niedziela, 31 sierpnia 2014

Od Kejt CD Arkana

- Arkan do rzeczy co sie dzieje?
- Eee nie wiem jak ci to wytłumaczyć...
- Zakochałeś się we mnie?
- Yyy nie wiem chyba.....
- Powiedz mi to teraz nie obraże się na ciebie nawet gdy mnie kochasz.
Arkan

Od Rokana Cd Bastili (i Selvatico)

Ustawiliśmy się w pozycjach bojowych. Bastili warknęła, żeby Harona zostawić jej, po czym zmieniła się w wilczycę. Doradziłem Selvatico, żeby zają się wilkiem idącym z lewej. Daxrem. 
-Selvatico, twoje umiejętności...
-Czyli? 
-Gadanie z drzewami itd...
-Jak ty...
-Ech... Ja i Bastili czytamy w myślach nie tylko sobie. Masz bardzo słabą barierę mentalną. ale Daxr ma jeszcze słabszą, więc nic ci nie może zrobić, a ty mu możesz wszystko. Łapiesz?
-No dobra, a kim jest ten...
-Ta. To Hazalle. Partnerka Harona. Jest bardzo niebezbieczna...

Selvatico? A jeśli nie będziesz mieć weny, to napisz 

Od Arkana cd. Kejt

Zgodziła sie więc poszliśmy w jakieś opuszczone miejsce... Zamiast wyć do księżyca zaczałem...
-Kejt?
-Hmm?
-Wiesz -Nie wiem czy wyobraźnia płatała mi figla, czy sie zaczerwieniłem naprawdę) -Chyba...
-No co?
-No bo ja cię... No...
-Zakochałeś się czy co? -Przytaknąłem. -Wiesz no bo.. Eee...

Kejt

Od Kiary

Wczesnym rankiem postanowiłam przejść się nad Potok życia , po drodze zaatakował mnie jakiś basior. Przycisnął mnie do ziemi pytając , kim jestem? I w ogóle...Wtedy głośno i donośnie warknęłam.
-Jestem z tej watahy! A teraz puść mnie! Bo nie ręczę!...
Puścił mnie , po czym wstałam i się otrzepałam z piachu.
(Dymitr?)

sobota, 30 sierpnia 2014

Od Kay'a

Pływałem w Morzu Siedmiu Braci, kiedy zauważyłem Avę. Krzyknęła:
- Uważaj!
Wtedy odwróciłem się i zobaczyłem wielkiego krokodyla. Wybiegłem z morza i schowałem się do szczeliny. Ava pobiegła za mną, ale nie mogła wskoczy na półkę skalną, po potknęła się o wielką gałąź. Została zaatakowana przez krokodyla. Zeskoczyłem i zacząłem walczyć z ogromną bestią. Potwór wygrał, ale na szczęście wyrzucił nas w wielki dół i nie mógł nas dosięgnąć. Krokodyl chciał zejść w rów, ale na drodze stanęła mu ogromny, zwalony pień. W końcu gad odszedł. Wtedy zobaczyliśmy znajomą sylwetkę.
<Ava, Nala?>

Od Tamed CD Devii

Razem z Selvatico szliśmy do jaskini. Trochę się bałam, ale przede wszystkim byłam wdzięczna Devii. Spojrzałam na fiolkę i odetchnęłam głęboko.
-Na pewno chcesz to zrobić? -Selvatico jak zwykle troszczył się o mnie.
-Tak, na pewno.
-Z tego co ona mówiła to chyba nie jest bezpieczne.
-Ufam Devii, 'Tico. - Basior objął mnie i mocno przytulił.
Był już zmrok. Poszłam do miejsca gdzie zostawiłam truciznę. Drżącymi łapami przytrzymałam fiolkę i zerwałam korek zębami. Wypiłam dwie krople i jakoś udało mi się wetknąć korek spowrotem.
   Obudziłam się z krzykiem. Ból można by porównać z paleniem się żywcem. Wyłam bezustannie. Ból mnie przytłaczał, przez niego ignorowałam wszystko. Że z pewnością obudziłam pół watahy, że Selvatico przytulał mnie i cały czas powtarzał "będzie dobrze" . Potem zemdlałam.

Od Devii C.D. Tamed i Selvatico

Rano przyszli do mnie Tamed i Selvatico.
- I jak? - zapytałam. - Udało się coś znaleźć?
- Tak - powiedziała z zapałem wadera i opowiedziała mi wszystko.
- Czyli w pewnym sensie, twoja ciemna strona odpowiadała za oczy? - upewniłam się. Wilczyca przytaknęła.
Zastanowiłam się chwilkę, po czym podeszłam do regałów z magicznymi miksturami. Wyjęłam podłużną, kryształową fiolkę z zielonym wywarem. Na buteleczce był namalowany czarny krzyż.
- Czy pozwolisz mi pobrać próbkę swojej krwi?
Tamed niepewnie zgodziła się. Wyjęłam krótki sztylet i rozcięłam skórę na szyi wilczycy. Kropla świeżej krwi skapnęła do fiolki. Eliksir buchnął złotą parą, a płyn zmienił barwę na przezroczysto-złotą.
- Proszę. - powiedziałam, wręczając parze miksturę. - Oto trucizna, która obezwładni demona. Przez trzy tygodnie, codziennie przed snem wypij dwie krople eliksiru. Powolne zabijanie ciemnej strony będzie bardzo bolesne, bo zajmuje ona połowę twojej duszy. Przez ten okres, ślad po demonie będzie powoli zanikał. Kiedy jednak kuracja dobiegnie końca, będziesz całkiem czysta.
Tamed podziękowała, i razem z partnerem wyszli z jaskini.
<Tamed, Selvatico?>

Od Devii C.D. Shadow

Zauważyłam nieznaną mi dotąd waderę. Towarzyszył jej Dymitr. Podeszłam do nich.
- Witaj, jestem Devia. Samica Beta tutaj. Jak masz na imię? - zapytałam z uśmiechem.
- Nazywam się Shadow.
- Nowa?
Wadera przytaknęła.
- Oprowadzić cię po terenach? - zaproponowałam. Wilczyca spojrzała na Dymitra, po czym powiedziała:
- Dobrze, pójdę.
Zwróciłam się do basiora:
- Możesz nas na chwilkę zostawić?
Przytaknął, po czym odszedł. Podjęłam temat:
- Czy coś cię trapi? Widzę to po oczach.
- No... w pewnym sensie. Ten basior, Dymitr, zabił moich rodziców. Był strażnikiem w naszej dawnej watasze. A moi rodzice zamienili się w strzygi...
<Shadow?>

Od Shadow

 Co Ktoś taki jak ja może chcieć od życia .. ?
To proste Akceptacji .. Moi rodzice zamienili się w złe Demony
"Strzygi" i zabite przez pewnego Wilka Czyli Strażnika poprzedniego Domu .. Ja zostałam odrzucona bo inni tez mieli mnie za Strzygę a raczej bali się że się w nią zmienię jak moi rodzice.  Nosiłam na sobie wielki ciężar .. tego co mnie spotkało w życiu. Dotarłam do Watahy Podmuchu Wiatru .. i chciałam zacząć wszystko od nowa  nagle Przedemna ustał Basior .. kojarzyłem go
-Cos ty za jedna ?-spytał
-Shadow a ty ?
Jego oczy rozszerzyły się trochę
-Dymitr ..
Koszmar to on ich zabił on .. znał te Historie to on
niby wielki bohater
-Czemu mnie prześladujesz nie jestem Strzygą -warknęłam ostro
-Wiem ale
Walnęłam Samca w pysk .. a ten przywarł mnie do ziemi
w moich oczach był strach widziałam jak zabijał ich .. ten kamienny wyraz pyska ja do końca życia będę miała te scenę przed oczami
Nagle puścił mnie
-Czego tu szukasz
-Domu a czego mogę -wrzasnęłam
Ruszył a ja za nim ... Bolało bo jego obecność sprawiała ze bolesne wspomnienia wracały i nasilały się
Po jakimś czasie trafiłam do Jaskini Alf zostawił mnie ja po rozmowie z Samica i Samcem Alfa zostałam przyjęta .. Wyszłam Strażnik tam stał, nie wiedziałam czy zrobiłam dobrze dołączając tu .. poszłam o dziwo nie poszedł z mną .. Ktoś inny się mi ukazał ..

<Ktoś>

Od Tamed CD Loreene

Amir powiedział mi wszystko co wie o szczeniaczku. Uśmiechnęłam się do niej. 
-Cześć, mała. Jestem Tamed. A ty to Loreene? - kiwnęła głową -Miło mi cię poznać. Chcesz poznać inne szczeniaki? - Nie czekając na odpowiedź zawołałam wszystkie szczenięta do mnie. Inne opiekunki szczeniąt dołączyły do mnie. 
-Kto to? -szeptem spytała mnie Liv 
-To jest Loreene. Jest nowa i mam nadzieję że szybko się tu zadomowi. 
-Czeeeeść-przywitały się chórem szczeniaki. 
-Wiemy w ogóle coś o niej? -tym razem odezwała się Karmen
-Tylko tyle że rodzice ją porzucili i jest mieszanką wszystkich ras. 

Loreene/Rose/Liv/Karmen ?

czwartek, 28 sierpnia 2014

Od Dymitra Cd Macho

Samiec poszedł .. Ja również się ruszyłem. Byłem padnięty i czujny. 
Nagle coś wyczułem .. miałem wrażenie że zaraz coś się stanie wzbiłem się widziałem biegające cienie. i Ruszyłem powaliłem dwa wilki wydawały się jakby dwa żywe trupy .. od razu zabiłem .. byłem we krwi moich ofiar nagle zobaczyłem jak idzie do mnie Nala .. 
-Kto to ?-spytałem 
-Spojrzała ... 
-To obce wilki niezły jesteś 
-Taka praca .. 

<Nala>

Od Kejt C.D Macka

Byłam zakłopotana przez tą sytuację z Amirem. Wiedziałam, że Mack to przyszła gamma i nie może on sie bawić z omegą. Nie wiedziałam co powiedzieć gdy spytał się o polowanie.
- Ale...ale jesteś przyszłym gammą i nie...nie możesz poliwać z omegą i to waderą... Amir ci nie pozwoli.- powiedziałam zasmucona.
- A co tam Amir przecierz jak jażdy wilk mogę polować.
- Jeśli tak mówisz to dobra.
- Choć ze mną pokaże ci dobrą taktykę polowania.- pochwalił sie Mack.
- Daj mi działać ja ci też coś pokaże.
Gdy byliśmy na Terenach Polowań Mack wypatrzył jelenia. Przygotował się i schował się w trawie. Ja też tak zrobiłam. Gdy Mack wybiegł zagonił jelenia w moją stronę a ja wybiegłam i rzuciłam się na niego gdy go powaliliśmy zabiłam go z Mackiem.
Mack

Od Rose Cd Spartana

Po tym co powiedział mi Spartan wpadłam w rozpacz.
-Jak mogłeś przecież już raz się wkręciłeś z nią i co za mało życie dało nauczki a jeśli nie poradzisz sobie z wychowaniem tylu miotów...
Zapadła cisza , gdyż dostałam silnego bólu brzucha.
-I widzisz co zrobiłeś zabijasz nasze dzieci !!!
Spartan ciągle nie odpowiadał może spanikował.
-Odezwij się w końcu!!!-darłam się , ale bóle ustały
-Jejku daj mi w reszcie spokój przecież ci wytłumaczyłem , przepraszam kochanie...
-Dobrze już dobrze nie umiem się na ciebie dłużej gniewać.
Przytulił mnie mocno i ucałował po czym wyszedł z jaskini.

