąłem i postanowiłem zabrać ją do swojej jaskini, zostanie tylko na noc i tyle.
Zaniosłem do mojej jaskini waderę, moja jaskinia nie była mała więc będzie mogła gdzieś dalej ode mnie "spać". Tak jak zrobiłem tak i postanowiłem.
Bardzo wczesnym rankiem postanowiłem obudzić waderę by jak najszybciej wyszła z mej jaskini.
-Sheyde-powiedziałem stanowczym, głośnym tonem.
Ta szybko się obudziła rozkojarzona.
-G...Gdz...Gdzie ja jestem?
-W mojej jaskini-odpowiedziałem bez żadnych emocji w głosie.
-Ale jak to? Co ja tu robię?
-Wczoraj przez przypadek zaatakowałem cię, wybacz-odpowiedziałem.
-A rozumiem....-Zaczęła.
-Wybacz ale już się zbieraj bo dziś mam spotkanie z mordercami.
Wadera nic nie powiedziała tylko iść w stronę wyjścia razem. Gdy już wyszliśmy ja zacząłem odchodzić w moją stronę a ona w swoją.
(Shayde? Sory że tak długo czekałaś)

poniedziałek, 24 listopada 2014

Od Music

Chciałam już się żucić na tego wilka ale nagle powiedział spokojnie spytałam jak ma na imię on odpowiedział:
-Dymitr
i zapytał jak ja mam na imię, ja mu na to:
-Music 
-Wiem to ty jesteś ta nowa 
-Tak
-Co się stało?
Po tym pytaniu opowiedziłam mu wszystko słuchał póżniej chciałam się przejść i porozmiawać, wyglondał na miłego i się zgodził, wolał polecieć a ja się zgodziłam. Rozmawialiśmy cały czas było fajnie ale się skończyło musiał iść. Ja zato poszłam do mojej jaskini bardzo kochałam muzyke więc poszłam po moje instrumęty, szybko się zdziwiłam wogóle ich nie było. Jak najszybciej poleciłam do mojej staej jaskini, na szczęście tam były, upewniłam się ,że nikogo nie ma, zanurzyłam się w muzyce dokoła mnie latały nuty tak zawsze się dzieje jak gram na flecie. Ale jak tylko zaczełam grać usłyszałam Sefi była zła, ale tylko jak posłuchała muzyki co zawsze kochała zrelaksowała się. Zaczeliśmy rozmawiać i sobie wybaczyliśmy opowiedziałm jej o spotkaniu się z Dymitrem, po całej rozmowie wróciliśmy do naszej jaskini po drodze upolowałam królika i przekońśliśmy go. Dochodząc do jaskini było już ciemno nic nie widzałam. Ale po chwili światło znajdujące się w jaskini wszystko rozjaśniło, aż nagle mi się coś przypomniałam nie zanieniłam się w demona krzyknełam z całych sił, Sefi była zdziwiona tym. Po chwili dzięki mocy pokoazałam sobie cały dzień i stwierdziłam ,że spotkałam się tylko z Sefi i Dymitrem a obok drzewa niczego nie życzyłam albo to Sefi ma jakąś skrytą mac albo Dymitr. Ale moja siostra nigdy nie miała takiej mocy albo jej się obiawiła sama nie wiem albo Dymitr ma taką moc muszę się dowiedzieć.

Dzięki za odpisanie Dymitr

Od Macho C.D Sefiry

-Jasne że mam ochotę-uśmiechnąłem się.
Wadera nic nie powiedziała tylko ruszyła wzdłuż plaży. A po chwili zaczęła biegać i się śmiać potem ja do niej dołączyłem i tak minął nam dzień.
Był już wieczór a wadera zaczęła robić się śpiąca, pewnie dlatego że tyle się stało w jeden dzień.
-Zaprowadzić cię już do jaskini?-Zapytałem patrząc jak wadera ziewa.
(Sefira? Znów "Brak Weny" Tym razem to ty coś porządnego wymyśl :/ )

Od Sefiry CD Macho

-Do kogo chcesz pójść?-spytał.
-Jedynym znanym mi łącznikiem w tej watasze jest Avaezu ed, więc mam nadzieję, że ona mi pomoże-uśmiechnęłam się, ale za chwilę przystanęłam.-Macho, ja nie pójdę tam sama-powiedziałam powoli.
Czemu?
-Przecież ja jej nie znam! Powiedzieć o tym tobie było mi trudno, a co dopiero obcej osobie.
Rozumiem... Mogę iść tam z tobą, jeśli oczywiście chcesz.
-Byłoby super!-znowu wrócił mi dobry humor.-Ale to jutro, dzisiaj chyba nie dałabym rady psychicznie-zaśmiałam się cicho.
-Dobra, więc teraz idziemy na plażę?
-Jeżeli jeszcze masz na to ochotę, to oczywiście!

Macho? Bez trudnych pytań, poproszę 

niedziela, 23 listopada 2014

Od Macho C.D Sefiry

-Rozumiem-odpowiedziałem.
Wadera nic nie powiedziała tylko patrzyła się w ślepy punkt.
-Musisz z tym iść do jakiegoś łącznika..-Przerwałem tę głuchą ciszę.
-Wiem...Ale do kogo?
-Sam nie wiem...Nie znam nikogo takiego, chyba.
-Już wiem!-Krzyknęła radosna.
(Sefira? Brak weny)

Od Sefiry CD Macho

-No bo wiesz... Chodzi o to... że...-musiał poruszyć ten temat, po prostu musiał! Skłamać? Powiedzieć prawdę? Chyba lepiej będzie jednak powiedzieć prawdę...-Musisz mnie zrozumieć, dziwnie mi się o tym rozmawia, bo zawsze trzymałam to tylko dla siebie.
-Dobra, jak nie chcesz to nie mów.
-Ale teraz właśnie chcę.
-Dobra. Ale ja cię do niczego nie zmuszam.
-Czy miałeś kiedyś wrażenie, że ktoś cię woła?
-Yhm... Nie rozumiem pytania.
-No... masz wrażenie, że ktoś cię woła, a tak naprawdę nikogo nie ma blisko ciebie.
-Aha, nie, nigdy tak nie miałem.
-A ja tak mam, często, jak jestem sama. Wiesz może co to oznacza?-nabrałam powietrza do płuc i powoli je wypuściłam.
-Nie. A pytałaś któregoś z łączników? Oni znają się na takich sprawach.
-Wiem ale nigdy nie miałam odwagi komukolwiek o tym powiedzieć. Bałam się, że weźmiesz mnie za wariatkę.
-Więc o to chodziło?
-Tak.

Macho?

Od Macho C.D Sefiry

-Jeśli nie chcesz mi tego powiedzieć to nie mów...-Przerwałem jej bo widziałem że jednak nie chce mi tego powiedzieć.
-No bo...Ehh nie ważne..
-Rozumiem-przytaknąłem.
Zaszła nie zręczna cisza.
-Może chodź na plaże?-Zaproponowałem.
-No może być...
Znowu zapadła nie zręczna cisza ale nadal mnie ciekawiło co ona chciała mi wtedy powiedzieć.
-A może teraz mi powiesz? 
-Ale co?
-No to co chciałaś mi powiedzieć w mojej jaskini.
-No bo wiesz....
(Sefira? Nwm co ty chciałaś mi powiedzieć)

Od Sefiry CD Macho

-Martwi mnie pewna kwestia...
-Jaka?
-No bo...
-No?
-Eh...-po co ja zaczęłam tę rozmowę? Nie miałam pojęcia jak mu to powiedzieć.
-No? Powiesz mi?
-Bo... Nie, nieważne, tej rozmowy nie było.
-Czemu? O co chodzi?
-Nic, nic. Ja... Chyba już pójdę.
-Poczekaj, o co chodzi? Czemu nie chcesz mi tego powiedzieć? Stało się coś?
-Nie-powiedziałam wstając.
-Czemu uciekasz?
-Nie uciekam.
-Więc powiedz mi to, co chciałaś powiedzieć na początku tej rozmowy.
-Czemu chcesz to wiedzieć?
-Bo jestem ciekaw.
-Wiec chodzi o to, że...

Macho? Ty coś wymyśl, proszę cię 

Od Macho C.D Sefiry

Gdy się położyłem spać to po jakimś czasie obudziłem się z bólem głowy więc postanowiłem iść z tym do jakiegoś medyka. To nie było trudne ponieważ Selvatico akurat przechodził obok mojej jaskini.
-Selvatico!-Zawołałem.
-Tak?-Odwrócił się w moja stronę.
-Słuchaj czy byś mógł mi w czymś pomóc?
-Jasne, a o co chodzi?
-Straszliwie mnie boli głowa...
-Hm....Poczekaj tu zaraz do ciebie przyjdę.
-Jasne.-Odpowiedziałem wracając do jaskini.
Nagle za krzaków wyłoniła się Sefira, a Selvatico odszedł.
-Hej Macho, kto to był?
-Selvatico taki jeden medyk.
-Źle się czujesz?
-Tak jakby...
-No to może ja już pójdę....
-Nie zostań, jakoś już się lepiej czuję gdy przyszłaś-uśmiechnąłem się do wadery.
-Dobrze-przesłała mi uśmiech.
Po chwili przyszedł Selvatico z jakimś wywarem. Kazał mi to wypić i że za chwilę poczuję się lepiej, i miał racje poczułem się o wiele lepiej.
-Macho?-Zaczęła Sefira
Tak?
(Sefira?)

