piątek, 31 stycznia 2014

Od Nali- Kontynuacja

Nie sądziłam, że znalezienie miejsca na flet może być takie trudne. Szukałam już chyba wszędzie, ale nadal nic.
Pewnego dnia, a właściwie nocy, przyśniły mi się te same wilki, które widziałam w wizji. Natychmiast wstałam, i szłam do kryjówki. Niestety, musiałam zostawić tam magiczny instrument. Przynajmniej na jakiś czas..
Starałam się iść bezszelestnie, jednak chyba nie wszystkie wilki spały.. Zdążyłam spostrzec, że ktoś się podnosi, i zaczyna iść, ale w mroku nie widziałam kto to był.
Długo błądziłam po ciemnym lesie. Bałam się, ale nie tak bardzo jak ostatnio, ponieważ wiedziałam, że nie jestem sama, czułam obecność innego wilka kroczącego tusz za mną.
Szłam jeszcze przez około godzinę, kiedy wreszcie dotarłam do wielkiej góry, w której była jaskinia. Chciałam tam wejść, ale nie mogłam zdradzić swojego sekretu. W końcu odwróciłam się. To była Rose.
Stała zaledwie kilka metrów ode mnie. Podeszła bliżej i powiedziała:

<Rose, dokończysz?>

środa, 29 stycznia 2014

Od Zuko - Jak dołączyłem?

Żyłem wraz z moim stadem na południu . Nie działo się tam nic ciekawego tylko jedzenie,picie spanie... Postanowiłem więc poznać smak przygody i niezależności , odłączyłem się od stada które było jednym wielkim zerem. Przygód też dużo nie poznałem . Aż zawędrowałem na wschód . Śledziłem piękną wilczycę jak się okazało Rose . Miałem zamiar podejść i zapytać czy nie założy ze mną watahy . Nie odważyłem się , w końcu postanowiłem żyć na własną rękę . Dotarłem na teren cichy i skryty podbiegłem do grupy przy jeziorku i tak znalazłem się tu . Dotąd moje życie byłe zapełnione nudą a teraz , przekonam się... 

poniedziałek, 27 stycznia 2014

Nowy członek! - Zuko

Jera from oof-white by xX-Marik-WolfLove-Xx
Zuko
Samiec Gamma, Morderca

Nowa członkini! - Bella

Bella
Opiekunka szczeniąt

Od Rose - Jak dołączyłam?



Więc byłam młoda urodziłam się 1 miesiąc przed tragedią właśnie poznawałam swoją rasę i jej zalety. Pewnego dnia obudziłam się i przeciągnęłam wyszłam z nory i zobaczyłam dwie walczące watahy Wataha ze Wschodu (nie znałam ich) i Kryształowe Serce (moja gromadka) prorok i mag złapali mnie za ręce i zawiesili mi na szyi naszyjnik (jak się okazało tak wyznaczało się nową alfę) byłam wystraszona nagle od tyłu wadera Śmierć złapała ich i zabiła ja sturlałam się z górki i uciekałam niespodziewanie złapała mnie moja opiekunka Kaya i wraz z pięcioma innymi ukryła i odpłynęła z nami w worze do Krainy Pięciu Hali . Tam dorastałam i gdy miałam już prawie rok dochodziły do nas słuchy że Wschodnie wilki idą naszym starym tropem.Nie minęło kilka godzin a ujrzałam wrogów z Śmiercią na czele zaczęłam uciekać.
Okazało się że przeżyłam tylko ja więc pomyślałam że zawiodłam . Smutna i zła z wlasnego powodu , wskoczyłam do rzeki .
Dotarłam więc na tereny watahy Podmuchu Wiatru i przez 2 lata dojrzewałam tu . Moja koleżanka sowa przyniosła mi wieści na temat Wschodniej watahy okazało się że prowadza wojnę z innymi stadami . Na dodatek w koszu który przyniosła były trzy malutkie szczenięta wzięłam je i gdy widziałam że Nala i Daiymondo idą w te stronę wyjęłam je i obserwowałam co się stanie .
Okazało się że Nala jest wielkoduszną alfą bo bez wahania przyjęła je pod swoje skrzydła . Wiedziałam , że nie mogę długo czekać i muszę postarać się dołączyć . Skoczyłam nagle z wisiorka wypadła kartka z napisem ,,Musisz odrodzić naszą watahę jesteś nową alfa naszego zmarłego stada, pomóż Nali którą znajdziesz w miejscu do którego los cię pchnie". Od razu zrozumiałam i popędziłam w stronę grupy.

niedziela, 26 stycznia 2014

Od Amira

   Pewnego dnia jak zwykle wybrałem się na przegląd okolicy. Tym razem jednak nie zamieniłem się w orła, lecz pomyślałem, że przecież mogę tylko dodać sobie skrzydła. Po przemianie obejrzałem je dokładnie. Były ogromne i piękne. Dziwiło mnie to, że wcześniej nie wpadłem na ten pomysł. Chciałem jak najszybciej je wypróbować, więc od razu wzbiłem się ponad chmury. Latało się świetnie. Mimo swojego rozmiaru, skrzydła były lekkie, wystarczył jeden mały ruch, by unieść się na kilkanaście metrów.