Od Spartana CD Rose

- No... no dobrze , ale ja też muszę ci coś powiedzieć - zacząłem.
-Co?
- Bo wiesz.. nasze szczeniaki będą miały przyrodnie rodzeństwo.
Rose wytrzeszczyła oczy. Mówiłem dalej .
-Z tym, że tamto wyszło całkowicie niechcący. Ostatnio pomogłem Moon z takim jednym typkiem, który ją zaatakował i się nią zajmowałem . Przez kilka dni leżała jak trup, a kiedy się ocknęła pomogłem jej wyzdrowieć . No i potem sytuacja wymknęła się z pod kontroli..
Skończyłem wreszcie czekając na reakcje wilczycy.
(Rose)

Od Rose

Po wypadku w Lueli czułam się nikomu nie potrzebna.Nagle przyszedł Spartan aby mnie odwiedzić.
-Rose widzę , że nie wyglądasz najlepiej rozumiem cię sam nie wiem co bym zrobił z kończynami na których nie mogę chodzić.-wyraził smutek
-Spartan muszę ci coś powiedzieć.-rzekłam ze strachem
Wiedziałam , że już dłużej nie mogę zwlekać i ukrywać tego , że zaszłam ze Spartanem w ciążę.Ukrywałam to przed każdym bo bałam się zachowania Zuko jak by się dowiedział.
-A więc , ja jestem z tobą w ciąży.W dodatku ciąża jest zagrożona przez mój stan.-oznajmiłam ukochanemu.
-To niemożliwe czemu to mnie spotyka to nie miało się nigdy zdarzyć.W dodatku ciąża zagrożona nie wiem co mam o tym myśleć.-starał się nie unosić
-Spartan nie załamuj się przecież nic cię nie spotkało możemy zostać parą.Nie taką typową nie będziemy parą gamma tylko po prostu zwykłymi zakochanymi wilkami ,których miłość spotkała się z wynikiem-zaproponowałam czekając na odpowiedź
<Spartan>

Od Macka CD Kejt

Po tym jak Kejt wrzuciła mnie do wody zasmuciłem się gdyż przed sobą zobaczyłem Amira wyglądał na złego.
-Przepraszam czy zrobiłem coś nie tak?
-Jesteś dorosłym wilkiem a bawisz się z waderami jak jakiś dzieciak zmężniej jako przyszły gamma musisz się wiele nauczyć i będę ci w tym pomagać.
-Dobrze będę się stawiał z samego rana-widziałem , że Amir żartuje z tym całym bawieniem się z waderą ,ale wiedziałem , że chce mnie nauczyć wielu spraw.Wróciłem do Kejt.
-Chciałabyś zostać moją przyjaciółką?
-Jasne.
-Pójdziemy zapolować?-spytałem
-No ale wiesz... ja...-wyglądała na zmieszaną
-No co ?
-Sama nie wiem -była zakłopotana
<Kejt>bez scen miłosnych proszę

Od Demeter CD Sary


-Tak chętnie cię wysłucham.
Po wyczerpującej opowieści Sary postanowiłam ją wesprzeć i widziałam w tym pozytywny wynik.
-Sara żegnaj mam nadzieję , że wszystko ci się ułoży.
Poszłam wolno w stronę terenów do polowań , bo kiszki mi marsza grały.Nagle wyskoczył mi na przeciw duży świetnie zbudowany basior , który nie chciał mnie przepuścić i zachowywał się niestosownie oglądał całą mnie z wielkim zachwytem i chrapką na mnie.
-Czego chcesz!!!???
-Ja chcę ciebie.-odpowiedział spokojnie , ale strasznie
-Zostaw mnie w spokoju nie jestem tobą zainteresowana!
-Ja myślę przeciwnie.-Zaczął się do mnie dobierać w ostatniej chwili odepchnęłam go od siebie.
Zaczęłam uciekać tak jak tylko to było możliwe.Wiedziałam , że nie dam mu się i wolę się zabić .Nagle potknęłam się i wilk stanął ze mną łeb w łeb a ja byłam gotowa go zabić.
<Jakiś basior (który jest tym napastnikiem)>

Od Macho C.D Dymitra

Po przywitaniu się z nowym basiorem postanowiłem już iść do jaskini.
-Wybacz mi , bym jeszcze pogadał ale..Dziś dużo się działo i wolałbym odpocząć , więc jak coś to na razie.-Pożegnałem basiora i kierowałem się w kierunku mojej jaskini.
(Dymitr?)

Od Spartana CD Moon

F*ck, f*ck, f*ck! Jeszcze tego mi ku*wa brakowało ! A z resztą, to jej sprawa, nie moja . No dobra, w polowie moja..
Westchnąłem.
-Dobra, jakby co, to nic się nie zdarzyło. Bedę ci pomagał, ale to TWOJE szczeniaki, nie moje. Niczego nie da sie przewidzieć.
(Moon)

Od Dymitra CD Kejt

Bydle było ogromne i zmierzało w stronę naszej Watahy.
Znam swoje możliwości i sam nie dam rady z taka bestią .. Zacząłem lecie .Od razu mnie zauważył .. i ruszył w moja stronę .. Robiłem uniki bardzo zwinnie. Gdy smok się mną zajął zacząłem odciągać go od granic watahy. To nie było takie proste musiałem go drażnić .. Narażanie się tak było częścią mojej pracy .. wole zginać jeden niż przeżyć i patrzeć jak wszyscy giną . Gdy odciągnąłem go wylądowałem wtedy rozzłoszczony gad ruszył na mnie uniki. Zmęczyłem zimnokrwistego gada.Sam tez miałem dość. byłem ponad 400km od watahy ... przespałem się i postanowiłem wracać. Leciałem szybko niczym dźwięk w watasze byłem lada moment wylądowałem poszedłem do jaskini .. wszytko wymaga sporo energii i wysiłku
Zasnąłem rano ruszyłem na polowanie zjadłem bizona i znowu zająłem się patrolem gdy ktoś

<??>

Od Dymitra

Nienawidziłem tego .. Gdy jakaś wadera to robi .. kamienny wyraz pyska
złamał się i ze wściekłości zacisnąłem białe ostre kły .. Dobrze ze uciekła
bo bym ja chyba na te chwile rozszarpał .. Dokończyłem jedzenie i gdy wracałem w stronę jaskini starałem się uspokoić jednak gnie był zbyt wielki. Wzbiłem się w powietrze w obawie ze tam ktoś mi się natknie i zostanie rozszarpany. Wylądowałem Na pustkowi Towy .. tam szedłem przed siebie i uspokajałem się .. nagle wyczułem niebezpieczeństwo jakieś trzydzieści kilometrów od granic watahy. Wzbiłem się i leciałem
w końcu dostrzegłem to czego szukałem

Nie wiem czyje cd mam nadzieje że jest oki ~ Moon

Nowa Członkini! - Shadow




                     Shadow

Od Kejt C.D Mack

Byłam nad Wodospadem Zaklęć. Niedaleko mnie siedział nieznany basior. Przyszedł do mnie. 
- Cześć jestem Mack, a ty? 
- Kejt najzwyklejsza omega.-przywitałam sie- Więc to ty jesteś synem Zuko? Samca gamma, który odszedł?
- We własnej osobie.
- Aaa czy gammy i omegi mogą sie razem bawić? Twojej matce to sie chyba nie spodoba...
- A czego nie? Nic sie chyba nie stanie.- powiedział nie przejmując sie tym.
- No dobra jeśli tak myślisz...
Mack był fajny i miły. W końcu wziął sie na odwagę i wrzucił mnie do wody, ale ja się nie dałam. Wyleciałam z wody i popchnęłam Macka do niej. Jego sierść wygladała jak ,,afro" i zaczęłam sie śmiać.
Mack

Od Dymitra Cd Macho

Odpoczywałem,gdy nagle w moim kierunku szedł jakby trochę wnerwiony 
Wilk. Nie wiem na co był zły morze na mnie ze jestem na jego skrawku terenu.Wstałem więc rozprostowałem skrzydła po czym spytałem 
-Coś ty za jeden .. ?
-Miałem tobie zadać to samo pytanie .. -odpowiedział twardo 
-Czekam raczej na odpowiedz .. 
-Jestem Macho a ty ?
-Dymitr .. co taki zły 
-Problemy z natręctwem 
-Wader ?
-Tak 
-Witaj w moim świecie -powiedziałem 
uśmiechnął się .. nawet ka skłoniłem się na ten gest .. 

<Macho>

środa, 27 sierpnia 2014

Od Macho C.D Kiiyuko

Gdy mnie Kiiyuko pocałowała odsunąłem się pytając.
-Co ty robisz?
-No..No ja..Ja myślałam że chcesz....
-Słuchaj w sensie lubić miało znaczyć lubić jak przyjaciela ale nic więcej , a teraz wybacz bo muszę już iść , żegnaj.-Jak już pożegnałem się z Kiiyuko , ona nic nie powiedziała , a ja zacząłem iść w stronę jaskini lecz przed moją jaskinią ktoś mnie zaczepił.
Dokończy ktoś?

Od Dymitra CD Sary

Spojrzałem przed siebie a potem zastanowiłem się chwile
-Nie dziękuje na mnie już czas ..
-Okey do zobaczenia
Nic nie powiedziałem tylko wzniosłem się nad szczyty drzew i poleciałem
patrolowałem teren było spokojnie .. Wylosowałem i zasnąłem przed jaskinia moją .., rankiem ktos mnie obudził

<Ktos>

Od Kejt C.D Dymitra

Po tym jak Dymitr zostawił mnie w jaskini, ułożyłam sie wygodnie w kącie i zasnęłam. Następnego dnia wyszłam z jaskini i poleciałam gdzieś daleko...daleko. W końcu dotarłam nad Góry Przepowiedni było tam pusto. Stanęłam na najwyższy szczyt i patrzyłam z góry na widoki watahy. Zobaczyłam tam Park Tajo, wodospad, strumień, Luelę, Pustkowie Towy,Tereny Polowań i całą resztę. Byłam głodna więc zleciałam w dół żeby coś złapać. Szybko dosterzegłam antylopę. Zaczaiłam sie na nią po czym wybiegłam i rzuciłam sie na nią, powaliłam i zabiłam. Gdy jadłam jakiś wilk przyszedł do mnie i zaczął ze mną jeść. To był...Dymitr!
- Hola, hola to moje żarcie ja upolowałam ja jem jak jesteś głodny to sam coś złap.
- Nie bądź taka nerwowa a tak w ogóle to...przepraszam że tak nagle przyszłem i od tak sobie jem twoją zwierzynę. Po tym patrolu głodny jestem.- przeprosił mnie.
- Dobra nic sie nie stało...- uśmiechnęłam sie i polizałam go po pysku.
- Przepraszam! Ja...ja nie chciałam!- i uciekłam.
Myślałam, że Dymitr mnie znienawidzi i zabije...
Dymitr

Od Sary C.D. Dymitra

- Spoko rozumiem. U mnie minęło sporo czasu, zanim zaczęłam odczuwać i rozumieć rośliny.-Powiedziałam i rozejrzałam się po pogorzelisku.
- Dobrze, że ognień nie dotarł do Lueli.-Powiedział basior.
- To dzięki szybkiej reakcji. Jesteś głodny? Mam schowany niedaleko sarnę z wczorajszego polowania.-Powiedziałam. 
Basior nie odpowiedział.
-Więc jak?-Zapytałam.

Dymitr

Od Dymitra Cd Sara

Wzbiłem się w powietrze znalazłem kilka wilków wody które pobiegły tam gdzie leciałem i dotarłem do pożaru a tamte co prawda piechota dotarły i wspólnymi siłami gasiły pożar ja latałem w koło robiąc wszystko by się nie rozprzestrzenił .. Po tę znalazłem Sare i wylądowałem 
-Dzięki 
-Spoko nie wiedziałem ze tak bardzo związane są wilki ze swoimi żywiołami
-A ty nie jesteś 
-W sumie jestem ale tego tak nie odczuwam .. 

<Sara>

Od Dymitra Cd Kejt

Ruszyłem za demonem pojawił się tak z znienacka .. czułem zapach Kejt a nagle totalnie obcy a Kejt nie było. Goniłem co prawda Demon był drobniejszy i lepiej manewrował ale nagle przywalił i zemdlał. Wylądowałem coś mi nie pasowało a instynkt mój się nie myli To była Kejt. Pokiwałem przecząco głowa wziąłem ja na grzbiet i poleciałem do mojej jaskini. Ta się ocknęła i zmieniła znowu w siebie .. patrzyłęm z kamienna twarz 
-Masz farta ze wadera jesteś 
-Czemu 
-Bo bym Cie tam zostawił 
Spojrzała na mnie .. 
-Ale ty miły 
-Tsaaa lepiej już Ci 
-Tak 
-Odprowadzę Cię do siebie i tam zostajesz .. 
-Okey a czemu 
-Bo tak 
-A zobaczymy się jeszcze ?
-Oby Nie .. 
Po tych słowach zapadłą cisza Wadera podążyła za mną do swojej jaskini i tam została ja za to poszedłem na patrol .. 