Od Sefiry CD Macho

Szkoda, że już poszedł. Ale jeśli poczuł się źle, lepiej żeby jednak się położył. Kazał mi przyjść za jakąś godzinę. Miałam dużo do przemyślenia. Weszłam powoli do wody i przepłynęłam się kawałek. To był tylko sen, może to nie była przepowiednia... Eh, czemu to wszystko musi być takie zagmatwane? Spokojnie unosiłam się na wodzie, a gdy minęła godzina, postanowiłam, że jednak pójdę do Macho. Ewentualnie znajdę sobie kogoś innego do towarzystwa, albo po prostu pójdę spać. Do jego jaskini nie miałam daleko, więc szybko doszłam na miejsce. Zajrzałam do środka, lecz oprócz Macho był tam ktoś jeszcze.

Macho? Ktoś?

Od Sefiry CD Shiro

-Masz rację. W górach może nie być nic żywego albo zdatnego do jedzenia-uśmiechnęłam się do niego.-No to lecimy, zakład, że ja pierwsza coś upoluję?
-Hmm... Okey-rozbiegliśmy się żeby jak najszybciej znaleźć jakieś zwierzę. Po kilku minutach zobaczyłam sarnę skubiącą spokojnie trawę. Zaczaiłam się za krzakiem malin i skoczyłam na stojącą nieruchomo sarnę. Szybko zakończyłam jej życie.
-Shiro! Masz coś?
-Tak! Już idę!-przyniósł w zębach dwa tłuste zające. Szybko zjedliśmy i położyliśmy się spać. Przyśnił mi się... Shiro, rozmawiałam z nim. Opowiadał mi o Górach Przepowiedni, po czym spojrzał na mnie pytająco. Chciał, żebym poszła z nim odkryć to, co czai się w tych górach. Miałam déjà vu. 
Nagle się obudziłam. Zobaczyłam wschodzące słońce. Więc przespałam całe popołudnie i jeszcze noc. Shiro stał kilka metrów dalej jedząc jelenia. Musiał go upolować kiedy jeszcze spałam. Wstałam i podeszłam do niego.
-Wyspałeś się?
-Można tak powiedzieć. A ty?
-Ja tak-zjadłam trochę i ruszyliśmy.

Shiro? 

Od Shiro C.D. Sefiry

-Może i masz rację.-burknąłem spoglądając w ziemię.Nie ważne,czy żyły tam jakiekolwiek istoty,czy też wilki traciły rozum spoglądając z postrachem na następny dzień.-Po prostu,nikt tam jeszcze nie zawędrował.Boisz się tego,że Góry Przepowiedni robią z wilka pesymistę bojącym się o każdą sekundę swojego życia.
-Nie jestem pewna.-wadera zamyśliła się stąpając dostojnie po zielonej trawie.Może i miała w sobie urok.-A ty?-spojrzała przez chwilę na mnie,podnosząc łeb do góry.Przez tak długi czas żyłem w ciągłym napięciu,że nie wiedziałem,czy to zaczarowane miejsce cokolwiek zmieni.
-Nie...nie wydaje mi się.Aczkolwiek zależy,o czym opowiadałaby ta przepowiednia.Nie boję się o siebie,już tyle razy to przerabiałem.Teraz,gdy ustatkowałem się i osiadłem w jednym miejscu zacząłem zwracać uwagę na innych.-szepnąłem patrząc na Sefirę.Była inteligentna,a jej mądre wypowiedzi jeszcze bardziej utwierdzały mnie w przekonaniu,że wybrałem sobie dobrego kompana.Była pomysłowa i energiczna,jej idee były ciekawe.
Spacer minął nam na żywej rozmowie,wręcz dyskusji.Gdy zauważyłem,że jesteśmy już prawie u stóp gór,zatrzymałem się.
-Nie wiadomo,kiedy znów się pożywimy i odpoczniemy.Radziłbym zapolować teraz,a potem przespać się w najbliższym wygodnym miejscu.Co o tym myślisz?
<Sefira?>

Od Macho C.D Sefiry

Po kilku minutach dotarliśmy nad Jezioro Odrodzenia, jakoś często tu nie przebywałem więc nawet i fajnie że tu przyszliśmy. Wadera tak jakby poczuła się lepiej, zaczęła skakać merdać ogonem i się cieszyć. Ja nie miałem ochoty cieszyć się i latać, Byłem bardzo zmęczony po dzisiejszym dniem. Teraz to ja czułem się nie najlepiej.
-Wybacz Sefira ale nie najlepiej się czuję chyba...Chyba już pójdę do jaskini...
-No..No dobra..-Odpowiedziała smutna.
-Przyjdź do mnie za godzinę...-Powiedziałem ruszając w stronę jaskini.
Wadera nic odpowiedziała a ja ruszyłem w drogę. Gdy dotarłem do mojej jaskini szybko położyłem się spać/
(Sefira? Napisz co robiłaś gdy poszedłem do jaskini)

sobota, 22 listopada 2014

Od Sefiry CD Shiro

-Jak długo będziemy iść?-spytałam.
-Co?
-No, ile czasu zajmie nam dotarcie do Gór Przepowiedni?
-A, o to pytasz, nie długo, jakąś godzinę-przez jakiś czas szliśmy w milczeniu. Był ode mnie dużo większy, więc dla własnej wygody patrzyłam po prostu przed siebie.
-Byłeś tam kiedyś?
-Nie, nikt tam nigdy nie był.
-Dlaczego?
-Nie wiem. Może są tam jakieś dziwne, straszne istoty?
-Boisz się?
-Raczej nie, oboje szybko biegamy, więc prawdopodobnie zdążymy uciec przed ewentualnym niebezpieczeństwem. A może tam po prostu nie być nikogo... A ty?
-Nie wiem, może tak. Jak na razie ta wyprawa napawa mnie podnieceniem-znów długie milczenie. Przed nami rysowały się wysokie, zaokrąglone szczyty Gór Przepowiedni.-Czemu akurat Góry Przepowiedni?
-Co?
-No bo przepowiednie mówią o twojej przyszłości, a są to Góry Przepowiedni, raczej nikt nie nazwał by ich tak bez powodu, prawda?
-Nie wiem, ale masz rację, może mieszkańcy tych gór widzą przyszłość?
-A ty znowu o tych mieszkańcach? Chodzi mi o to, że może wilk, który tam wejdzie, zobaczy swoją przyszłość, ale skoro nikt tam nie chodzi, to może to być przyszłość zniekształcona, taka w czarnych barwach. Same nieprzyjemne zdarzenia. I przez to owemu wilkowi odechciewa się żyć, ciągle drży o swoją przyszłość. Dobrze gadam?

Shiro? Też nie mam weny, jak to w sobotę 

Od Sefiry CD Macho

-Przepraszam, po tym co mi powiedziałeś jestem trochę nerwowa.
-Nic się nie stało-uśmiechnął się lekko.
-Ja po prostu nie chcę iść do tej jaskini, tym bardziej, że pewnie jest tam Music, a ostatnio się z nią pokłóciłam.
-Rozumiem, a o co wam poszło?
-Nie ważne...
-Okey, więc co chcesz zrobić skoro nie masz zamiaru iść do jaskini?
-No nie wiem... Możemy na przykład się przejść.
-A dokąd?
-O! Albo popływać, uwielbiam wodę, mimo, że jestem wilkiem ognia. Jak się na to zapatrujesz?
-Możemy iść.
-Nad Jezioro Odrodzenia?
-Okey.

Macho? Jednak odpowiadam dzisiaj.