Gdy tak cieszyłem się, lecąc gdziekolwiek, nagle na chmurze zauważyłem mały, jasny punkt. Zbliżyłem się i ze zdumieniem stwierdziłem, że jest to wilcze szczenię.
- Cześć, jak się tu dostałaś, mała? - zapytałem.
- Nazywam się Bantecka - odpowiedziała cicho - Moja mama była Alfą w mojej watasze.
- W takim razie dlaczego siedzisz na chmurze? - byłem coraz bardziej zdziwiony.
- No bo tu przyleciałam.
- Jak? I dlaczego nie jesteś razem ze swoją watahą?
- Kiedy moja mama wyruszyła na wyprawę, okazało się, że w trakcie została zabita przez inną watahę. A mnie wygonili, bo... bo... nie umiem panować nad swoją mocą.
- Jaką masz moc?
- Umiem zamieniać się w smoka - powiedziała cicho Banty i schowała głowę między łapami.
- Wiesz... Ja też umiem się zamieniać w smoka - starałem się ukryć zmieszanie - Mogę się zamienić, w co tylko chcę. To nic strasznego, na pewno nauczysz się nad tym panować.
Nic nie odpowiedziała.
- Chodź ze mną, znajdzie się dla ciebie miejsce w naszej watasze - powiedziałem najbardziej przyjacielsko i śmiało, jak tylko potrafiłem. - Tylko się mnie nie bój, dobrze?
Mała pokiwała tylko głową i wdrapała się na mój grzbiet. Wkrótce dotarliśmy na miejsce. Pokazałem szczenię Daiymondowi, a on powiedział, żeby zostawić ją z resztą jej rówieśników.

Do Xanti

Droga Xanti czekamy na pieerwsze opowiadanie! :)
Usunęłaś Doggi ?
Załóż chociaż howrse :)

Nowa członkini! - Rose

Rose
Samica Gamma, opiekun szczeniąt

Do Administratorów

Proszę o NIE pisanie opowiadań jako posty w wersji roboczej ponieważ jest to niezwykle zaśmiecające!

Nowy wilk do adopcji! - Bantecka

Dnia 27 stycznia 2014 r. zaleziono szczeniaka!

sobota, 25 stycznia 2014

Uwaga, ogłoszenie!

Ze względu na małą liczbę członków naszej watahy,  bardzo prosimy o rozpowszechnianie linków WPW, np. zamieszczanie ogłoszeń na DoGGi, wysyłanie wiadomości z zaproszeniami do znajomych na Howrse, itd. Jeśli ktoś ma inne propozycje, jak najbardziej je przyjmiemy.  Mamy na uwadze dobro watahy.  
Z poważaniem, 
Administratorzy WPW

Od Amira


Spacerowałem właśnie po lesie, kiedy w oddali usłyszałem biegnącego wilka. Szybko przybrałem postać orła, wzbiłem się w powietrze jednym ruchem ogromnych skrzydeł i wylądowałem na gałęzi pobliskiego drzewa.
Po chwili nadbiegł wilk którego się spodziewałem. Zatrzymał się i rozejrzał, lecz ja nadal go nie rozpoznawałem. Nagle znów poderwał się do biegu, a ją śledziłem go z góry. Po kilku minutach drogi dotarliśmy do jaskini, a kiedy się z niej wydostaliśmy, moim oczom ukazał się piękny widok; wielki wodospad z zielonym krajobrazem w tle. Nieznajomy zatrzymał się i zaczął pić. Wylądowałem obok niego i przybrałem z powrotem swoją naturalną postać.
- Co tu robisz? - zapytałem.
Wilk odwrócił się nagle, lecz zaraz się uśmiechnął.
- Och, to tylko ty. Przestraszyłeś mnie trochę - powiedział z ulgą.

<Dokończy ktoś?>

piątek, 24 stycznia 2014

Nowy członek! - Amir


Amir
Samiec Beta, Obrońca

Nowa Członkini - Samica beta :) Xantie :)

Xantie 
Samica Beta, Poszukiwacz 

Od Nali

Postanowiłam przygarnąć ''znaleziska''. Zabrałam je do jaskini szczeniąt. Były przeziębione. Na szczęście, moi zmarli rodzice nauczyli mnie, jak leczyć młode wilki. Nie wiedziałam jednak, skąd pochodzą. Pod przymusem wdarłam się do ich myśli. Okazało się, że to przybłędy ze wschodu. Ich rodzice zginęli w wojnie, która wybuchła w tamtych stronach. Bez wahania przyjęłam je do stada, i zaczęłam traktować jak część wielkiej rodziny.

Pewnego dnia, kiedy zajęta byłam przygotowywaniem legowiska dla szczeniaków, miałam dziwną wizję. Widziałam wilki, były chude, wściekłe, a ich krwisto szkarłatne ślepia wpatrywały się w... Mój magiczny flet! To niezwykły instrument, niegdyś należący do mojego ojca. Przekazał go mnie, jako najstarszej ze szczeniąt. . Bez wahania popędziłam do skrytki, w której go trzymałam. Nawet Daiyamondo o niej nie wiedział. Każdy ma swoje sekrety. Niestety, ja mam wiele. Ale nie o tym mowa. No więc, pobiegłam do lodowej jaskini. Przez około pięć minut trudziłam się z wejściem na tak śliskie wzgórza, ale przypomniałam sobie, iż mogę urzeczywistniać swoje myśli. Już miałam pomyśleć o lataniu, lecz postanowiłam wejść tam o własnych siłach. Gdy byłam już na miejscu odetchnęłam z ulgą. Flet nadal tam był. Wizja na prawdę mnie przeraziła. Nie miałam wyboru. Musiałam go zabrać. Od tej pory, wciąż szukam nowej kryjówki.




czwartek, 23 stycznia 2014

Od Daiyamondo kartka z pamietnika

Spacerowaliśmy właśnie z Nalą po lesie. Kiedy usłyszelśmy żałosne szczekanie. Pobiegłem by sprawdzić co się dzieje.
Znalazłem 3 małe szczeniakim🐺🐺🐺 były małe i zmarźnięte nasza wataha się już powiększyła o 3 małe wilczki :)