<Ktoś> 

Od Sary C.D Dymitra

Piękna rasa.-Skwitowałam cicho i zaczęłam wpatrywać się w zachód słońca. Poczułam intensywny ból w głowie.
- Też to czujesz?-Zapytał Dymitr.
- Tak, coś się pali.
- Skąd wiesz?-Zapytał zaintrygowany
- Czuję ból drzew.-Powiedziałam i uśmiechnęłam się słabo. Po chwili poczułam swąd dymu.- To w stronę oazy Lueli.
Zaczęłam biec w tamtą stronę.

Dymitr

UWAGA

Chciałam z całego serca przeprosić Amira. Drogie Omegi Amir nie chciał was na pewno obrazić, przepraszam.... Amirze mam nadzieje że mi wybaczysz. Członkowie zrozumcie nasz znamy się z Amirem 5 lat i wiecie jak to jest z przyjaźnią takie sprzeczki się zdarzają poważniejsze lub łagodniejsze.

Przepraszam
Administratorka W.P.W Moon

Nowa członkini ! -Misic Moonshadow


Imię: Mistic Moonshadow ( Shadow)

Od Selvatico

Było ciemno, ale Tamed nadal nie wracała. Zmartwiony postanowiłem jej poszukać. Poszedłem do najbliższego miejsca - Parku Tajo. Szukałem jej wszędzie, nawet spytałem parę wilków czy jej nie widzieli. Niestety. Później przeszukałem Oazę Lueli. Znowu porażka. Wtedy wiatr wyszeptał mi do ucha "Jezioro Odrodzenia". Zerwałem się do biegu.
 -Tamed?! -zobaczyłem ją, leżącą wśród kwiatów. -Na Czi! Wiesz jak się...-urwałem bo z bliska zauważyłem że śpi. Wyglądała tak uroczo... Nie miałem serca jej budzić. Widać że tego potrzebowała. Na jej pyszczku widniały ślady łez. W tej chwili byłbym gotowy zrobić dla niej wszystko.
  Zabrałem ją na plecy. Miałem już zrobić krok w kierunku naszej jaskini, kiedy usłyszałem jej szept.
-Selvatico...-wymamrotała sennie
-Jestem tu. Wracamy do domu. Śpij.
-Ale...szczenię...
-Zgadzam się. -Wszystko, byle już więcej nie płakała.
-Kocham Cię, 'Tico...-uśmiechnąłem się.
-Ja Ciebie też. A teraz śpij.
-Aha...-Po chwili już spała, a ja zaniosłem ją do naszej nowej jaskini. Tylko naszej. Położyłem ja na podłodze i zasnąłem obok niej. Byłem ciekawy czy będzie pamiętać tą rozmowę.

Od Kiiyuko C.D Macho

Kazałam basiorowi by poszedł za mną , doprowadziłam go nad Morze Siedmiu Braci , tam go popchnęłam do wody a ten pociągnął mnie za łapę. Razem byliśmy mokrzy , bawiliśmy się i chlapaliśmy , i tak przez pół dnia. Po zabawie dopadła nas głupawka:
-Hehe , wiesz fajny jesteś.
-Dzięki ty też.-Roześmiał się.
W końcu pocałowałam go...
(Macho?)

Od Kejt C.D Dymitra

- Dlaczego co się dzieje?-spytałam przerażona.
- Nie nic, ale lepiej już idź. 
Zaczęłam odchodzić lecz...
- A co będzie z tobą?
- O mnie się nie martw.
Gdy szłam przez las w nocy od razu zmieniłam się w demona. Usłyszałam jak ktoś się skrada za mną. Nagle jakiś wilk wyskoczył zza krzaków. Byłam szybsza poleciałam do góry lecz ten wilk...także miał skrzydła. Nie wiedziałam co robić. Zleciałam w dół w las i uderzyłam się o korzeń. Zawyłam przeraźliwie.
Dymitr

wtorek, 26 sierpnia 2014

Od Dymitra CD Kejt



Położyłem się nasłuchiwałem i wyostrzyłem wzrok oraz węch ..

w promieni całej watahy było bezpiecznie nic nie grasowało

Kejt przyglądała mi się zdziwiona

-Co robisz ?

-Badam i szukam niebezpieczeństwa

-Jak ?

-Powiedzmy że przez kilka lat służby dzięki samym zmysłom jestem wstanie skontrolować i zbadać teren cztery razy większy niż wasze tereny watahy

-Jak to ?

-To wrodzone .. moi rodzice tez tak umieli

-gdzie są

Zacisnąłem zęby ..

-Daleko .. -powiedziałem

Wadera zadrżała ... Spojrzałem na nią ..

Morze lepiej idz do swojej jaskini ..




<Kejt>

Od Kejt C.D Dymitra


- Przepraszam nie wiedziałam że ten temat jest niemiły dla ciebie.- powiedziałam zażenowana.
- Nie, nie to ja przepraszam, że taki jestem ale nie miałem świetlanej przeszłości.
- Zimno się trochę zrobiło chodźmy do lasu.- powiedziałam.
Gdy już doszliśmy zwinęłam się w kłębek koło drzewa i powoli zaczęłam zasypiać. Dymitr też położył się obok mnie.
Dymitr

Od Dymitra CD Kejt

Nie wim chyba tylko z grzeczności zgodziłem sie na ten spacer 
cały czas miałem ta sama mine Kejt mówiła i opowiadała mi o tej watasze słuchałem jej .. szedłem czujny i myslałem o czym innym 
mam bardzo podzielna uwage co się przydaje w byciu straznikiem. Ciężka praca w końcu popłaca. Szliśmy po plarzy patrzyłęm jak słońce zachodzi po chwili wadera stwierdziła 
-Ale sliczne sa tu zachody słońca 
Spojrzała na mnie ja patrzyłęm przed siebie i skinąłem tylko głowa 
-Co taki cichy ?
-A co mam gadać 
-Coś o sobie 
-Jeszcze czego -powiedziałem unoszac głos 
to nie było miłe ale ten temat byłby za trudny i wole go unikać 

<Kejt>

Od Dymitra CD Sary

Patrzyłem przed siebie nie musiałem pytać czułem to ze jest wilkiem 
Natury, Nigdy się nie mylę. Zachowując kamienny wyraz pyska jak zawsze .. ja zawyczaj się nie usmiecham .. nie mam potrzeby po tym co spotkało mnie .. To co Obiecałem zawsze dotrzymuje słowa nienawidze kiedy kogoś zawiode ale czasu nie cofnę .. 
-Mi też miło .. 
Zapadła cisza wtedy Wadera spytała 
-Pokazać Ci tereny ?
-Nie dzieki sam wole .. 
-Oki .. 
Spojrzałem na zachodzonce słońce .. 
-Ale ładnie 
Nie odezwałem się spojrzałem w prawo po czym znowu usłyszałem pytanie 
-Jaka ty Rasa 
-Wilk Nieba ... 

<Sara> 

Drodzy członkowie!

A więc chciałam się przypomnieć. Do Amira spływa mnóstwo formularzy opek itp. chciałam powiedzieć że w roku szkolnym, prawdopodobnie ja (MOON) będę miała więcej czasu na watahę, gdyż ukończyłam szkołę muzyczną, a Amirowi zostały 2 lata. Przez wiele dodatkowych godzin ( ok 11 w tygodniu)nie będzie mogła mieć miożniwości regularnie dodawać opowiadań
Dziękuje za uwagę
Administratorka Watahy Podmuchu Wiatru Moon

Od Kejt C.D Dymitra

Zobaczyłam nieznanego mi basiora i odważyłam sie podejść do niego.
- Cześć jestem Kejt, a ty? Nowy w watasze?
- Tak jestem Dymitr.
- Widziałeś już nasze tereny?-spytałam.
- Tak są bardzo ładne.
- Pójdziemy się przejść nad morze?- zaproponował Dymitr.
- Z chęcią.
Szliśmy najpierw przez las aż dotarrliśmy na morze.
Dymitr

Od Sary C.D. Dymitra

Zauważyłam jakiegoś nowego basiora, przy morzu siedmiu braci. Warto było by się przywitać, ale może to zły pomysł.
- Wyjdź Kim jesteś .-Powiedział. Raz kozie śmierć pomyślałam. Wyszłam za krzaków i usiadłam obok basiora.
- Hej, jestem Sara, a ty?
- Dymitr.
- Miło mi.

Dymitr

Od Loreene C.D. Arki

- Z chcęcią, ale chciałabym też być trochę u siebie... - powiedziałam niezdecydowana.
- To może będziesz mnie odwiedzać? Mieszkam w jaskini nr 13.
- A ja w 1.
<Arka? Przyjaźń?>

Od Dymitra

Kiedy juz wszystko runęło ..tak jak zawsze patrzyłem na wszystko kamiennym i niewzruszonym spojrzeniem. Wiedząc ze już nic nie da się zrobić a czasu nie cofnę. Mając na sumieniu to co się stało. Nie było dla nikogo ratunku. Ruszyłęm więc tam gdzie wskazywały mi gwiazdy. Wierzylem ze to zmarli opiekujacy się mną wskazują mi drogę. Co miałem zrobić szedłem po kilku tygodniach dotarłem do Watahy Podmuchu Wiatru.Wszystkie zapachy sie ze sobą mieszały Jednak gdy ktoś ma tak wyostrzone zmysły jak ja nic mu nie umknie. Usłyszaelm szelest zrobiłęm unik. To strażnicy watahy na mnie wyskoczyli. Moja czujność,spryt i doświadczenie sprawiły ze stałem się dla nich niuchwytnym obiektem. Co widocznie mocno ich poirytowało. Nie moja wina ze trenowałem całe życie walczac z największymi potworami jednymi z najdoskonalszych stworzeń które co prawda zniszczyły wszystko co miałem. Gdy emocje już opadły ustałem dumnie na sirodku a jeden ze strarznikłów spytał 
-Kim ty do Dibła jesteś ?
-Od razu do Diabła .. jestem Dymitr Wilk Nieba 
-Co tu robisz ?
-Doprowadziły mnie tu dusze zmarłych .. 
Spojrzeli na mnie krzywo 
-Więc szukjasz Alf ?
-Tak .. 
-To chodz za nami 
Szedęłm otoczony w jaskini była wadera i Basior 
-Kim jesteś ?
-Witam jestem Dymitr Wilk Nieba -ukłoniłem się delikatnie 
-Chcesz dołączyć 
-Czułbym się zaszczycony gdybym został przyjęty .. 
Wadera zadała mi pytania i potem przyjeła pokaząła jaskinie 
-Ktoś ma cie oprowadzić ?
-Nie sam dam sobie radę .. 
Ruszyłem najpierw latałem trochę i patrolowałem poznając okolice .. gdy wyladowałem nad Morzem siedmiu braci .. usiadłem ale czułem ze ktoś tu jest i patrzy na mnie 
-Wyjdz Kim jesteś 
Wtedy ten ktoś usiadł obok mnie 

<Wadera/ewentualnie Basior>

Od Moon CD Spartana

-Bo ja,  ja jestem w ciąży,  z Tobą....
Spartan patrzył z mnie jak na ducha...
Ja zamknęłam oczy i czekałam na jego wybuch,  obawiałam się że mnie najwyzywa , wyjdzie i zostawi samą...  Stało się jednak inaczej...
Spartan?  (sorka za nadmiar wielokropków =) )

Nowości

Muszę poinformować, że dodałem 10 nowych jaskiń i 10 nowych ras. Szukamy chętnego, który stworzy do nich opisy. Mam nadzieję, że spodobają się Wam te nowości. Mam jeszcze jedno pytanie: co sądzicie o tempie dodawanych nowości i aktywności w watasze? Odpowiedzi proszę pisać w komentarzach. Z góry dziękuję.
Amir, administrator WPW

Nowy członek! - Dymitr

Dymitr
Strażnik

Od Spartana CD Moon

Zauważyłem Moon wchodzącą do jaskini . Podbiegłem do niej.
-Coś nie tak?- spytałem, widząc jej mine.
- No bo ja.. a z resztą nic.
-Przecież widzę że COŚ.
- Bo ja... ja.. jestem..
(Moon)

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Od Cziki-poród

Urodziłam dwa szczeniaki, przy porodzie był Szasta, Macho, Kiara, ale Dragon nie chciał przyjść, bo pokłócił się z Szastą.
-Są prześliczne- powiedział uradowany Szasta.
-Jak je nazwiemy?-Spytałam patrząc na maluszki.
-Ten czarny może nazywać się Daiki-zaproponował Macho.
-A ta biała może nazywać się Cyndi-powiedział Szasta.
-Te imiona są piękne-powiedziałam przytulając szczeniaki.
Szczeniaki wyglądały tak :


Od Cziki C.D Sary

 -Ja nie mogę z tobą iść-powiedziałam.
-Czemu ?
-Bo jestem w ciąży i źle się czuje. Możesz poprosić kogoś innego.
(Sara?)