Od Shiro C.D Sefiry

Zamyśliłem się.Tak szczerze mówiąc,kompletnie nie wiedziałem,czemu zaproponowałem jej tą podróż.Była niebezpieczna i trudna,tym bardziej,że nikt jeszcze nie wiedział,co kryje się w górach.Przez chwilę myślałem,że coś tak spontanicznego nie mogłoby się udać,ale Sefira była wyraźnie zainteresowana wycieczką.
-Wydajesz się być...-powiedziałem powoli.- naprawdę inteligentną i odważną waderą...z którą można rozmawiać.
Wilczyca uśmiechnęła się promiennie.
-Cóż,to idziemy?
Przytaknąłem ruszając.
<Sefira?Trochę mi brak weny. ;-;>

Od Black'a - C.D Shadow

Spacerowałem po lesie bo jakoś mi się tak podobało, lecz jakaś wadera na mnie wpadła.
-Przepraszam...-powiedziała po czym się odsunęła.
Ja głośno warknąłem spoglądając złowieszczym wzrokiem na nie znaną mi waderę.
-Mówię jeszcze raz przepraszam.
Ja tylko ją zlekceważyłem i odwróciłem się w przeciwną stronę.
-Ej poczekaj jak się nazywasz?
-Po co ci do tego?!-Warknąłem.
-No bo.. Bo wszyscy mnie unikają...
-Aha a co ja mam z tym wspólnego?
Wadera zamilkła po czym powiedziała:
-Wszyscy mnie olewają nawet Macho...
-Fajnie wiesz jakoś mało mnie to interesuje a jeśli chodzi o tego całego Macho to pogadaj z nim jeszcze raz, nawet jeśli cię lekceważy to krzycz i powiedz mu to no ale ja nie jestem specem od miłości...
-Jakiej miłości?
-No przecież widać że coś do niego czujesz a teraz wybacz bo muszę iść...
(Shadow napisz do Macho)

Od Sefiry CD Bastili

No i mnie zostawili. Leżałam sama w jaskini, chciałam zasnąć, ale nie czułam się zmęczona. Słyszałam czasem wycie Bastili lub Rokana, albo wrzaski zabijanych przez nich zwierząt. Nudziłam się. Leżałam na plecach i obserwowałam niebo przez szparę pomiędzy głazami. Około drugiej w nocy poczułam, że ktoś lub coś mnie obserwuje. Obejrzałam dokładnie jaskinię ale niczego tam nie było. Wyjrzałam nawet na zewnątrz, z nadzieją, że może Bastili wróciła, lecz byłam sama. Czułam się nieswojo, myślałam jednak, że to uczucie minie, a ono, wręcz przeciwnie, nasiliło się. Nagle usłyszałam cichy szelest, natychmiast poderwałam się na równe nogi, na szczęście byli to moi przyjaciele.
-Och, to wy. Ale... czemu nie jesteście już demonami?-zdziwiłam się.
-Przecież już dawno zaczęło świtać. Nie zauważyłaś?
-O, no... Nie, nie zwróciłam na to uwagi-zmieszałam się trochę, a Rokan zaśmiał się serdecznie i spytał:
-Jak ci minięła noc? Bardzo się nudziłaś?
-Trochę, ale już nad ranem miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje.
-Hmm-zamyśliła się Bastili.-Nie powinno tu być nic, przecież nie widzieliśmy żadnej żywej istoty, prawda Rokan?
-No tak.
-Dobra-powiedziałam.-Ta noc była bardzo dziwna.
-Czekajcie-powiedziała Bastili-wiecie, że tak naprawdę, to jesteśmy jeszcze bardzo blisko terenów Watahy? Te góry są jeszcze bardzo daleko, to tylko złudzenie, mynie widzimy tych prawsdziwych gór.
-To ciekawe-nagle z dziury w jaskini dobył się chlupot. Wystraszyłam się nie na żarty, bo przecież pod ziemią nie wieje wiatr i nic nie mogło poryszyć gładkiej tafli wody.-Co to było?!

Bastili? Rokan? Co to było?! *o*

Od Macho C.D Sefiry

Zdziwiło mnie to że Sefira o tym zapomniała, tak się tym interesowała a nagle przestała może nawet i to dobrze...
-A więc?-Zaczęła.
-Co "a więc"?
-No to co chcesz robić?
-Aaaa dobra, przepraszam zamyśliłem się.
-Nic nie szkodzi.
Widziałem jak wadera się chwieje.
-Choć zaprowadzę cię do jaskini...
-Czemu?-Oburzyła się.
-Bo nie wyglądasz najlepiej.
-Nie matkuj mi!-Krzyknęła rozzłoszczona.
-Spokojnie...Rób jak chcesz ja ci nic nie będę już proponował-odpowiedziałem spokojnie...
(Sefira?)

Od Shadow Do Black'a

Znowu Macho mnie olał tak samo jak inni unikał . Cały czas dręczył mnie fakt 
ze gdzie się nie znajdę tam z jakiegoś powodu jestem odtrącona przez innych.
Jak zawsze sama, szłam przed siebie nie mogłam się użalać nad sobą .. wierzyłam ze gdzieś jest miejsce dla mnie jednak tym miejscem nie jest ta wataha. 
Nie znałam tu nikogo poza Dymitrem który zabił kiedyś moich rodziców .. nadal nie wiem czy jest moim bratem .. i Macho , który zbywa mnie i unika .. Kojarzyłam Devi no i Midnight'a. Nagle pech wpadłam na kogoś 
-Przepraszam .. -powiedziałam po czym powoli się wycofywałam .. 

<Black??>

Od Dymitra Cd Music

Gdy patrolowałem zauważywszy sprzeczkę pomiędzy dwiema Waderami. 
Chciałem już lądować .. jednak wtedy jedna odbiegła. 
Wadera która została po chwili już gdzieś poszła.
Wylądowałem w lesie .. była mgła .. szedłem wiec kawałek zobaczyłem wilczyce .. 
tak to ta sama co wdała się wtedy w ta potyczkę. 
zerwała się na równe nogi .. Powoli mgła opadała 
-Spokojnie nie musisz się mnie bać Jestem Dymitr.. 
-Music co tu robisz ?
-Widziałem potyczkę twoja i tamtej wadery o co poszło?
-A co ty taki ciekawski ?
-Nie ciekawski ale czy to coś poważnego .. ? 

<Music>

Od Sefiry CD Macho

-Co? Naprawdę?
-Tak. Lepiej ci już?
-No-jeszcze trochę kręciło mi się w głowie, ale poza tym to czułam się dobrze.-Eh, za dużo wrażeń jak na jeden dzień-uśmiechnęłam się lekko.
-W takim razie lepiej odprowadzę cię do twojej jaskini.
-Nie, przecież co ja tam będę robiła? Jest wcześnie, więc spać nie pójdę. Mam tam leżeć i gapić się w sufit?
-Może i masz rację... W takim razie co chcesz zrobić? Ale na pewno lepiej się czujesz?
-Tak-wstałam powoli.-Hmm... No nie wiem. A ty co chciałbyś zrobić?

Macho? Nie mam siły myśleć xd

Od Sefiry CD Shiro

-Czy ty proponujesz...?
-Tak.
-Naprawdę?
-Tak-zastanowiłam się nad tym. Z pewnością będzie ciekawie, ale może być też niebezpiecznie. Zawsze myślałam, że Góry Przepowiedni to zakazane. Ale Shiro widocznie chciał tam iść... Ale dlaczego ze mną? Interesujące...-I co ty na to? Nie nalegam, jak nie chcesz iść, to nie musisz...
-Ale ja właśnie chcę, nawet bardzo!
-Serio?-uśmiechnął się.
-To kiedy idziemy? Jeszcze dzisiaj? Musimy ze sobą coś zabrać? A może trzeba powiedzieć o tym Nali?
-Więc tak, możemy iść już teraz, albo jutro, jak wolisz. Raczej nie musimy nic zabierać, chyba, że jakieś bandaże gdyby zaszła potrzeba ich użycia. I chyba nie musimy powiadamiać alf.
-Świetnie! Ale mam jeszcze jedno pytanie...
-Mów.
-No więc... Czemu akurat ze mną chcesz zwiedzić Góry Przepowiedni?

Shiro? Pewnie że idę! Miałaby mnie ominąć całą zabawa? 

piątek, 21 listopada 2014

Ogłoszenie Głównego Mordercy!

Wnioskując z woli członków oraz wspólnej decyzji Rady, nowym Głównym Mordercą zostaje...

Black!
Oto tabela wyników:

- Kejt - 13
- Arka - 2 + 2, 1 = 5
- BlackWolf - 18 + 1, 1, 2, 2 = 24
- Bastili - 10 

Legenda:
niebieski - punkty przydzielone przez Radę
zielony - punkty przyznane przez członków w ankiecie

Serdecznie gratulujemy,
Administratorzy WPW

czwartek, 20 listopada 2014

Od Shiro C.D Sefiry

-Tak.-westchnąłem,próbując,by nie zabrzmiało to,jakbym był znudzony towarzystwem wadery.-To naprawdę dobry...pomysł,na zapomnienie o teraźniejszości,może złej,a może dobrej.-odchrząknąłem spoglądając na wilczycę,która wesoło dreptała w stronę brzegu.Gdy stanęła łapami na piasku,otrzepała się ze słodkiej wody,ochlapując suchy żwir wokoło.Ja wyszedłem po chwili strząsając z siebie przezroczysty płyn.Moje łapy były pokryte piachem,który przykleił się do nich,gdyż były lepkie po pływaniu.Potrząsnąłem głową,a moje ciało przeszedł dreszcz.Nigdy nie lubiłem wody,ale za sprawą i Shayde i Sefiry zacząłem ją tolerować.Wydaje mi się,że było to coś więcej,niż tolerancja.
Popatrzyłem w niebo,zatrzymując się na chwilę.Słońce chyliło się ku horyzontowi,a niebo pokrywało tysiące odcieni pomarańczu,różu i czerwieni.Wziąłem głęboki wdech napawając się popołudniowym,wręcz wieczornym powietrzem,które można było zaczerpnąć tylko nad jeziorem.Miało w sobie jakąś magię,otwierało płuca szerzej,napawało mnie energią.
Za zbiornikiem,na horyzoncie majaczyły się góry,których czubki osłonięte były mgłą i śniegiem.
-Mówi się -zacząłem na tyle głośno,by Sefira zwróciła na mnie uwagę - ,że Góry Przepowiedni mają swoją moc.Nikt jeszcze nie odkrył ich legendy,nikt nie wie,jakież przedziwne stworzenia zamieszkują tamtejsze tereny..Ciekawe...-spojrzałem z poniesionymi brwiami na wilczyce,której oczy po chwili zrobiły się dwa razy większe.
Chciałem,aby Sefira wyruszyła ze mną odkryć tajemnicę tych ciemnych gór.
<Sefira?I co powiesz? >