Od Arki CD Loneene

Poszłam pomóc Rose przy szczeniakach,  kiedy Amir przyprowadził jakiegoś szczeniaka. 
Nazywała się Loreene. 
Po dłuższej rozmowie zapytałam: - Lo,  może chciałaby ćwiczenia ze mną zamieszkać?

LOREENE???  =))

niedziela, 24 sierpnia 2014

Od Macho C.D Kiiyuko

Następnego dnia rankiem już po naszej tak zwanej "rozmowie" z Sarą , natknąłem się na Kiiyuko , która właśnie zmierzała w kierunku mojej jaskini po mnie , ale jak mnie zobaczyła to wtedy skręciła i zaczęła ze mną iść.
-Hej Macho.
-Hej.
-To gdzie idziemy?
-No..Ja najpierw z samego rana zawsze chodzę po lesie , by rozprostować kości i też dla zdrowia.
-Ooo, zdrowy tryb życia prowadzisz...
-No powiedzmy...
Nagle wskoczyła mi przed drogą się pytając.
-To może gdzieś pójdziemy?
-No dobra.
-A lubisz pływać?
-No lubię.
-O fajnie to mam pomysł...-Zaśmiała się.
-Jaki?-Zapytałem.
(Kiiyuko?)

Od Sary C.D. Macho

Nic nie odpowiedział, a ja zrozumiałam, że dla niego to nic nie znaczyło, a ja byłam zwykłą zabawką, Odeszłam, będą zła nie tyla na niego, co na siebie, że tego nie zauważyłam. Wróciłam do jaskini i położyłam się w kącie. Przyszła Czika i zaczęła mnie pocieszać, ale ignorowałam ją, aż w końcu zdałam sobie sprawę, że muszę zacząć nowe życie, a nie użalać się nad sobą.
- Czika myślisz, że w tej watasze jest jeszcze wolny basior?-Zapytałam.
- Nie wiem, ale możemy to sprawdzić robiąc wieczorek samotnych serc, dla tych którzy nie znaleźli jeszcze swojej połówki.-Powiedziała.
- Ale najpierw trzeba to obgadać z Nalą.-Powiedziałam.
- To chodź do niej od razu.

Czika

Od Kiiyuko C.D Macho

Kiedy już dotarliśmy do jaskini , nie chciałam się z Macho żegnać kiedy już zaczął się odwracać ale ja go zatrzymałam:
-Macho! Zaczekaj!
Basior zwrócił się w moją stronę pytając:
-Tak?
-No bo ja bym chciała byśmy jutro się spotkali co ty na to?
-No dobra...
Fajnie to do jutra!-Krzyknęłam odchodząc do jaskini.
Następnego dnia poszłam po Macho byśmy gdzieś poszli...
(Macho?)

Nowa członkini! - Loreene

Imię: Loreene
Wiek: 1 rok
Cechy: Ma bardzo zmienny charakter: czasami jest nieśmiała i potulna, albo jest armatą gniewu, niezdecydowana lub śmiała. Nie ma określenia, którym nie można jej nazwać.
Partner: za młoda
Rodzina: zostawiła ją, bo takie było jej przeznaczenie
Zauroczenie: -
Funkcja: mag, obrońca, szaman, medyk
Jaskinia: nr 1
Rasa: Jest jedyną istniejącą mieszanką wszystkich ras, czemu zawdzięcza swój charakter oraz przybieranie dowolnej rasy w każdej chwili. Najbardziej lubi wcielać się w wilka Gwiazd, Nocy, Nieba, Snu lub Księżyca.
Kult: Mor Szu
Nick na Howrse: Despere

Odszedł do krainy Towy - Zuko, samiec Gamma

Zuko
13 lat
Samiec Gamma, morderca
Umarł ze starości

List pożegnalny od Zuko

"Mam już 13 lat to bardzo dużo jak na wilka , które zazwyczaj żyją tylko 12 ale ja dałem radę wytrzymać rok dłużej.Niestety również na mnie nadchodzi odpowiedni czas.Nie spełniłem do prawdy mojego planu w wataszy ,ale dodałem tu wiele nowego takiego jak pierwszy miot w stadzie wraz z partnerką Rose.Niestety przeżyło tylko jedno szczenie.Widzę , że wataha zmierza w dobrym kierunku nowi członkowie są już bardziej aktywniejsi od starszych.Łączą się w pary i rodzą nowe pokolenia.Ja miałem swoją szansę i bardzo wam wszystkim dziękuję.Mimo iż więcej mnie nie zobaczycie mój syn będzie rósł z wami w dobrym tempie.Aby zapoczątkować nowe pokolenie mojej rodziny."

sobota, 23 sierpnia 2014

Od Tamed

-Selvatico....
-Powiedziałem ,,nie", Tamed! -Miałam ochotę się rozpłakać, on nie rozumiał....
-Ale...Selvatico...o-on potrzebuje ciep-pła i mi-mi-miłości...-Jąkałam się-Możemy mu pomóc, ale ty... nie chcesz...-spuściłam pysk, czułam że łzy nadchodzą, nie chciałam by je widział, ucierpiała by moja duma.
-Tamed...-Wyszeptał delikatnym barytonem, nachylając się nade mną, jeszcze bardziej spuściłam pysk.-Wiesz że możemy mieć własne szczenięta, prawda? -Zapytał zmartwionym głosem, ledwie zauważalnie skinęłam. Troskliwie dotknął łapą mojego policzka. -Oh, złotko-wzdychnął. To wystarczyło by popłynęły łzy, oderwałam się od ciepła jego łapy, obróciłam i biegiem zwróciłam się ku wyjściu. 
-TAMED! -Rozległ się za mną krzyk basiora. Wciąż mnie nawoływał, ale ja już uciekłam z jaskini nie oglądając się. Łzy płynęły po moim pysku i skapywały na moją pierś, mocząc mi futro. Najmniej bolało mnie to, że się nie zgodził. Chodziło o coś innego. O coś, o czym on nie wie, a ja nie chce mu mówić. 
Nigdy nie urodzę mu szczeniaków. Nigdy. Za bardzo się boję. Nie dałabym rady, kocham szczeniaki i pragnę też mieć szczenię, ale... to nie dla mnie. A... a z Azają moglibyśmy być szczęśliwi, wiem to... po prostu wiem. Jedynym problemem jest niechęć Selvatico, której mogę nie przełamać. Mimo to spróbuję. Zrobię wszystko co w mojej mocy!
Łzy przestały płynąć, a ja nie miałam zamiaru wracać. Tu było mi tak dobrze....

Od Macho C.D Sary

Niestety nie chciałem jej tego mówić bo ja już do niej nic nie czuję , no ale nie ważne , a po za tym tylko ze sobą kręciliśmy , no chyba ona nie myślała że to będzie na poważnie.
Sara?

Od Sary C.D. Macho

Basior odsunął mnie na bok, ale ja się tak nie dam. Ponownie zagrodziłam mu drogę.
- Mamy jednak coś do załatwienia. Mimo tego wszystkiego ja nadal coś do ciebie czuję i wiem że pod maską tego zimnego, oschłego basiora jest Macho którego pokochałam, ale jeśli tak nie jest nie będę Cie zatrzymywać. Nie musisz odpowiadać teraz. Przemyśl to sobie.-Powiedziałam i odeszłam. 

Macho

Od Szasty C.D Cziki

Jak zwykle łazikowałem sobie po łąkach , nagle ujrzałem biegnącą Czike coś tam krzyczącą , zauważyłem też gdy była bliżej jej szczęście na pyszczku:
-Czika co się stało?
Podbiegła do mnie krzycząc:
-Jestem w ciąży! Będziesz tatusiem!
-Serio?! O jacie jaki ja szczęśliwy! Kocham cię!-Wykrzyczałem z radości , przytulając ją i całując.
-Cieszysz się?
-No jasne! Ty nie wiesz jak się cieszę! Kochanie będziemy rodzicami ,to coś cudownego!-Przytulałem ją nadal.-Wiesz może chodźmy do Alei Miłości.-Zaproponowałem.
-Dobrze.
(Czika?)

Od Macho C.D Sary

Rankiem gdy się obudziłem chciałem wyjść na świeże powietrze lecz chwila ktoś stał na wejściu , to była Sara...Tylko nie to co ona tu chciała.
-Czego chcesz? Nie mamy o niczym do gadania.-Westchnąłem przesuwając waderę w bok by mi przeszła przed przejściem , i zacząłem powoli iść w stronę lasu.
(Sara?)

Od Macho C.D Kiiyuko

Oprowadziłem waderę po okolicach , ta mnie słuchała z ciekawością w oczach , w końcu powiedziała mi że mnie lubi. Po jakimś czasie zaczęła.
-Macho zgłodniałam , może coś upolujemy?
-Wiesz...Mam w mojej jaskini jeszcze dziś upolowanego jelenia więc jak coś to chodźmy do mojej jaskini.
-Dobra.
Po posiłku nastała ciemność czyli noc więc zacząłem jej proponować czy by ją oprowadzić ta się zgodziła. Gdy już doszliśmy...
(Kiiyuko?)

piątek, 22 sierpnia 2014

Od Sary C.D, Selvatico

Selvatico pożegnał się i gdzieś pobiegł. Ruszyłam przed siebie po terenach watahy. Zauważyłam Macho i tą nową jak ona ma Kiiyuko. Zrobiłam się zazdrosna, postanowiłam że zrobię coś co planowałam od dawna. Wróciłam do jaskini i położyłam się spać. Wstałam następnego dnia rano i poszłam do jaskini Macho. Kiedy dochodziłam do niej Macho akurat wychodził. Zatrzymałam go. 

Macho

Od Kiiyuko

Nie wiedziałam co ze sobą zrobić , może pójść po terenach watahy lub coś , no ale tak samej to bez sensu , przydał by się jakiś przystojny basior do oprowadzania. No ale chwila jaki ładny basior , ciekawe jak się nazywa.
-Hej , jestem nowa i wiesz czybyś mógł mnie oprowadzić po terenach? Proszę...-Zaczęłam.
-No...no dobra-powiedział uśmiechając się serdecznie.
-To może się przedstawimy? Ja jestem Kiiyuko.
-A ja Macho.
-No to fajnie , jak się już znamy to idziemy Macho?
-No to chodź.
Macho mi wszystko opowiadał o terenach i w ogóle , słuchałam go z ciekawością , po oprowadzeniu poszliśmy....
(Macho?)

czwartek, 21 sierpnia 2014

Od Selvatico CD Sary

Od Selvatico CD Sary
-Wow... bardzo chętnie! Gdzie się tyle nauczyłaś? Przecież nie jesteś zielarzem, z tego co wiem- spojrzałem na nią z niedowierzaniem. 
-Tak-uśmiechała się-jestem szermierzem, ale wiem to i owo- patrzyłem przed siebie i nagle przypomniałem sobie o tym że mam iść z Tamed nad jezioro dwóch braci by zobaczyć zachód słońca. A ten właśnie się zaczął! 
-Muszę iść! Jestem... umówiony. A co do tych lekcji to jeszcze się ugadamy, okey? Na razie i jeszcze raz dziękuję!
-Popędziłem przed siebie 

Sara? To już zamykamy ten dział... miło się pisało i chętnie jeszcze kiedyś napiszę z tobą jakąś opke 

Od Moon CD Spartana

Unikałam innych wilków chciałam być samotna. przez tydzień czułam się bardzo niepewnie. Byłam wyjątkowo uważna. Musiałam porozmawiać ze Spartanem...
O północy wróciłam do jaskini. Myślałam że wszyscy śpią. Zmierzałam ku swojemu posłaniu. Kiedy byłam już wystarczająco blisko dostrzegłam krążącego Spartana.