środa, 19 listopada 2014

Od Bastili cd Sefira

Spojrzałam na tajemniczą dziurę w podłodze jaskini. Obeszłam ją dookoła i zaśmiałam się z własnej głupoty. To nie była dziura, tylko podziemne jezioro! W dodatku zamarznięte!
-Bezpiecznie!-krzyknęłam.
-Tu też!
-I tu!-odpowiedzieli moi kompani.
-Lepiej się już kładź-poradziłam Sefirze-za chwilę nie będzie tu tak różowo-zaśmiała się z trafionej przenośni, gdyż słońce zachodzące za horyzont właśnie zabierało różowe cienie ze ścian.
-Oj, no weź! Co w tym takiego strasznego?
-Ostatnim razem nieomal zemdlałaś-mruknęłam z przekąsem.
-Bałam się, że coś mi zrobisz, ale teraz to mi nie grozi.
-Nigdy w obecności demona nie można czuć się bezpiecznie! Nigdy! Nie zagwarantuję ci, że będę się kontrolować. Nie mam nawet takiego zamiaru. Kiedy jestem demonem, nie bez powodu nazywam się Demonem Krwi, odzywa się we mnie żądza mordu. Co więcej, w tedy nieomal każdy jest wrogiem I ostatnim razem byłam sama i już świtało.
-A teraz...
-Jest nas dwoje i mamy przed sobą całą noc-uśmiechnęłam się. Moje ciało zakrył ogień. Stojący obok Rokan wyglądał jakby obłaziła go czarna mgła. Mrugnęłam i już staliśmy tam jako demony.
-To boli?-zapytała Sefira. Obróciłam ku niej łeb i przecząco nim pokręciłam. Chciała coś jeszcze dodać, ale wybiegliśmy z jaskini. Tyle krwi dookoła! Tylko dla nas!

Sefira?  W twoim opku ma być choć jeszcze trochę noc 

Od Szasta C.D Macho

Na wejściu od razu Cyndi i Daiki obskoczyli Macho z radości. 
-Puśćcie wujka...-Powiedziała Czika wyłaniając się za Cyndi i Daikim.
-Cześć Czika-uśmiechnął się Macho do Cziki a ona także przesłała mu uśmiech.
-Macho chciał do nas za witać, więc zaprosiłem go do nas.-Powiedziałem.
-Ale ja bym nie chciał przeszkadzać...-Zaczął nie pewnie.
-Ależ skąd, ja i Czika nie mamy nic w przeciw, prawda kochanie?-Odpowiedziałem podchodząc do Cziki i wtulając się w jej śnieżno-białą sierść a następnie do dzieci.
(Czika? Macho wybacz ale chciałbym by Czika odpisała na moją opkę bo już dawno do nas tu nie zawitała)

Od Sefiry CD Shiro

To była bardzo fajna zabawa, woda była chłodna, ale nie zimna. Miałam wrażenie, że on też jest zadowolony. Na zmianę ciągnęliśmy się i szrpaliśmy pod wodą, oczywiście dla zabawy. Wcześniej Shiro mówił mi, że jest kimś bardzo poważnym, dobrze wychowanym i że Shayde próbowała go zmienić, ale jej się to nie udało. Chyba ja również podświadomie podjęłam to wyzwanie. Usiłowałam się z nim ganiać, ścigać, wygłupia. W sumie to dobrze mi się z nim rozmawiało, to równy gość. 
Zanurkowałam chwytając go za ogon i ciągnąc w dół. Zaczął mi się wyrywać i za chwilę to on nurkował z moim ogonem w zębach. Gdybym nie była pod wodą zaśmiałabym się głośno. Ciekawa jestem, przeleciało mi przez myśl, czy on się czasem śmieje. Gdy wkońcu przestaliśmy się wzajemnie podtapiać i ruszyliśmy w stronę brzegu spytałam:
-Jak dla mnie to było super, a ty co sądzisz?-Ale zanim zareagował minęło kilka minut. Wydawało mi się, że albo się zastanawia, albo nie usłyszał. Już miałam ponowić pytanie, ale jednak odpowiedział.

Shiro? Ps. To nie są żadne zaloty 

wtorek, 18 listopada 2014

Od Shiro C.D. Sefiry

-Czemu nie?-wzruszyłem ramionami i powoli wstałem.Ciemna wilczyca postawiła swe łapy w wodzie,zanurzając się coraz głębiej.Po chwili ciemna woda sięgała jej po kolana.Podszedłem do Sefiry,mocząc łapy w wodzie,przyzwyczajając się do jej chłodnej temperatury.
Myślę,że polubiłbym pływanie,gdyby nie moi bracia i siostry.Dotarłem do miejsca,w którym stała wilczyca i zniżyłem się,mocząc łeb w wodzie.Pod jej taflą otworzyłem szeroko oczy rozglądając się wokoło.Co prawda,widok był częściowo zamazany,ale dobrze widziałem kończyny wadery.Tylko to mi było potrzebne.Złapałem Sefirę za łapę i pociągnąłem ją niespodziewanie pod wodę,machając łapami,przyśpieszając,płynąc jak najdalej od brzegu.
-Hej!-zawołała ze śmiechem próbując uwolnić się z uścisku.nie trzymałem jej mocno,nie chciałem jej zranić,chciałem poczuć coś,co wilki nazywają "zabawą".
Chyba,że czułem to wcześniej,ale tego nie zauważyłem.
Sefira uwolniła się z uścisku i złapała mnie za ucho,przesuwając mnie w bok.Wtedy ja zrobiłem obrót i złapałem waderę za ogon,nurkując pod wodę.Czekałem trochę,aż wadera przestanie silnie machać łapami,jednak ona dopięła swego i wynurzyła się,razem ze mną.
Była zbyt silna.
-Zaraz cię podtopię!-zawołałem,oczywiście ironicznie i otrzepałem pysk z zimnej cieczy.
<Sefira?>

Od Music

Kiedy Sefira powiedziała, że nie jesteśmy siostrami to powiedziałam ze złością w głosie
-Przecież masz ta bliznę co miałaś jesteś moją siostrą-
Ona na to 
-tak więc nie jesteśmy siostrami i koniec rozmowy-
Miałam jej dosyć już od chodziła przypomniałam sobie mamy takie same znamiona skrzydeł na łapie. Nagle żuciłam się na nią. Szarpałyśmy się bardzo długo aż nagle, złapałam jej łapę i miła na niej te znamię ja też je mam i jej to pokazałam, powiedziała 
-Każdemu powiedziałam, że nie mam siostry i tak się czuję-
Ja na to jej 
-Wierz jak mnie nie chcesz to mnie nie obchodzi ale zawsze będziemy siostrami i tego nie zmienisz-
potem uciekłam z jaskini, poszłam do drzewa życzeń żeby się tam przespać była mgła i nic nie widziałam, dochodząc do drzewa położyłam się przy nim, ale w mgle był jakiś wilk lub wilki sama nie wiem, ale szybko skoczyłam na równe nogi rozglądałam się do okoła co coraz więcej widziałam. Czekałam aż mgła opadnie i zobaczę tego wilka lub wilki 

ktoś🐺

poniedziałek, 17 listopada 2014

Od Macho C.D Sefiry

Nagle zobaczyłem że wilczyca upada, szybko do niej podbiegłem i zobaczyłem że oddycha więc najprawdopodobniej zemdlała. Oczywiście że bym jej tu nie zostawił więc wziąłem ją na grzbiet i pobiegłem nad Wodospad Zaklęć. Ochlapałem ją delikatnie by się choć trochę ocknęła, po chwili się obudziła ale widać było że jedną nogą była we "śnie" tak jakby.
-Sefira....wracaj do żywych.-Zaśmiałem się patrząc na waderę która powoli wracała do siebie.
-Gdzie?...Co?...Jak?...Gdzie ja jestem? Co się stało?
-Zemdlałaś.-odpowiedziałem.
(Sefira?)

Od Sefiry CD Macho

W sumie, to czułam się zszokowana. Dlaczego akurat ja mu się przyśniłam? Nie mogła to być jakaś inna wadera? Jeżeli ten sen był przepowiednią, to wiele czasu mi nie zostało. 
-A czy pamiętasz cokolwiek z wyglądu tego drugiego wilka?
-Wydaje mi się, że to był basior. Miał ciemną sierść-mimo, że byliśmy już daleko od drzewa życzeń, ja wciąż dziwnie się czułam. Było mi zimno i gorąco za razem, a poza tym głowa mnie rozbolała.
-Nie znam nikogo takiego. Powiedziałeś, że ty też go wcześniej nie widziałeś?
-Nie-zamyśliłam się. Było mi przykro i chyba to widział.-Nie martw się, to prawdopodobnie był tylko sen.
-Przez ciebie nie będę mogła dzisiaj zasnąć-zachichotałam nerwowo. Ból głowy się nasilał.
-Przykro mi.
-Nie, no co ty, to był tylko żart-zachwiałam się, coś niedobrego się ze mną działo.
-Co ci jest? Nie wyglądasz dobrze.
-To... Nic takiego, poprostu chwila słabości-nagle wszystko zniknęło, nic nie widziała, była tylko ciemność.

Macho? :>

Od Shayde CD Spartan

Nie chciałam aby Spartan tak szybko szedł. Chciałam mu coś powiedzieć. 
- Chciałabym żebyśmy zostali przyjacióllmi. Chyba pamiętasz poprzednią sytuację? 
- Tak. 
- Zostaniemy przyjaciółmi?- powiedziałam z uśmiechem na twarzy. 

Spartan

Od Spartana

Dziś poniedziałek, zaczyna się nowy tydzień, a to znaczy, że trzeba świętować xD poszedłem poszukać sobie " łatwego okazu" i wpadłem na jakąś ciemną waderę w lesie mgieł.
***
Po szybkim numerku pobiegłem truchtem do jaskini Nali żeby zasięgnąć języka.
- Cześć Nala, wiesz może jak się nazywa taka wadera, która wygląda jakby była zrobiona z cienia? -spytałem, bo zapomnialem, jak moja dzisiejsza zdobycz się nazywa.
- Ma skrzydła?
- Nie.
- Więc pewnie chodzi ci o Mistic Moonshadow. - powiedziała - A co?
- Eee nic - wykręciłem się, bo nie chciałem jej mówic, że nie wiem jak nazywa się wilczyca, którą dzisiaj zaliczyłem. - Jesteś sama?
-Tak, Mid wyszedł na polowanie dla Oazy, a Vena jest u Amona. Czemu pytasz?
Odnowiłem probę ognia. Przycisnąłem ją do ściany jaskini.
- Wiesz, jaki jest mój cel. Nie utrudniaj tego, dla mnie nie jestes nikim innym jak tylko waderą, nie Alfą. Więc dużo łatwiej będzie, jeśli się zgodzisz.
(Nala? Czemak na reakcje xDD)

Od Spartana CD Shayde

- Hej Shayde, szukałaś mnie? - spytałem wadery, myśląc, że nieprzypadkiem widzę ją tu po ostatnich wydarzeniach
- Tylko tak przechodziłam tędy i ciebie spotkałam. - odpowiedziała.
- Aha ok, to nie będe ci czasu zabierasz, chyba że chcesz mi powiedzieć coś konkretnego. Jeśli nie to do widzenia.
Zacząłem odchodzić, kiedy usłyszałem głos:
- Poczekaj !
(Shayde? Brak weny :p)

Od Macho C.D Sefiry

Schyliłem się dość jak dla mnie nisko by mój łeb był na jej wysokości. 
-To byłaś ty...-Wyszeptałem.
Sefirę zamurowało a ja wróciłem do mej normalnej postawy. Spojrzałem jeszcze raz na o wiele niższej ode mnie wadery w sumie każda jest jak dla mnie niska, w końcu nie jestem niskim basiorem nawet nie które basiory przerastam, no ale jednym słowem nie umiałem określić o czym myśli Sefira ale po minie widać było że nie jest zachwycona.
-Sefira to tylko głupi sen...
-Nie to właśnie to nie był tylko głupi sen to mogła być przepowiednia.-Powiedziała smutna wadera.
Westchnąłem spoglądając w niebo.
-A kto dokładniej mnie w tym śnie?...No wiesz...-Zapytała.
-Akurat tego to ci szczerze powiem że tego wilka nie znałem.
(Sefira? Brak weny)

Od Shaude CD Spartana

Wracając po rozmowie z Loganem podtanowiłam zlecieć na ziemię. Gdy dotarłam do Doliny Młodości zobaczyłam jak Spartan suedzibprzy brzegu. Basior szybkim ruchem do mnie podszedł. 
- Hej, Shayde szukałaś mnie? - spytał
- Tylko tak przechodziłam tędy i ciebie spotkałam.

Spartan

niedziela, 16 listopada 2014

Od Sefiry CD Macho


Zanim zdążyłam dokończyć zdanie jego już nie było. Biegł w stronę swojej jaskini. Zaczęłam go gonić. Czemu on się tak przed tym broni? Czemu nie chciał mi nic powiedzieć? Dlaczego uciekł? A może chodziło o to, że to on zabijał kogoś sobie bliskiego? Czy on nie wie co to są prorocze sny? Przecież to się może sprawdzić!
-Macho! Czekaj! O co chodzi? Stój!-nie reagował. Strasznie mnie zdenerwował.-ZATRZYMAJ SIĘ!-Dopiero wtedy zwolnił i spojrzał na mnie.
-Czego chcesz? Czy ty nie rozumiesz, że nie mam ochoty o tym rozmawiać?-Miałam wrażenie, że coś rozsadza mnie od środka i że zaraz wybuchnę. Nie wiem jak udało mu się aż tak wyprowadzić mnie z równowagi.
-Nie wkurzaj mnie! Czy nie rozumiesz, że to, co ci się przyśniło, może zdarzyć się naprawdę?! O co chodzi w twoim śnie?
-Ale...
-Cicho! Kto kogo zabijał?

Macho? Kto jest mordercą? *o*

Od Logana CD Spartana

- No cóż... Jeśli mnie nie chce to po prostu nie będę mu wchodził w drogę.
Wracałem do jaskini i spotkałem swoją ciotkę- Shayde.
- Cześć Shayde!
- Witaj z kim rozmawiałeś?
- Ze Spartanem moim ,,ojcem", ale nie ojciem. On ma ważniejsze sprawy niż ja.
- Uwierz mi wiem jaki jest bo sama z nim spędzałam czas. I ty masz Arkę i swoje dzieci Cibę i Bloodspilla, więc po co ci on?
- No...masz rację. To ja już pójdę pa!
- Zo zobaczenia. - i Shayde poleciała.

< Shayde > < Spartan >

Od Macho C.D Sefiry

-Jasne, też nie najlepiej się tu czuję.-Odpowiedziałem wstając.
Ruszyliśmy szybkim krokiem z tamtego miejsca, ponieważ obydwoje nie najlepiej się czuliśmy w tamtym miejscu. 
-Więc gdzie idziemy?-Zapytała.
-Gdzie ty zechcesz...
-Hm...Może chodź do Parku Tajo.-Zaproponowała.
-Dobrze-uśmiechnąłem się.
Za nim tam dotarliśmy kilka minut minęło ale gdy już byliśmy na miejscu Sefira bez wahania zapytała.
-A powiedz mi co ci się śniło?
-Nic istotnego, głupota jakaś.
-Proszę powiedz mi...-Ciągnęła.
-Wybacz ale nie chcę już o tym wspominać.
-Proszę.
-No po prostu śniło mi się że ktoś kogoś zabija...
-A wiesz kto kogo zabijał? W tym swoim śnie?
-Nie pamiętam i nie chce pamiętać...
-Czyżby?
-Sefira słuchaj to nie żadne przesłuchanie i w sumie nie mam ochoty o tym gadać-powiedziałem głośnym tonem-i jestem już zmęczony, muszę już iść żegnaj...
-Ale...-Zanim zdążyła coś powiedzieć mnie już nie było.
(Sefira?)

Od Spartana CD. Logana

- Co ja robię? Ja w wolnych chwilach robię co tylko mi się żywnie podoba. Chodzę wolno, czasami dla urozmaicenia chodzę poza tereny watahy. Bawię się, igram, bo jestem młody i silny, i nie przejmuję się takimi bzdurami jak kim jest mój ojciec, bo nogdy go nie znałem. Szczerze mówiąc, nie brak mi go, dzięki temu jestem wolny i niezobąwiozany do niczego. A teraz idź i ne zawracaj mi głowy.
(Logan)

sobota, 15 listopada 2014

Od Logana CD Spartan

Najpierw zakochał się w Rose. Miał czwórkę dzieci. A teraz je odrzuca i mówi ,,nie chcę cię" bo nie jest mym opiekunem. Ale byłem ciekaw jego życia. Co on może robić? Czym sie interesuje?
- Spartan?
- Co znowu?
- Co robisz w wolnych chwilach? Tak tylko pytam bo jestem ciekaw.