Spartan?

Od Spartana CD Moon

Po akcji postanowiłem na wszelki wypadek zaprowadzić Moon do medyka. Selvatico powiedział, że wadera musi odpoczywać przez kilka dni. Codziennie odwiedzałem ją i przynosiłem jedzenie. Pewnego dnia nie zastałem jej jednak w jaskini... Pomyślałem, że pewnie poszła na spacer, żeby się przewietrzyć. Dałem spokój. Następnego dnia sytuacja się powtórzyła.
"Może nie trafiłem?" pomyślałem. "Zajrzę jeszcze wieczorem."
Kiedy jednak i wieczorem nie zastałem jej w jaskini, zacząłem się niepokoić...
(Moon dok)

Od Sary C.D Selvatico

- Jestem tu już dłuższy czas, ale pierwszy raz spotkałam ludzi na terenie watahy, a do pułapki wpadłam przez własną głupotę.-Powiedziałam.
-A tak w ogóle gdzie rośnie ten żyworódek?-Spytał basior.
- Jeszcze niedawno rósł przy wodospadzie Zaklęć, ale niestety zwiądł, ogólnie trudno go już spotkać, ale jeśli będzie Ci potrzebny to zgłoś się do mnie. A tak ogólnie to nie tylko żyworódek jest pomocny w leczeniu. 
- Co jeszcze na przykład?-Zapytał.
- O dużo tego jest, ale na przykład czarny bez, a dokładniej jego kwiaty działają przeciw gorączkowo, wykrztuśnie i przeciw zapalnie, owoce przeczyszczające, działają napotnie, przeciwgorączkowo, przeciwbólowo i odtruwając. Miłek wiosenny działa uspokajające, przeciw obrzękowe, a len zwyczajny postaci okładów i jako środek przeciwzapalny. Jak chesz mogę dać parę lekcji o medycynie ziołowej, znam się na tym bardzo dobrze.

Selvatico

Od Arki- Przyjaciół poznaje się w biedzie...

Szłam spokojnym rytmicznym krokiem. Wiatr targał moją sierść. Wokół mnie były wielkie stare dęby, a na nich zaczynały żółknąć liście. Droga wydawała się nieskączonością. Lecz ja szłam bez ustanku, jak by to miała być ostatnia podróż w moim życiu.
Nagle usłyszałam świst cięciwy i okropny ból który spowodowała strzała, która przebiła na wylot moją szyję. Widziałam lejące się strumienie krwi. Moje mięśnie zaczęły sztywnieć. Nie mogłam się ruszyć. Obraz zaczął się powoli ściemniać i rozmazywać. Upływały straszne sekundy... słyszałam bycie swojego serca, mój oddech stawał się coraz bardziej ciężki i płytszy. A na końcu nastała ciemność.
[..]
Ciąg dalszy nastąpi

środa, 20 sierpnia 2014

Od Selvatico CD Sary

Spojrzałem na moją niemal zagojoną ranę, z której został tylko strup.
-Ja też dziękuję... ocaliłaś mi życie. I te rośliny...-uśmiechłem się- Koniecznie musisz dać mi tego więcej! Przyda się w moim fachu. Jak to się nazywa? 
-Żyworostek. -Odwzajemniła mój uśmiech. Postanowiłem poruszyć mniej przyjemną sprawę. 
-Jak w ogóle w to wpadłaś? I wiesz... jestem tu dopiero od kilku tygodni... często pojawiają się tu ludzie? 

Sara?

Od Cziki C.D Szasty

-Ja ciebie też kocham Szasta.-Powiedziałam, po czym go pocałowałam.
Przez tydzień cały czas chodziłam z Szastą po terenach watahy. Lecz po kilku dniach zaczęłam odczuwać dziwne bule brzucha. Postanowiłam pójść do Kiary i zapytać ją o radę.
-Kiara, od jakiegoś czasu zaczęłam odczuwać silne bule brzucha i mdłości. 
-Może to jest jakaś poważna choroba. Pójdź do medyka.
-Jakiego ? Ja żadnego nie znam.
-Hm... Ariel jest medykiem- powiedziała Kiara.
-Dobra,to pójdziesz ze mną?- Zapytałam.
-No jasne.
Po tym poszlismy do Ariel. 
-Ariel czy byś mogła mi pomóc?-Zapytałam.
-No jasne siadaj-odpowiedziała wskazując mi bym usiadła obok niej-to powiedz co cię boli ?
-Brzuch tak strasznie boli od kilku dni.-Wytłumaczyłam , po czym Ariel kazała mi się położyć na niski głaz z gładką powierzchnią i blisko jej wywarów, wtedy zaczęła się pytać gdzie mnie boli i od kiedy tak mam, więc powiedziałam od kiedy i jak, a ta mi powiedziała że musi pobrac moją ślinę i że jeszcze dziś się do mnie odezwie , no to wtedy wyszłyśmy i poszłyśmy do naszej jaskini z Kiarą. Bardzo się bałam, że jestem na coś poważnego chora. Czekałyśmy i czekałyśmy i nie miałyśmy nic do roboty więc w końcu postanowiłyśmy przejść się. Poszłyśmy do Doliny Młodości, trochę wchodziłyśmy do wody ale nie za głęboko bo woda była zimna. Nagle zdyszana Ariel zaczęła mówić do mnie.
-Wszędzie was szukałam, mam wyniki badań. Gratulacje Czika jesteś w ciąży.
Po tym co usłyszałam z Kiarą piszczałyśmy ze szczęścia, byłam taka szczęśliwa jak nigdy, wtedy szybko pobiegłam do Szasty krzycząc.
-Szasta ! Szasta ! Jestem w ciąży ! 
(Szasta?)

Nowa członkini! -Kiiyuko

 Imię: Kiiyuko
Wiek: 3 lata
Płeć: Wadera
Cechy: Uwodzicielska , urocza , złośliwa dla wader , kocha basiorów , nie obliczalna , chytra , wścibska , żaden basior się jej nie oprze
Partner : Nie ma na razie
Rodzina : Gdzieś tam jest
Zauroczenie: Wszyscy wolni basiorzy
Funkcja: Zielarz
Jaskinia: 13
Rasa: Wilk Snu
inne zdj.:


z moją siostrą Sofii:

Nick na Howrse: Fiołeczka

Od Bastili - Poród

...
Tuliłam do siebie trzy piszczące szkraby i usiłowałam je nakarmić. w końcu wszystkie były syte... Usnęlismy, a ja emitowałam szczęściem. Moje skarby...

Od Szasty C.D Cziki

Po wspaniałym wieczorze Czika jeszcze spała a ja postanowiłem dla nas coś upolować. Jak już dotarłem na tereny polowań to zobaczyłem tam Dragona , patrzyliśmy na siebie , chciałem już coś powiedzieć lecz ten niestety spuścił łeb i odszedł. Nie chciałem za nim iść aby komplikować sprawy. Po polowaniu przyniosłem Czice łanie. Po posiłku poszliśmy na przechadzki po alej miłości , wtedy zacząłem:
-Kocham cię Czika.
(Czika?)

wtorek, 19 sierpnia 2014

Od Sary C.D Selvatico

-Chodźmy już lepiej stąd.-Powiedziałam i ruszyłam w stronę watahy, a basior poszedł za mną. Zauważyłam, że utyka na jedną łapę. Zatrzymałam się i naznaczyłam na ziemi łapą parę kół. W ich miejscu wyrósł kęp żyworódka. Zerwałam parę liść i podałam je Selvatico.
-Co to?-Zapytał
-Przyłóż do rany.
-Ja tu jestem lekarzem i masz mi powiedzieć co to jest?
- Zaufaj mi.-Powiedziałam łagodnie, basior w końcu uległ i przyłożył sobie to do rany. Zaczęliśmy iść dalej.
- Dziękuję.-Powiedziałam 

Selvatico

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Od Kejt C.D Arkan

- Arkan, co się stało? Mam coś na twarzy?
- Nie, nie zamyśliłem się.
- Arkan, wiesz bo ja...już muszę iść. Jest noc.
- A może powyjemy do księżyca?- zaproponował Arkan.
Arkan był miły jak na Wilka Krwi. Polubiłam go.
Arkan

Od Cziki C.D Szasty

Przechodziłam właśnie przez Park Tajo gdy nagle natknęłam się na moją miłość życia Szastę, lecz widać było po nim że jest podenerwowany, więc zapytałam co z nim a on mi odpowiedział że już wie o co chodziło Dragonowi i że go to wszystko przerasta. Chciałam go przytulić i pocałować i powiedzieć że będzie wszystko dobrze ale nie wiedziałam jak się za to zabrać no to zaczęłam się do niego przybliżać, no ale on szybko załapał o co chodzi i wskoczył na mnie, rzucił mi zalotne spojrzenie i mnie pocałował odepchnęłam go bo wiedziałam że może to inaczej się skończyć więc po co tu? Wyszeptałam mu byśmy poszli gdzie indziej, od razu postanowiłam pójść nad Jezioro Odrodzenia na łąkę. Zaciągnęłam go tam za łapę, na szczęście nie robił oporów. Po jakimś czasie dotarliśmy tam , wtedy popchnęłam go na trawę i zaczęliśmy namiętnie się całować, trochę nas poniosło i Szasta zaczął schodzić niżej, wiedziałam że chce to co ja, więc go odepchnęłam i powiedziałam żebyśmy poszli do jakiejś nie zamieszkałej jaskini. Jak już dotarliśmy zaczęliśmy się kochać , było cudownie Szasta był taki delikatny i też ostry, miotaliśmy się na wszystkie strony. Wszystko co on mi robił to było rozkoszne , a moje jęki były głośne, ale na szczęście jaskinia była na końcach watahy więc nikt nas nie słyszał a zwłaszcza mnie. Po sek*** był wieczór więc poszliśmy spać. Rano...
(Szasta? Wiem o co ci chodziło kociaku ;*)

Od Moon CD Spartana

Obudziłam się w jaskini Spartan a.  Stał patrząc mi się w oczy w zapytał czy wszystko ok.  Uśmiechnęłam się i zaczęłam go całować., [dalszych szczegółów nie będę zdradzać] 
Spartan?

Od Rokana cd. Kiary

-Bardzo chętnie... -Nagłe zadarł łeb wysoko w górę, jakby ktoś go wołał. -Wiesz co? Może innym razem. Bastili mnie wzywa. Przepraszam...
-No... dobrze.

I to chyba na tyle, nie? Bo nie mam ostatni weny ani nic...

Od Bastili cd. Selvatico

-Wiesz, myślę, że Rokan sie przyda.
-Myślę, że we trójkę to trochę słabo... -Zmieniłam sie w demona w ułamku sekundy.
-Ja walczę i kropka!
-Bastili! Szczeniaki!
-Myślisz, że jestem głupia? Kiedy zmieniam sie w demona, one zostaja w poprzednim ciele.
-Wiesz... Nie znam się na przemianach... A co jeśli zginiesz w tej postaci?
-Nie da sie w nij zginąć. Do dar od Czuansina.
-Co to? -Rokan wyszedł z krzaków. -Jak ty...
-Wezwałam go telepatycznie. Tak mała sztuczka. Ty też na pewno tak potrafisz, tylko musisz potrenować.
-Jak myslisz ... się zmienił?
-Wcale - wyszeptała wystraszona.
-Skąd... -Odwróciłam jedo łeb w drugą stronę. -Ojjj...
-Nie zabijajcie wilków z rogami. to moja rodzina będą stali z boku i patrzyli. Ich jest trzech. Każdy ma pod kontrolą dwójkę. ale żeby zabić którego trzeba się postarać. Jak ich pozabijamy oni będą wolni.