< Spartan > Pochwal się tym co robisz

Od Spartana CD. Logana

Spojrzałem na Logana jak na wariata.
- Ja nie jestem twoim ojcem. -powiedziałem z zaciśniętymi zębmi.
- Ale Kejt mówiła...
- Nie ważne, co mówiła. Może i jestem z tobą spokrewniony, ale nie jestem twoim ojcem - podkreśliłem. - Twoim opiekunem jest teraz Arkan, do niego mów tato. "Tatą" jest ktoś, kto chce, aby tak do niego mówiono. Ja cię nie chciałem ani nie chcę. Nie mów tak do mnie.
- Ale... - zaczął zawiedziony.
-Nie mów! - warknąłem i zacząłem odchodzic.
(Logan)

Od Spartana cd. Kiiyuko

Leżeliśmy na trawie, pieszcząc się i śmiejąc.
- Co teraz? - spytała Kiiyuko.
- Jak to co? - zapytałem, nie wiedząc, o co chodzi.
Nie doczekałem się odpowiedzi, poniewaz usłyszałem szelest. Natychmiast zerwałem się na nogi . Ktoś odbiegł. Sądzę, że to był wilk. Nie wiedziałem, jak długo siedział w krzakach.
(Kiiyuko/ktos)

Od Sefiry CD Macho

-Macho! Ej! Co się dzieje?-Próbowałam go obudzić. Wystraszyłam się, bo krzyczał przez sen, myślałam, że ktoś go atakuje. 
-Co? Co jest?-wydawał się trochę zaspany.
-Jak to co? Darłeś się, jakby cię ze skóry obdzierali.
-Naprawdę? To... to był tylko sen-ziewnął przeciągle.
-A co ci się śniło?
-Nieważne.
-Macho? O co chodzi?
-O nic, po prostu miałem niezbyt przyjemny sen-dziwnie się tu czułam. Drzewo Życzeń przyprawiało mnie o dreszcze.
-Możemy iść w jakieś lepsze do rozmowy miejsce? Źle się tutaj czuję.

Macho?

Od Logana CD Spartana

Będąc w watasze nie utrzymywałem kontaktów z ojcem, a matka Rose umarła. Postanowiłem odnaleźć Spartana, bo Kejt mało mi o nim mówiła. Naprawdę nie miałem pojęcia gdzie taki basior może łazić. Może szuka drugiej połówki? Kejt mówiła mi że jest do wszystkiego zdolny także... Szukając go chodziłem po wszystkich terenach watahy. W końcu dotarłem na plaże i go tam znalazłem. Zakradłem się i wskoczyłem na niego. 
- Tato! Szukałem cię!

Spartan

Od Macho C.D Sefiry

-Co robisz?-Zapytałem i uśmiechnąłem się lekko.
-A nic...Tylko tak sobie biegam..-Przesłała mi też uśmiech.
-Rozumiem.
-A ty co robiłeś?
-Też nic, przechadzałem tak sobie.
Już miałem odchodzić bez słowa no ale tak nie wypada, a zwłaszcza przed płcią piękną.
-Musze już niestety odejść, do zobaczenia.
-Pa...
Pobiegłem wzdłuż Dolin Młodości i tak biegłem aż dotarłem do Drzewa Życzeń. Podszedłem do niego i położyłem się obok. Nie pamiętam nawet kiedy zasnąłem. Miałem potworny sen, widziałem jak ktoś w brutalny sposób zabijał jakiegoś znanego mi wilka ale najgorsze było to że nie mogłem nic zrobić...
Po jakimś czasie obudziła mnie Sefira.
(Sefira?)

Od Demeter - Poród

Wracałam z udanego polowania wraz z Devią. Rozmawiałyśmy o tylu sprawach , że aż już ich wszystkich nie pamiętam.Byłyśmy tak najedzone iż musiałyśmy zrobić sobie drzemkę. 
-Demeter przytyło ci się.-powiedziała beta przyglądając się mi 
-Racja ostatnio też to zauważyłam, mam bóle brzucha i częste mdłości. 
-Kochana czy ty nie jesteś czasem... 
W tym momencie coś bardzo mnie zabolało i skuliłam się. Devia nie wiedziała co się ze mną dzieje , dlatego za pomocą magi sprawdziła co mi dolega. Gdy ból ustał samica przemówiła 
-Ty jesteś w ciąży!-powiedziała a raczej wykrzyczała zadowolona 
-Ja ja nie mogę , przecież Mack niedługo umrze... 
Wadera pocieszała mnie.Po chwili ból się zaostrzył. 
-Mack nie może dowiedzieć się dowiedzieć o ciąży.On jest agresywny!-powiedziałam rycząc i zalewając się łzami 
-Dobrze coś się wymyśli. 
Dotknęła mnie i podnosząc łapę zauważyłyśmy krew. Tak , ta krew leciała ze mnie. Poważnie zaczęłam się obawiać o ciążę. Resztką sił za pomocą Devii wdrapałam się na grube drzewo, które miało w pniu otwór.Weszłyśmy tam . Zaczęłam rodzić. Pod nadzorem bety po 5 godzinach urodziłam jedno szczenię. 
-To samiczka!-powiedziała do mnie z radością. 
Nagle usłyszałyśmy hałas i Devia zeskoczyła na dół.Wyglądają c przez szczelinę widziałam,że idzie tam cała wataha. Devia rozsądnie zaczęła tłumaczyć nie wydając naszego sekretu.Wszystko słyszałam. 
-Gdzie tyle czasu byłaś martwiłem się o ciebie.-powiedział Amir 
-A gdzie Demeter?-spytała Kejt 
-Posłuchajcie! Byłam z Demeter na polowaniu. Złapałyśmy jelenia , zjadłyśmy go byłyśmy tak pełne. Postanowiłyśmy uciąć sobie drzemkę. Zasnęłyśmy tam na polanie . 
-A więc gdzie jest moja partnerka?!-wrzasnął Mack 
-Spokojnie daj mi dokończyć! Gdy się obudziłyśmy Demi postanowiła już wracać a ja zostałam jeszcze na chwilę , aby poćwiczyć magię. 
-Nie mogła wracać szliśmy od samych jaskiń i przeszukaliśmy każde miejsce.-powiedzieli Macho,Spartan i Sefira 
-Niemożliwe musieliście się minąć.-zapewniała Devia 
-To wracajmy.Tylko proszę cię Devi jak planujecie iść do tego lasu powiedzcie mi .-rzekła Nala zwracając się do całej watahy 
-Dobrze wracajmy komu w drogę temu w czas!-powiedziała beta i puszczając mi oko poszła wraz ze stadem. 
Słyszałam każde z tych słów . Wiedziałam, że sama zostałam w lesie mgieł. Uświadomiłam sobie , że będę musiała sama po kryjomu przesiadywać tu z córką prawie całe dni jednocześnie być blisko watahy aby mnie nie szukali.Problem w tym , że nikt poza mną i Devią nie może wiedzieć o tym sekrecie. 

Od Sefiry C.D Music

Bardzo się cieszyłam, że moja podopieczna jednak się odnalazła. Gdy jej drugiego dnia w watasze weszłam do naszej jaskini, ona była już na nogach. Spytałam, czy jest głodna.
-Chętnie bym coś zjadła. Od wczorajszego śniadania nie miałam nic w ustach-uśmiechnęła się do mnie. 
Spędziłyśmy razem bardzo miłe popołudnie. Polowałyśmy, biegałyśmy, rozmawiałyśmy. W pewnym momencie mnie przytuliła.
-Jak ja za tobą tęskniłam siostro!-Zastanowiło mnie to trochę.
-Muzo? Kim ja dla ciebie jestem?
-Czemu pytasz? Przecież jesteś moją siostrą!
-Co? Ale... My nie jesteśmy rodziną.
-Jak to? O czym ty gadasz?
-No... Nie pamiętasz? Przecież ja ciebie znalazłam, samą, przy ciele zmarłej wadery i przygarnęłam. Opiekowałam się tobą razem z moim bratem. Ale kiedyś się zgubiłaś, myśleliśmy, że zabiły cię jakieś inne wilki. A tu proszę! Idę polować i nagle natrafiam na moją zaginioną podopieczną!-Dziwnie na nie patrzyła. Myślałam, że zaraz zacznie płakać, albo krzyczeć

Music? Wybacz, ale już ci tłumaczyłam.

Od Sefiry

Wcześnie rano wyszłam z jaskini żeby coś zjeść i się napić. Spacerkiem poszłam na tereny łowieckie i szybko upatrzyłam sobie rosłego jelenia. Miał wyjątkowo smaczne mięso. Przez cały czas miałam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Starałam się ignorować to uczucie. Postanowiłam, że pójdę nad Jezioro Młodości. Biegłam zwinnie omijając drzewa. Nagle usłyszałam trzask złamanej gałązki. Błyskawicznie się odwróciła i zobaczyłam za sobą... Macho.
-Oh, to tylko ty. Przestraszyłeśmnie. 
-Hej.

Macho? Teraz ty trochę pomyśl ; D

piątek, 14 listopada 2014

Od Sefiry CD Shiro

-Nad Jezioro Odrodzenia!-Ja również musiałam krzyczeć żeby mnie usłyszał. Nie mieliśmy daleko, a ja miałam ochotę pobiegać.-Ścigamy się!-Pobiegłam najszybciej jak mogła, klucząc między drzewami. Shiro przez chwilę nie reagował, dalej biegł tym samym tempem. Już miałam się zatrzymać, spytać, czemu nie zareagował na moje zaczepki, ale nagle wyrwał do przody pełnym sprintem, więc zaśmiałam się uradowana i jeszcze przyspieszyłam. Był bardzo szybki, mimo mojej przewagi po chwili mnie prześcignął i pobiegł dalej. Wygrał ten wyścig o jakieś 25 metrów. Następnym razem ja będę pierwsza, pomyślałam i zdyszana padłam na trawę.-Fajnie było, ale następnym razem nie dam ci tak łatwo wygrać-puściłam do niego oczko.
-O ile będzie jakiś następny raz-odpowiedział. On również był zmęczony. Przez jakieś pół godziny odpoczywaliśmy w milczeniu.
-Idziesz popływać? Woda będzie idealna-spytałam.

Shiro? :>

Potomkowie Arki i Logana - Ciba i Bloodspil

Ciba

Bloodspill

Od Macho C.D Shadow

-Cześć-Westchnąłem, przewracając oczami ponieważ się śpieszyłem.
-Co robisz? Albo co będziesz robić?-Zapytała.
-Nic istotnego...
-O czyli mogę z tobą iść?
-Nie!-Krzyknąłem- Yyy no znaczy nie...
-Aha...Rozumiem.-Odpowiedziała zawiedziona i spuściła łeb.
Nie zwracając na nią już dłużej uwagi pobiegłem do swojej jaskini.
(Shadow? Jak chcesz)

Od Dymitra

Wraz z Sara świetnie nam się układało. Nie wiem ale myślałem nad 
założeniem rodziny .. co było na prawdę dziwne z mojej strony . 
Kolejnego poranka patrolowałem tereny watahy. Kilka obcych wilków było na granicach. Nie mieliśmy wrogów .. ale nie były to wilki 
chcące do nas dołączyć. Gdy wzniosłem się ponad korony drzew wilki uciekły. 
Wylądowałem na polanie ktoś mnie wtedy zaczepił 

<Ktoś>

Od Shadow Do Macho

Nie wiem co ja tu jeszcze robię,do niczego się nie przydaje. 
Poluje i zjawiam się nocą .. bo jak zawsze ktoś ode mnie ucieka. 
Nad ranem gdy sobie trenowałam zobaczyłam jak coś białego przemyka. 
Od razuu pobiegłam i skoczyłam przed wilka. Okazało się ze to był Macho 
-O hej .. -powiedziałam nieśmiało 

<Macho>

Od Amira - Prośba!

Mam prośbę do wszystkich: czytajcie uważnie i ze zrozumieniem regulamin! Na prawdę, ja nie muszę wyjaśniać, dlaczego "jestem taki niemiły dla innych" i nie chcę zmienić rasy. Czytajcie regulamin! U niektórych robię wyjątki, np. ktoś chce zmienić jaskinię lub mieszkać w jaskini, która nie odpowiada jego kryteriom. Jeśli jednak ktoś jest NAPRAWDĘ nieuprzejmy i rząda ode mnie takiej zgody, to jak mam przymrużyć oko? Wiem, że mnóstwo osób go nie czytało, bo to widać w waszych codziennych opowiadaniach lub formularzach. Nie będę wymieniać, ale te osoby same wiedzą, że nawet nie zajrzały jednym okiem do tej zakładki. Proszę, nie róbcie z siebie głupich!
Amir

Kandydatura

Nadszedł koniec czasu na kandydowanie na główne stanowiska. Oto kandydaci:

Główny Morderca:
- Kejt
- Arka
- Black
- Bastili

Główny Strażnik Terenu:
- Dymitr

Główny Szaman:
- Devia
- Shayde

Główny Opiekun:
- Tamed (nauczanie o florze i faunie)

Główny Medyk:
- Selvatico

Główny Wojownik:
- Moon
- Macho
- Spartan
- Logan

Główny Łowca:
- Nala
- Sefira

Główny Łucznik:
- Avaezu Ed

Główny Szermierz:
- Shiro

W tych stanowiskach, w których jest tylko jeden kandydat, sprawa jest oczywista. W przypadku pozostałych funkcji, kandydaci będą wystawiani na ankietę, gdzie zwycięzcę wyłonią członkowie oraz Rada. Członek Rady I stopnia ma do dyspozycji 2 punkty, a II st. - 1 punkt, który może rozdzielić między kandydatów do danego stanowiska. Każdy głos na ankiecie liczy się jako 1 punkt
Dziękujemy,
Administratorzy WPW

czwartek, 13 listopada 2014

Od Music- pierwszy dzień

Obudziłam się pierwszego dnia kiedy Sefi zaprosiła mnie do watahy wstałam w ustach miałam metaliczny smak i całam byłam w krwi. Pamięam, że byłam demonem zaczełam krążyć w poszukiwniu skąd jest krew na moim ciele, ale na dobre znalazłam pół sarny. Poszłam do najbilżeszego jeziora i zaczełam w nim pływać.Po kąpieli poszłam do mojej starej jaskini napiłam się wody z mojego strumienia i zjadłam jednego królika. Bardzo ciężko mi było wyjść z tej jaskini na zawsze żeby iść do mojej siostry ale poszłam. Leciałam długo ale Sefi na mnie czekała, idąc do alfy widziałm wiele wilków każdy się na mnie patrzył, poszliśmy do alfy i rozmawialiśmy przyjęciu do watahy, zgodziła się na koniec dnia byłam już wreszcie w jaskini Sefira pokazała mi moje legowisko i się przespałam, ale musiałam szybko odlecieć ponieważ się zmieniałam w demona, odleciałam bardzo daleko i poczułam ten wielki ból upadałam widziałm jak demon rozszarpuje wiele zwierząt i innych żeczy po tejprzemianie obudziłam się o 21 i jak najszybcjej pobiegłam do jaskini i zasnełam.

środa, 12 listopada 2014

Od Music - Jak dołączyłam

Byłam na polowaniu zauważyłam, że między drzewani się coś skrada. Była to sarna, już od dziecka polowałam sama ponieważ moja matka umara jak byłam mała, nie miałam watahy jak byłam mała pamiętam tylko moją starszą siostrę Sefi tak na nią mówiłam, na prawde miała na imę Sefira.
Już miałam skoczyć aby zabić swoją ofiare ale nagle jakaś wilczyca wyskoczyła znie nacka. Była bardzo silna, ale sarna uciekła spojrzałan na mnie. Miała żołte oczy a na jednymz nich był widać blizne powiedziała że jestem do kogoś jej podobna a ja tak się bałam, że nie mogłam powiedzieć ani słowa ale sypytała jak mam na imię powiedziałm Music otworzyła szeroko oczy i mnie przytuliła ale ja z wrarzenia podleciała z nią na szyj i powiedziała mi swoje imię była to Sefira. Rozmawiliśmy do wieczora ale musiałam uciekać bo zblirzała się noc a ja zmieniałam się powoli w demona , głównie z koloru futra już odlatywałam aż nagle złapała mnie za łape i spytała czy chce dołączyć do watahy ja bez namysłu się zgodziłam póściła mnie i odleciałam cały czas myślałam o tej decyzj.

Nowa członkini! - Music

Music (Muza)
Łowca, poszukiwacz

wtorek, 11 listopada 2014

Od Shiro C.D. Sefiry

-Nie.-uśmiechnąłem się lekko jeszcze bardziej zniżając głowę.-Przybyłem tu...księżyc temu?-zamyśliłem się mrużąc oczy,ale po chwili spojrzałem na waderę.-Może przeniesiemy się w inne,wygodniejsze do rozmów miejsce?
-Niech i tak będzie.-powiedziała wesoło wilczyca ruszając,a ja podążyłem za nią.
-Gdzie najbardziej lubisz przebywać?-spytała po chwili odwracając swój ciemny pyszczek w moją stronę.
-Ty wybierz miejsce,jestem neutralny.
Wadera uśmiechnęła się szeroko i ruszyła biegiem,jakby chciała,żebym się z nią gonił.Przyśpieszyłem i zrównałem się z Sefirą.
-Gdzie nas prowadzisz?-zawołałem,by przekrzyczeć świszczący wiatr.
<Sefira?>

Od Kejt CD Arkan

Nie dało się tego opisać. To co Arkan mi robił było pełne namiętności. Nigdy się tak wspaniale nie czułam. Wiedziałam że takie zagrywki go podniecają jeszcze bardziej. Całował mnie mocno i porządliwie. 