>>>Selvatico<<<

niedziela, 17 sierpnia 2014

Od Szasty

Nie wiedziałem co zrobić z Dragonem on faktycznie musiał to przeżyć a ja tego nie widziałem , muszę odpocząć ale się nie da i co tu zrobić.
Po drodze w tym zamyślaniu natknąłem się na moją ukochaną Czikę.
-Hej Szasta coś się stało?-Zapytała.
-No coś na pewno....-Zacząłem ale nie chciałem kończyć.
-Jak chcesz to mi powiedz , przecież wiesz że możesz mi powiedzieć wszystko.-Wytłumaczyła i do mnie się przybliżyła.
-Byłem przed chwilą u Dragona dowiedzieć się o co mu chodzi i już wiem on zawsze był poniżany i nie akceptowany przez ojca a ja byłem zawsze tym lepszym i ogólnie był gorszym i..i nie chcę o tym gadać...
-Rozumiem-przybliżyła się do mnie.
-I nie mogę o tym zapomnieć...-Wzdychałem.
-Jesteś zdenerwowany musisz o tym zapomnieć...-Przybliżała się bardziej a ja się uśmiałem i wskoczyłem na nią przewracając ją na ziemię stojąc tuż nad nią ruszając brwiami i ją całując ta mnie po tym odepchnęła i wyszeptała mi do ucha:
-Chodźmy gdzieś indziej...-Po czym się uśmiechnęła i pociągnęła za łapę.
Zaciągnęła mnie aż nad Jezioro Odrodzenia na łąkę i wtedy zaczęła się ze mną namiętnie na trawię całować i w końcu zacząłem schodzić niżej ale ta mnie odepchnęła mówiąc:
-Chodźmy do jakiejś jaskini...
-Dobra-uśmiechnąłem się to mówiąc lecz się zawahałem pytając- ale gdzie? Bo przecież w mojej może być Diego lub Kejt a w twojej Sara lub Kiara.
-No wiem ale czyja mówiłam o naszych jaskiniach znajdziemy jakąś nie zamieszkałą.
-No dobra-uśmiechnąłem się i poleciałem za Cziką.
Gdy już dotarliśmy do jakiejś tam pustej jaskini...
(Czika? Mam nadzieję że myślisz o tym samum co ja <3 rawrrr)

Od Arkana cd. Kejt

Kejt miała cudowny śmiech. Nawet całkiem mokra wyglądała cudownie. Była zabawna i nie zniechęciłem jej, jak innych... Kiedy się wygłupialismy błyszczały jej oczy, kiedy pływaliśmy, śmiała się. Kiedy biegalismy była niepokonana. A kiedy rozmawialismy biła od niej wrodzona godność. Spędziliśmy ze soba cały dzień, szalejąc. Nie przywykłem do czegos takiego. Byłem jej wdzięczny. Spojrzałem jej w oczy i zatonąłem w ich blasku...

Kejt

Od Dragona C.D Karmen

Po tym wszystkim w ogóle zapomniałem o Karmen i tym zdarzeniu , przez te dwa tygodnie myślałem tylko o Szaście i o tym że po tamtej rozmowie nie przychodził do mnie a ni nic mam do niego przez to ogromny żal i złość no ale cóż musiałem żyć dalej...
(Ty też napisz ze swojej perspektywy Karmen)

Od Kiary C.D Rokana

Zrobiło mi się szkoda odchodzącego basiora więc krzyknęłam.
-Zaczekaj!
Odwrócił się.
-Tak?
-Wiesz może chodźmy do Oazy Lueli? Bo możemy pooglądać szczeniaki i jak radzą sobie opiekunowie.
(Rokan?)

Od Selvatico CD Bastili

Trochę mnie zamurowało gdy Bastili tak przeklęła, przyznaje, jednak już drugi raz użyła przy mnie ostrych słów, i zacząłem rozumieć że po prostu ma taki charakter. Było mi jej szkoda. Jednak co mogłem na to poradzić? Przeszłości nie naprawię. 
-To co zrobimy? 
-Nie wiem, kurde, nie wiem! Akurat gdy jestem w ciąży on... f*ck jakby nie mógł wybrać lepszej okazji by po mnie wrócić! 
-Wiesz że w ciąży nie można się denerwować? Jak tak dalej pójdzie to szczenię będzie jeszcze większym krzykaczem niż mamusia- uśmiechłem się, siląc na poczucie humoru w czarnej godzinie. Wadera zmierzyła mnie wściekłym wzrokiem. Przewróciłem oczami-Na żartach się nie znasz? -na moim pysku widniał niewinny uśmieszek. Udała że tego nie słyszy. Wtedy pomyślałem że jak przyjdzie co do czego to ona nie ma za wielkich szans z drugim wilkiem w sobie. 
-Może... powiemy to wszystko Rokanowi? -zaproponowałem niepewnie. Pospiesznie zacząłem tłumaczyć dlaczego-Jesteś w ciąży, możesz się nie obronić, a Rokan-uwierz mi- odstraszył by każdego tą swoją gębą. Jednak jeśli to by nie wystarczyło to... z tego co wiem...Rokan potrafi nieźle walczyć. -Wbiłem oczy w rzadką trawę, która była jedną z niewielu rzeczy które widziałem całkowicie wyraźnie w tej mgle. 

Bastili?

Od Kejt C. D Arkana

Wymsknęłam się Arkanowi i gonił mnie tak przez cały las aż dotarliśmy do Jeziora Odrodzenia. Zatrzymałam się nie widziałam Arkana. Za mną były krzaki. Nagle z nich wyskoczył Arkan i wpadł prosto na mnie. 
- Taraz ty gonisz!
Zaczął uciekać a ja go goniłam. Od razu na niego wskoczyłam i łapami przycisnęłam do ziemi.
- Mam cię!
- Ale fajnie! Nie wiedziałem że gdy byłem mały były takie zabawy.
- Choćmy do wody!- zaproponowałam.
- Dobra.-zgodził się.
Gdy weszliśmy Arkan mnie popchnął i wpadłam po samą szyję do wody. Gdy zanurkowałam widziałam jego łapy pod wodą i uderzyłam w nie, a on się przewrócił. Gdy oboje już staliśmy zaczęliśmy się śmiać.
Arkan

Od Spartana CD. Moon

Miałem złe przeczucia. Wywęszyłem zapach obcego wilka. Kiedy Moon zaczęła uciekać, pobiegłem za nią. W końcu schowałem się i obserwowałem ją zza krzaków. Zobaczyłem basiora, który podszedł i uderzył Moon w głowę. Błyskawicznie skoczyłem w ich kierunku, ale wilk był szybszy. Uciekł. Postanowiłem sprawdzić stan wadery. Rana na czole krwawiła. Zaniosłem ją do jaskini, nazbierałem ziół i opatrzyłem ranę. W końcu wadera otworzyła oczy.
- Wszystko w porządku?- zapytałem
(Moon)

Od Moon

Szłam po lesie kiedy spostrzegłam Devię.  Chciałam się przywitać jednak podszedł do niej Spartan. Spojrzał na mnie kontem oka i zaczął zmierzać w moim kierunku.  Zaczęłam biec.  Biegłam przez dobre 10 minut.  Zatrzymałam się przy rzece i zaczęłam pić. Nagle poczułam silne uderzenie w głowę . Potem pamiętam już tylko ciemność.
Spartan?

Od Karmen C.D Dragon

Kiedy Dragon odwrócił się pierwszy raz i ja patrzyłam na niego, lecz gdy odwrócił sie drugi raz ja leżałam w podwodnej jaskini i płakałam. Kedy byłam głodna łowiłam ryby, a potem płakałam. Kiedy brakło mi łez leżałam. Spędziłam tak dwa tygodnie. Moje futro było szare, ocy czerwone od łez, nie miałam sił do życia. Nie byłam dawną sobą pełną energii i szczęścia. Byłam workiem kości i smutku.

Ktoś dokończy? Dragon, napiszesz ze swojej perspektywy?

Od Bastili cd. Selvatico

-Wolę żeby nie wracał... -Wyjęczałam
-W sumie... skąd go znasz?
-Część wilków... widziałeś je?
-Tak... Bo co?
-No więc wszystie to moja rodzina... Obezwładnił ich. Tylko mnie, małego szczeniaka w krzakach nie wyczuł i zostawił na pastwę losu. Wiedziałam, że kiedyś wróci... Ale żeby tak szybko? -Zatkało go.
-Co zrobimy jak wróci?
-Jak to co?! Urwę temu sk*****wi łeb i wytarzam się w jego krwi! -Wykrzyczałam. -Oops! Coś mnie poniosło...

>>>Selvatico<<<

sobota, 16 sierpnia 2014

Od Arkana cd. Kejt

-Nooo.... To co robimy?
-Może... Berek gonisz! -Zanim się zorientowałem zniknęła w krzakach. Zostałem na miejscu. Po chwili jej głowa wynurzyła się z powrotem. -Czemu mnie nie gonisz? Nie wiesz jak się gra w berka?
-Berka? To jakaś zabawa? W dzieciństwie moja jedyna zabawą były polowania dla młodzszych braci.
-No chodzi o to, żeby mnie dogonić. To bawisz się?
-No! -Skoczyłem na nią, lecz mi się wymskneła. Była zwinna jak łania i szybka jak gepard. Nigdy nie widziałem takiej wilczycy...

Kejt?

Od Rokana cd. Kiary

-No nie wiem... Może ty coś wymyśl?
-A ja wiem?
-To... to ja może już pójdę... -Zacząłem odchodzić. Wadera siedziała i obserwowała mnie uważnie. -To paaa...

Kiara? jak chcesz to możesz dokończyć >opcjonalnie<

Od Selvatico CD Sary


Nie było czasu by myśleć. Wadera przede mną się wykrwawiała. Doskoczyłem do niej. Miała zamknięte oczy. 
-Nie, nie, nie, nie, nie! -przed chwilą uratowała mi życie a teraz leżała tutaj, w kauży krwi. Delikatnie przeczesałem jej posklejone futro. Wodospad Zaklęć jest za daleko. Moje sprzęty które zostawiłem w jaskini na nic się nie zdadzą. Nie wiedziałem co robić.
-Dziękuję-wyszeptałem do umierającej Sary. Naszły mnie czarne myśli. Obróciłem się by ujrzeć martwego człowieka, który jest temu winny. O moją pierś obiła się fiolka. No pewnie! 
Delikatnie złapałem fiolkę zębami i pociągłem, zrywając sznurki. Przytrzymałem fiolkę łapami, zębami zrywając korek. Chwyciłem fiolkę i podszedłem do Sary. Delikatnie obróciłem jej głowę z rozchylonym pyskiem i zacząłem wlewać eliksir. Wykorzystałem prawie połowę. 
Gdy już myślałem że nawet to jest na nic, wadera rozchyliła powieki. Ucieszyłem się. Zawyłem radośnie do księżyca.
-Sara?!
-C-co się stało? -Spojrzała na mnie pytającym spojrzeniem. 
-Tak w skrócie-umierałaś. -Przeraziła się-Ale już wszystko w porządku, tak?
-Chyba...-rozejrzała się- To MOJA krew?!?!
-Eeee... tak
-Chyba zemdleje!
-Znowu? -roześmialiśmy się krótko i nerwowo, wciąż myśląc o tym co właśnie się wydarzyło -Coś cię boli?
-Nic. Zupełnie. Jak to zrobiłeś? -wskazałem na fiolkę leżącą na ziemi. Będę musiał znowu ją przywiązać. I zabandażować łapę.

Sara?

Od Selvatico CD Bastili

Biegłem, a przede mną wyrastał coraz gęściejszy las, i pojawiła się mgła. Zatrzymałem się. Bastili po chwili pojawiła się obok mnie.
-Gdzie jesteśmy? -zapytałem, rozglądajac się.
-W lesie mgieł-wydyszała i przyłożyła łapę do głowy.
-Jak na waderę w ciąży jesteś szybka. -powiedziałem słowa uznania. Rozejrzałem się ponownie. W oddali coś migotało. Zamrugałem i światło znikło.
-Nie podoba mi się tu-wyszeptałem.
-Dziwne. Wiesz że tu jest całkowicie bezpiecznie? Pewnie Tamed szkoli tu szczeniaki. Heh.-Spojrzała na swój brzuch- moje chyba też będzie. -skinąłem pyskiem.
-A teraz krótka spowiedź: skąd znasz Harona, i czemu przybiegłeś w środku nocy, jakby się paliło i jedyne co powiedziałeś to jego imię?
-Po kolei, okey? Znam go z czasów gdy jeszcze razem z Tamed włóczyliśmy się. Jest starszy ode mnie o 2 lata. Spotkaliśmy się przypadkiem. Nie chciałem mieć z nim nic do czynienia. Dążył do przyzwania Towy. Miał wtedy już parę wilków. Według mnie był chory psychicznie, ale był też cwany i przebiegły. Nie chcę mówić za dużo.... może kiedyś ci powiem. Może kiedyś. A teraz drugie pytanie: dlaczego cię obudziłem? A więc dowiedziałem się... skądś o tym że możesz być w niebezpieczeństwie, jedyne co oprócz tej informacji dostałem to "Haron nadchodzi".
-Nie wiesz czego chce?-wyjąkała, widać głowa nadal jej dokuczała.
-Nie -westchnąłem- moje źródło informacji jest... małomówne i...woli zostawiać przyszłość nam i zostawić ją taką jaka jest, jednak czasami postanawia pomóc. Jak teraz. -spojrzałem na nią niepewnie. W duchu błagałem by nie zadawała żadnych pytań. Nie chce mówić o czymś... takim! O drzewach, wietrze i o tym że z nimi rozmawiam. Spojrzała na mnie i otworzyła pysk by coś powiedzieć

Bastili?

Od Sary C.D Selvatico

Widziałam całą sytuacje z pułapki. Człowiek już celował w basiora, kiedy lina pękła. Rzuciłam się na człowieka. Siła ataku przykuła go do ziemi. Szamotał się, kiedy nagle wystrzeliła broń, która nadal trzymał. Moje ciało padło bezwładne na ziemie. Czułam ból, który promieniował na całe ciało. Ciepło krwi wydobywającej się z ranny. Zapanowała pustka. Żyłam, czułam to, ale nie wiedziałam co się stało.

Selvatico

Od Kiary C.D Firey'a

-No faktycznie ładnie...-Odpowiedział.
-A chwila co zrobiliśmy z tym medalionem?-Zapytałam.
-Zostawiliśmy go tam , o nie musimy po niego pójść!-Wstał gwałtownie i ruszył w tamto miejsce gdzie go zostawiliśmy.
(Firey?)

Od Firey'a C.D Kiary

- Może przejdziemy się na krótki spacerek?
Zaproponowałem.
- Jasne.
Uśmiechnęła się. W sumie zdziwiło mnie to że na początku była na mnie zła a teraz, tak nagle zaczęła się uśmiechać. Usiedliśmy na jakimś wzgórzu. Słońce zaczęło zachodzić. Kiara spojrzała najpierw na mnie potem na niebo i cicho powiedziała:
- Jak pięknie...
<Kiara?>

Od Selvatico CD Sary

Usłyszałem wycie. Pobiegłem w tamtą stronę. Było to wycie wadery, miała kłopoty. Parę metrów od krzaków poczułem zapach, którego nie czułem od tak dawna. Od TAMTEGO okropnego dnia, kiedy całe moje życie runęło. Stanąłem w miejscu, zdezorientowany. Skąd oni się wzięli na terenach watahy? Czy historia się powtórzy? 
Usłyszałem rechot, to wystarczyło by zebrać się w sobie i wyskoczyć z krzaków. Czas zemsty nadszedł. Potraktuje ich jak zwierzynę na polowaniach. Wylądowałem na plecach łysego samca człowieka. Siła z jaką na niego skoczyłem powaliła go. Korzystając z okazji rozgryzłem mu gardło. Krew była wszędzie. Na ziemi, na człowieku, na moich łapach, na moich zębach i pysku. Z góry usłyszałem krzyk:
-Selvatico! 
Spojrzałem w tamtym kierunku. Na siatce wisiała wadera, nie miała jak uciec. A ja nie miałem pomysłu jak ją wydostać. Zakląłem w myślach. Usłyszałem huk obok mnie, i zrozumiałem że człowiek ma tę swoja broń plującą ogniem. Skoczyłem na niego, nawet nie zorientował się kiedy. Przycisnąłem go do ziemi, a jego broń wypadła. Jęczał i szamotał się. 
Wiedziałem że łatwo nie wstanie, i zacząłem się zastanawiać jak wydostać Sarę. Spojrzałem na nią
-Jakieś pomysły? - Krzyknąłem
-Przegryź linę o którą jestem zaczepiona! -Rozkazała. Rozejrzałem się i zauważyłem to. Zapomniawszy o człowieku, w dwóch susach doskoczyłem do liny, była mocna, ale powoli się rozpruwała. I wtedy rozległ się huk, a moją łopatkę zaczął rozrywać ból. Zaskomlałem, ale nadal rozgryzałem linę. Spojrzałem na człowieka. Kierował bronią na mój pysk. Przeraziłem się i puściłem linę. Trzymała się na ostatnim włosku, i puściła. Czułem że to już koniec. Przynajmniej Sara ma szans na ratunek, przecież ją wypuściłem. Zamknąłem oczy gotowy do ciosu....

Sara??? Błagam ratuj mojego wilka!

Od Kejt C.D Arkan

- Żartujesz... - powiedziałam ze zdziwieniem.
- No nie ja...ja na prawdę cię lubię...
- To możesz mnie nazywać koleżanką. Wiesz ja już muszę wracać bo śpiąca jestem.
- Dobra pa.
Gdy wróciłam od razu zasnęłam. Z samego rana pobiegłam do Bastilli lecz weszłam w jakiegoś wilka. Był trochę podobny do Rokana. 
- Jak łazisz! Trzeba patrzeć jak się idzie!- krzyczał na mnie.
- A ciebie mama manier nie uczyła, że tak krzyczysz na wszystkich?!- nawrzeszczałam na niego.
- Dobra, dobra przepraszam.-wytłumaczył się.
Nagle pojawiła się Bastilli z Rokanem.
- Widzę, że już poznałaś Arkana, mojego brata.- powiedział Rokan.
- To twój brat? Ups przepraszam Arkan, jestem Kejt,a ty nowy w watasze?
- Tak.
- Dobra to my wam nie przeszkadzamy.- powiedziała Bastilli i poszła z Rokanem.
Arkan

piątek, 15 sierpnia 2014

Od Sary C.D Demeter

Byłam w parku Tajo, trochę się rozkleiłam na wspomnienia o rodzinie, Macho, ostatnich miesiącach tutaj i zaczęłam płakać. Myślałam, że jestem sama, ale nie po chwili podbiegła do mnie Demeter.
-Wszystko dobrze?-Spytała wadera.
-Tak, tylko się trochę rozkleiłam.- Powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam. Na twarzy wadery też pojawił się lekki uśmiech.
-Chcesz o tym pogada?-Zapytała łagodnie. 

Demeter

Od Sary C.D. Szasty

- Ale.... zresztą nieważne.-Powiedziałam, nie zdejmując wzroku z wody. Szasta spojrzał na mnie i po chwili zniknął w gęstwinie. Siedziałam tam tak sama przez długi czas. Wreszcie oderwałam wzrok od wody i zauważyłam, że jest środek nocy. Mój żołądek grał marsza, ale postanowiłam, że zjem coś jutro. Zaczęłam wracać, przedzierałam się przez krzaki, kiedy do mojego nosa dobiegł zapach jedzenia. Poszłam w tamto miejsce. Doszłam do polany w centrum lasu. Podeszłam do mięsa, rozejrzałam się nie pewnie czy kogoś nie ma. Nikogo nie zauważyłam więc zatopiłam zęby w mięso, a w tym momencie, uniosłam się w czymś do góry. Zaczęłam się szamotać, ale to nic nie dawało. Zawyłam głośno, a w tym momencie z krzaków wyszli ludzie. 

Dokończy ktoś?

Od Bastili i Rokana Usprawiedliwienie

Nie będzie nas od 18 do 28 sierpnia

Od Bastili cd. Selvatico

-Bastili?! - Selvatico wpadł w środku nocy do mojej jaskini jak oparzony i pobudził wszystkich. Pierwszy wstał Kay. Pozrzędził, że nawet się wyspać nie dadzą i odszedł w głąb jaskini. Potem Rokan przeciągnął się, leniwie wstał i popatrzył kto przyszedł. Kiedy zobaczył Selvatico zjerzył się i wysyczał: ''Jeszcze się policzymy kundlu'' po czym podreptał tam gdzie Kay. Zostaliśmy sami.
-Co się stało? -Wyjęczałam zaspana, bo ostatnimi czasy źle się czułam.
-Haron.
-Nigdy więcej nie wypowiadaj tego imienia w mojej obecności! - Zawarczałam i pożałowałam tego gorzko. Głowę rozrywał mi ból. Zaskomlałam.
-Co się dzieje?
-Boli... - Podrzedł do mnie i uważnie się przyjrzał.
-Zauważyłaś ostatnio coś dziwnego?
-No... często boli mnie głowa, jestem słabsza, łatwiej się męczę... No i przytyłam!
-Jak by ci to...
-Jakie to?!
-Jesteś w ciąży.
-Rokan!
-Co się stało? On ci coś zrobił?
-Jestem w ciąży... -szepnęłam mu do ucha.
-To cudownie! - Jego radość wybuchła. Postanowił iść wszystkim to ogłosić. Pośpiesznie wybiegł.
-Mówiłeś coś o... No wiesz.
-On... Nie ważne. -Pośpiesznie wybiegł. Ruszyłam za nim.
-Czekaj! -On jednak biegł dalej. Dotarlismy do Lasu Mgieł...

>>>Selvatico?<<<

Od Kiary C.D Firey'a

W sumie nawet mi się podobało-pomyślałam.
-Hehe-uśmiałam się i go szturnełam w bok-nic się nie stało.
Basior podniósł wzrok i lekko się uśmiechnoł.
-Więc co robimy?
Zapytałam śmiejąc się.
(Firey?)

czwartek, 14 sierpnia 2014

Od Kiary C.D Rokana

Byłam trochę zdziwiona tym że Rokan zabił jakiegoś wilka.
-Serio zabiłeś wilka?
-No tak.
No dobra cofam to co powiedziałam o tym co się ma w środku jednak teraz będę oceniała po wyglądzie-pomyślałam.
-Więc co robimy?
-Yyy no no nie co chcesz...-zaczęłam nie pewnie.
(Rokan?)

Od Selvatico CD Bastili

Pierwszy raz od nie pamiętnych czasów rozmawiałem z drzewami. Nie znałem ich, ale one znały mnie. Miałem zamknięte oczy, skupiałem się na każdym szeleście, na każdym oddechu, na odgłosach natury.
Drzewo po prawej przemówiło:
-I tak po prostu poszłeś mówiąc tylko "przeprosiny przyjęte" ?!
-Tak-cicho warknąłem. Te drzewo czepiało się we mnie wszystkiego! Sam zrozumiałem mój błąd, a on tylko mi dokładał!
-Ona ma trudną przeszłość, Selvatico. Gdzie się podziało twoje zrozumienie i cierpliwość? -miał rację. Zachowałem się okropnie.
Tym razem drzewo po lewej się odezwało.
-Nie żałuj przeszłości, Selvatico, bo jej już nie zmienisz. Myśl o przyszłości, bo ona dopiero nadejdzie i możesz ją ukształtować.
-Ty i te twoje filozofie! Jesteś drzewem, nie pomocą duchową! -Postanowiłem że zostawię ich samych sobie. Gdy szłem przez las moją uwagę zwróciło czyjeś szeptanie.
-Kto tam? -obróciłem się. Ujrzałem drzewo. Zdziwiłem się, bo drzewo jeszcze nigdy mnie nie zaczepiło, ani nie odezwało się pierwsze.
-To ty szeptałeś? -spytałem, podchodząc do drzewa. Zakołysało gałęziami. Wziąłem to za tak.
-Co ode mnie chciałeś? - spojrzałem z zaciekawieniem. Wtedy zerwał się wiatr i usłyszałem od niego "jest nieme.". Nic już nie rozumiałem. Wiatr wyszeptał mi jeszcze "Bastilli".
No nie! Te drzewo mime że nieme to też mnie opierniczy?! Jednak drzewo potrząsło gałęziami mocno i agresywnie. Niebiezpieczeństwo.
-Na Kliwien! -chciałem jak najszybciej wydostać się z lasu.
Miałem poczucie że wieki mi zajęło wyjście z niego. Popędziłem do jaskini Bastilli.
Stanąłem przed wejściem z bijacym z wysiłku i emocji sercem.
-Bastilli?!