Arkan

Od Sefiry CD Bastili

-Zgadzam się-powiedział Rokan. Coś przyszło mi do głowy.
-Rokan?
-Tak?
-Czy ty też zmieniasz się w nocy w demona?-uśmiechnął się lekko.
-Sama zobaczysz.
-Już się boję-przyznałam szczerze. Chodziliśmy przez jakiś czas rozdzieleni szukając miejsca na nocleg. Zauważyłam sporą stertę głazów jakieś pół kilometra dalej.-Hej! Tu coś jest!-Pobiegliśmy zobaczyć czy dałoby się tam przenocować.
Okazało się, że pomiędzy skałami jest spora "jaskinia", wydawała się przestronna i wygodna, ale w ziemi była spora dziura.

Bastili? Rokan? :>

Od Sefiry CD Shiro

-Hmm... Na początku poznałam Bastili, jest dla mnie jak starsza siostra, niedawno poznała mnie z Rokanem. On mnie trochę przeraża ale jest w porządku. Spotkałam też Macho i Tamed. No i parę razy rozmawiałam z Nalą. Nie znam jeszcze wielu osób-spojrzałam na niego. Jest na prawdę wysoki jak na wilka i żeby patrzeć mu w oczy musiałam zadzierać głowę. Dla postronnego obserwatora musiałoby to wyglądać dość zabawnie. Cofnęłam się trochę, bo zaczęła mnie już boleć szyja.
-Coś się stało?-spytała odrobinę zdziwiony moim zachowaniem.
-Nie, nic, po prostu... jesteś dla mnie za wysoki i kiedy patrzę na ciebie muszę zadzierać głowę, a od tego zaczęła mnie boleć szyja-zmieszałam się trochę, ale mimo to przywołałam na usta uśmiech.
-Ach, rozumiem-on też się zawstydził i natychmiast pochylił.-Wybacz, zapomniałem o tym.
-Nic nie szkodzi-na kilka chwil zapadło niezręczne milczenia. Postanowiłam, że to ja je przerwę.-Ty też nie jesteś tu od dawna, prawda?

Shiro? 

Od Bastili cd Sefiry

Ta mała jest szybka. -Pomyślałam patrząc na zachodzące słońce. Zatrzymałam się wbijając pazury w ziemię. Zaraz, zachodzące słońce?!
-Co się stało?- Sefira spojrzała na mnie.
-Słońce. Zachodzi. - Rokanowi zrzedła mina.
-Podróżujemy zdecydowanie za długo.
-Czemu? -Spojrzała mi w oczy. Pokazałam jej wspomnienie mojej nocnej postaci.
-Musimy się zatrzymać gdzieś na noc.

Sefira? 

poniedziałek, 10 listopada 2014

Od Shiro C.D. Sefiry

Byłoby to ordynarne,gdybym odmówił mówienia,więc tylko westchnąłem cicho.
-Poznałem pewną waderę...Shayde,z którąż to wpakowałem się w niemałe kłopoty.-nie wiem czemu,ale słowa te wypływały mi z ust nieprzerwanie,nie wiedziałem,czemu opowiadam to nowopoznanemu wilkowi.-Kłopoty,kłopotami,ale wydało mi się...nieważne.-mruknąłem spoglądając w ziemię.
-Opowiedz,przecież komu miałabym to powiedzieć?
Spojrzałem w jej błyszczące oczy i znów westchnąłem,tym razem głośniej.
-Po prostu...wydawało mi się,że jest czym innym,ale jednak wszyscy są tacy sami,wciąż chcący,mający potrzebę drugiego ciała blisko.Ja nigdy tego nie zaznałem,a oni chcą tego ode mnie.Chcą,bym stał się ich ciepłą ścianą,barierą od zła i przykrej teraźniejszości,kimś,kto będzie ci mówił w kółko "Wszystko będzie dobrze,zobaczysz".Ja...ja taki nie jestem.Nie jestem przytulanką.-Usiadłem na ziemi,spoglądając na łapy.Dopiero wtedy zauważyłem,czemu Shayde była ze mną i co chciała powiedzieć.
Zdałem sobie sprawę,że porzuciłem waderę samą.Z drugiej strony,poradzi sobie,przecież jest już od dawna dorosła.Ale jednak jest to wciąż taka niewinna,bezbronna osóbka,próbująca być kimś w tłumie osób w watasze.
To samo jest ze mną.Przeżyłem tyle lat,a wciąż nie wiem,jak zachowywać się wśród innych wilków,jak reagować na ich poczynania.
-Może to je jestem niezmienny,wciąż,przez tyle lat ten sam i z tego powodu...nie znajduję się w kontaktach z innymi?Może to moja wina.-szepnąłem z nutką pytania w głosie.Nigdy w życiu nie zastanawiałem się,czemu akurat nikt nie chce ze mną przebywać.Faktycznie,zapewne wina leżała po mojej stronie.Zawsze próbowałem być kulturalny,opanowany i spokojny,ale chyba właśnie o to chodziło.Shayde chciała,bym cokolwiek poczuł.Bym przestał być wypruty z uczuć.
Jednak nie udało jej się.Próbowała,ale tak statycznej postaci nie da się zmienić.Lecz zawsze warto próbować.
Zwróciłem wzrok na czerwonoczarną wilczycę,wymuszając lekki zarys uśmiechu na pysku.
-Sefira,tak?-ona przytaknęła.-Cóż,powiesz mi,Sefiro,kogo poznałaś w watasze?Nie było mnie tu dawno,jak wspominałem,więc z chęcią się dowiem,kto ci przypadł do gustu.
<Sefira?>

od Arkana cd Kejt

-Już nie mam wątpliwości. -Powiedziałem ocierając się o nią. Zacząłem ją namiętnie całować. -Dawno nie czułem się tak... podniecony? Roznamiętniony? Pierd**lić to! Ważne, że jesteśmy razem. -Zabrałem się za nią jeszcze z jeszcze większą żarliwością.

Kejt? 

Od Sefiry CD Rokan

Przez kilka minut biegliśmy w milczeniu. Nagle wpadł mi do głowy pewien pomysł.
-Ścigamy się do tamtego dębu!-krzyknęłam i wyrwałam cwałem do przodu, zaraz za mną biegł Rokan, obok niego Bastili. Basior powoli mnie doganiał, więc przyspieszyłam. Jeszcze 100 metrów... 50... 20... Rokan skoczył przede mnie. 
-Ha! Wygrałem!-krzyknął i wszyscy zaczeliśmy się śmiać.

Rokan? Bastili? 

Od Kejt CD Arkan

Ja nic nie powiedziałam tylko zaciągnęłam go do wysokiej trawy. On szybkim ruchem odwrócił się w moją stronę i pocałował. Czułam jak nasze ciała się dotykają. To co on mi robił było rozkoszne i pełne namiętności. 

Arkan

Od Rokana cd. Sefira

-Tak właściwie to my. -Wtrąciła się Bastili.
-Musimy znaleźć pewien eliksir. Selvatico niedawno stracił cały a może się jeszcze przydać.
-Aha. Idziemy? -Bastili jęknęła, ale wstała. 
-Idziemy! -Wykrzyknęła.

Sefira?

niedziela, 9 listopada 2014

Ciąża

Para Gamma, Mack i Demeter będą mieli potomstwo.

Od Demeter CD.

Gdy wyszłam z naszej jaskini zauważyłam w zagłębieniu skalnym dziurę. Zauważyłam po zapachu , że to zielarski eliksir , którego jeszcze nie znam.
-Mack co ty robiłeś z tą cieczą.-powiedziałam naukowo
-Ja tylko to wypiłem , podejdź do mnie.-odpowiedział z chrypką w głosie
Gdy wtuliłam się w posłanie on przysunął się do mnie i szybko na mnie położył. Czułam jak topi we mnie swoje wielkie ciało. Nie odparłam jego intencji , gdyż się bałam.
-Demi czemu jesteś taka cicha krzycz.
-Nie na pewno tego nie zrobię wiem , że coś ci jest i nad sobą nie panujesz.-po tych słowach przerwał nasz stosunek.
-Ty mi nie będziesz rozkazywać!-wydarł się na mnie i walnął mnie w lewy polik.
Nie znałam go jeszcze od tej strony po prostu opadam z sił.Boję się. Po wizycie u Devii dowiedziałam się strasznej rzeczy. To ten płyn to zaklęcie śmiertelne. Zostały mu góra dwa lata życia. Mikstura powoduje brak kontroli nad sobą i ma działanie alkoholu. Biedaczek. Gdy poszłam do jaskini go już tam nie było.
<CDN (od Mack)>

Od Kiiyuko C.D Spartan'a

Spartan to co robił było nie do określenia to było cudowne, pod koniec całowaliśmy się, nasze języki były nie do rozłączenia, w końcu i tak ja i on o tym zapomnimy więc nie żałowaliśmy niczego ale nagle....
(Spartan? Weny zabrakło a do tego tamta opka była boska XD)

Od Sefiry CD Shiro

-Miło mi-powiedział. Wydawał się całkiem miły.-Na pewno nic ci się nie stało?
-Chyba nic...
-Biegłem dość szybko, mogło ci się coś stać.
-Nic mi nie jest... A właśnie, czemu tak ci się spieszyło?
-To... długa historia.
-Mam czas, możesz mi powiedzieć?

Shiro? Przepraszam że tak późno ale nie zauważyłam, jestem