Nowy członek! - Arkan



Imię: Arkan
Wiek: 5 lat
Płec: samiec
Cechy: cierpliwy, stanowczy, stały w uczuciach, pamietliwy, szczery, dokładny, agresywny
Partner: -
Rodzina: bracia Rokan, Kerzo
Zauroczenie: Demeter
Funkcja: strażnik terenu, wojownik
Jaskinia: 6
Rasa: Wilk Krwi
Nick na howrse: Zaksza

Od Tamed i Selvatico CD Devi

-Tamed
Jestem wilkiem czasu. Połączeniem wilka dnia i nocy. Ale może uda mi się okiełznać tę ciemną stronę. Może będę mogła normalnie żyć. 
Zrobię to. Dla Selvatico i dla siebie. I dla innych, bym już ich więcej nie skrzywdziła. 
Zamykam oczy i powtarzam sobie to w głowie. W końcu je otwieram i z nowym postanowieniem zasypiam. 

-Selvatico
Obudził mnie krzyk. Całkowicie rozbudzony naprężyłem mięśnie, gotowy do ataku.
-'Tico, uciekaj! -to była Tamed. Wiedziałem co się dzieje. W dwóch susach doskoczyłem do niej. Miałem nadzieję że nie obudziliśmy Ariel. -Selvatico-krzyczała, rzucając się przez sen. Poszturchałem ją szepcząc łagodnie. Gdy otworzyła oczy, odezwałem się:
-Spokojnie. To tylko zły sen. -uspokajałem ją. Wadera z płaczem rzuciła mi się na szyję. 
-Tak się bałam-łkała-myślałam już że... że ty..ty...
-Ciiii. -poczekałem aż się uspokoiła. Gdy tak się stało zapytałem jej co się stało. Wiedziałem że bardzo rzadko mówi przez sen, a co dopiero krzyczy i rzuca się. Robiła tak tylko jak stało się coś ważnego w jej życiu. 
-Wiem już jakim wilkiem jestem. Ale... teraz jestem sobą. Dlaczego? 
-Nie wiem. Może to ma związek z twoimi oczami. 
-Jak to z oczami? -spytała zdziwiona. 
-No bo... zawsze gdy jesteś... sobą masz te swoje łagodne, żółte oczy. Ale gdy jesteś inna to twoje oczy stają się czarne jak noc lub ciemno brązowe. Teraz masz najciemniejszy żółty jaki widziałem. 
-Hmmm... 
-A teraz ja chcę coś wiedzieć. Jakim jesteś wilkiem, Tamed? -wzięła głęboki wdech i powiedziała mi wszystko. Już rozumiem dlaczego nie mogliśmy się dowiedzieć jakim wilkiem jest. Nie wiedzieliśmy o tej rasie, jest przecież nowa. Zagadka rozwiązana. Wadera ziewnęła. 
-Dasz radę zasnąć, czy zostać obok ciebie?
-Lepiej zostań.
-Dobrze. -chyba nie obudziliśmy Ariel. Przynajmniej taką mam nadzieję. Wadera nagle otworzyła oczy i powiedziała że musi coś załatwić. Zdziwiłem się i zapytałem o co chodzi.Wtedy ona powiedziała mi,co mówiła jej Devi. 
-Idę z tobą. 
-Ale jutro twoja kolej by polować... musisz się wyspać. 
-Wiem. Ale to jest ważne... chce być przy tobie. -spojrzałem jej głęboko w oczy. Kiwneła głową i wyszliśmy. 
(Devi?)

Od Dragona C.D Karmen

Gdy poszedłem do jaskini poszła za mną ta Karmen , zaczęła coś tam pleć o miłości do mnie czy jakoś tak a potem zaczęła płakać co mnie w ogóle nie wzruszało lecz potem uciekła i wskoczyła do wody:
-Ja p*erdziele skąd się tacy biorą..no ale muszę iść bo byłaby ta sama śpiewka co w tamtym roku (Dlaczego jej nie przypilnowałeś ona nie żyje ble ble ble)-mówiłem do siebie więc w końcu leniwym krokiem ruszyłem za nią wzdychając. Gdy już tam byłem nie widziałem jej , tylko pomyślałem "no cóż o jednego członka mniej trudno" lecz nagle wyskoczyła mówiąc że jest wilkiem wody i wtedy zaczęła:
-I co, teraz jak masz pewność, ze żyje to co? Uciekniesz? A może mi jeszcze nazwymyślasz? Powiesz, że jestem głupia? Pustą? Jestem wariatką? A może idiotką? Kochliwą lalą?
Ja tylko od czasu do czasu przewracałem oczami a gdy przerwała na chwilę powiedziałem sarkastycznie:
-Niee.. nic takie...
I jeszcze coś też gadała jakoś próbowałem słuchać ale nie mogłem po tym gadaniu zatrzymałem ją mówiąc:
-Ty naprawdę myślałaś że co że będziemy razem po pierwszym spotkaniu słuchaj mnie nie interesuje co ty tam sobie myślisz o mnie czy kto sobie tam myśli nwm mam to gdzieś ale uszanuj to i pa miłego dnia życzę i mam nadzieje że już się nie spotkamy.
Powiedziałem i każdy poszedł w swoją stronę.
(Karmen?)

Od Karmen C.D. Dragon

Pobiegłam za nim. Stał we wejściu.
-Czego tu szukasz? - Warknął na mnie. Niewiedzieć kiedy do oczu napłynęły mi łzy.
-Nie rozumiesz -zaczęłam pośpiesznie tłumaczyć bojąc się, że się rozpłaczę i nic nie powiem - nigdy czegoś takiego nie czułam. Kiedy cię zobaczyłam serce zaczęło mi szybciej bić, nie ze strachu. Biło nowym rytmem. Miłości.
-Zwariowałaś do reszty? -Po tych słowach coś we mnie pękło rozpłakałam się na dobre. Uciekłam drogą wsród drzew. Słyszałam, ze pobiegł za mną. Wskoczyłam do stawu i uczepiłam się dna. słyszałam jak krąży dookoła i próbuje mnie wupatrzeć. Odbiłam się od dna i zgrabnie wyskoczyłam tuż obok niego. Teraz to on sie wystraszył.
-Byłas pod wodą z 10 minut! - Potem przyjrzał mi sie uważnie. - Co do...
-Wilk wody do usług. I co, teraz jak masz pewność, ze żyje to co? Uciekniesz? A może mi jeszcze nazwymyślasz? Powiesz, że jestem głupia? Pust? Jestem wariatką? A może idiotką? Kochliwą lalą?
-Niee.. nic takie...
-Cicho! Teraz ja mówię! Jesli mnie nie chcesz, zrozumiem. Wystarczyło powiedzieć. Nie uciekać jak tchórz. Tylko słabi egoiści boją się uczuć do innych. Nie mam zamiaru się uganiac za toba, choc wiedz, że moje serce juz zawsze będzie złamane, bo nadal cię kocham. -Odwróciłam się.
-Czekaj!
-Czego?
Dragon

Od Bastili cd. Kejt

-Dziękuję... - Szepnęłam w przypływie emocjii, mając nadzieję, że tego nie usłyszy. Jakże się pomyliłam!
-Za co mi dziekujesz?
-No bo... - wzięłam głęboki wdech -chyba ciebie pierwszą moge nazwać koleżanką. I to mnie dziwi. Bardzo. - Spuściłam łeb z zażenowaniem.

>>>Kejt<<<

Od rokana C.D Kiary

Długo potem rozmawialiśmy śmiejąc się, a niekiedy mówiąc całkiem poważnie. Nie wiem czemu, ale Kiara zapytała mnie czy zabiłem kiedys wilka.
-Tak... - Szepnąłem.

Kiara, soory że tak krótko, ale brak weny...

środa, 13 sierpnia 2014

Od Firey'a C.D Kiary

- Tak, na pewno! Uwierz mi Kiara, nie chciałem tego zrobić! 
Tłumaczyłem się.
- Ech... nie wiem co o tym myśleć... 
Zawahała się. Usiadła przy pobliskim drzewie i spojrzała w niebo. Po chwili dołączyłem do niej. 
- Przepraszam cię bardzo, to ten wisior... naprawdę.
Powiedziałem.
- Dobra.

<Kiara?>

Od Devii C.D. Tamed

- Wiesz... - zaczęłam niepewnie. - Moim zdaniem wszystkojest możliwe, ale w twoim przypadku musiałabyś odnaleźć inny czynnik odpowiadający twojej przypadłości. Ale ponieważ wilki Czasu rodzą się z tylko jedną taką cechą szczególną, odpowiednik trzeba będzie stworzyć sztucznie.
- Och, Devia, dziękuję! - Tamed uścisnęła mnie.
- Pamiętaj, że niczego nie obiecuję. To będzie bardzo trudne. - powiedziałam poważnie, ale zaraz uśmiechnęłam się. Byłam prawie pewna, że się uda.
- To od czego mam zacząć? - spytała wadera.
- Na wszelki wypadek, sprawdź, czy nie zaobserwowałaś jakichś innych zmian. Inny kolor futra czy oczu, jakieś znaki... Raczej wątpię, żebyś coś takiego znalazła, ale warto próbować. Jeśli żadnych znaków nie będzie, będziemy próbowali stworzyć Dar Czasu.
Po tych słowach wilczyca porzegnała się i wyszła.
<Tamed?>

Od Dragona C.D Karmen

Po kłótni z Szastą postanowiłem coś upolować na łąkach. Po pewnym czasie podeszła do mnie jakaś wilczyca , przedstawiłam mi się i ja jej potem coś tam gadała że dołączyła i w ogóle a i jeszcze coś tam gadała o sobie w końcu dziwnie się zatrzymała w tym gadaniu i mnie pocałowała mówiąc:
-Chyba się w tobie zakochałam...
Byłem w szoku nie wiedziałem co powiedzieć w końcu zacząłem:
-Czy ciebie do reszty porąbało!!!
-No ale.. ale-jąkała się.
-Wiesz po takim zachowaniu można wywnioskować że jesteś pustą dziewczyną.
-Niby czemu?-Zapytała.
-Zastanów się... pierwszy raz mnie widzisz i mnie całujesz to naprawdę trzeba mieć...
-No ale..poczekaj-próbowała mnie zatrzymać.
-Dobra nara nie zatrzymuj mnie idź sobie innego przydupasa znajdź którego będziesz na pierwszy rzut oka całować -gdy to powiedziałem szybko pobiegłem do swojej jaskini.
(Karmen?)

wtorek, 12 sierpnia 2014

Od Kejt C.D Bastili

I poszłyśmy na nocne polowanie.
Pierwsza wybiegła Bastilli. Łapami uderzała o tylne nogi jelenia, żeby go powalić. W końcu ja rzuciłam się na niego za gardło.
- Bastilli powal go!!!
I w tym momencie jeleń się przewrócił. Bastilli trzymała go żeby się nie ruszał, a ja trzymałam go za gardło. W końcu przestał się ruszać. Zaczęłyśmy ucztę. 
- Niezła jesteś w te klocki.-odezwała się Bastilli.
- Dzięki, w rodzinie zawsze od młodej samicy Alfa do dorosłej polowałam dla watahy.
Bastilli

Od Kiary C.D Rokana

Po południu postanowiłam pójść do lasu tak po prostu na przechadzki. Lecz nagle wpadł na mnie jakiś wilk i poturlaliśmy się , słyszałam jak zawył z bólu z tego wywnioskowałam że to basior w końcu jakimś cudem się zatrzymaliśmy i upadliśmy na trawę. Dyszeliśmy strasznie. Wstaliśmy i się przedstawiliśmy.
-Kiara jestem.
-Rokan.
Gdy przestałam się otrzepywać z piachu i innych brudów , uniosłam wzrok na basiora , trochę się przestraszyłam i przez chwilę zastanawiałam się czy to na pewno wilk no ale po zapachu wyczułam że to wilk.
-Twoje oczy...
-Taak wiem trochę są przerażające.
-No i co z tego ważne co się ma w środku niż na zewnątrz.-Powiedziałam i uśmiechnęłam się serdecznie już nie czując strachu...
(Rokan?)

Od Rokana

Biegłem przez las ze stałą prędkością. Coś wyskoczyło mi na drogę. Nie zdążyłem wychamować. Wpadłem na nią (bo z bliska odkryłem, że to była wadera) i zaczęliśmy się turlać. Zawyłem z bólu, bo coś mi się wbiło w łapę. Zaryłem pazurami w ziemię. Udało nam się zatrzymać. Padliśmy ciężko na trawę nieprzerwanie dysząc.
-Kiara jestem.
-Rokan. - Wstaliśmy. spojrzała na mnie i chyba się nieźle wystraszyła.

Kiara?