sobota, 25 kwietnia 2015

od Bastili cd Sefira

Całą noc się szwędałam. Dla mnie to była czysta przyjemność. Rano wspięłam się na drzewo i obserwowałam okolicę. Zobaczyłam Sefirę biegnącą do mojej jaskini. Nie wiedziała, że patrzę na nią z góry. Krążyła i wykrzykiwała moje imię płosząc ptaki z drzew. Zeskoczyłam na ziemię obok niej. Wystraszyła się i szybko cofnęła.
-No to co robimy? -od razu zapytała.
-Może najpierw cześć? -mruknęłam sarkastycznie...

Sefira?

czwartek, 23 kwietnia 2015

Od Sefiry CD Kiiyuko

Jeszcze przez chwilę stałam bez ruchu przed jaskinią Macho. Westchnęłam cicho i przekroczyłam próg. W środku panował półmrok i przez chwilę słabo widziałam, lecz gdy mój wzrok przyzwyczaił się do mniejszej ilości światła, zobaczyłam, że basior zdążył już wstać i patrzył na nas wyczekująco. Na szczęście nie zauważyłam w jego oczach niechęci, ośmieliło mnie to i zaczęłam mówić.
-Jest taka sprawa... Chodzi o ten "sen" w którym widziałam wilka-zjawę stojącego nad tobą. No więc Kiiyuko twierdzi, że to wcale nie był sen i że mogłam przez przypadek wywołać na ciebie i na siebie jakiegoś złego ducha...-Spojrzałam na niego wyczekująco, mając nadzieję, że zrozumie, że powie, że to wszystko nie prawda, i że nie da się tak po prostu wywołać zjawy.

Macho? Kiiyuko?

niedziela, 19 kwietnia 2015

Od Kiiyuko C.D Sefiry

Gdy równym krokiem szłam z Sefirą to poczułam jak mnie ona złapała za łapę i przyciągnęła do siebie.
-Co jest?-spytałam.
-No bo ja jestem z nim skłócona.
-W sensie?
-Opowiadałam ci.-oburzyła się.
-A no tak, uff...A już myślałam że będzie powtórka z rozrywki jak z Sarą.-zaśmiałam się do siebie.
-Sarą?
-Yyy...A taka jedna z nią historyjka....No ale mniejsza z tym, idziemy.
I ruszyłyśmy, Sefira miała dziwne jakby kroki "zawahania" lecz i tak próbowała z tym walczyć. Macho nie jest (na szczęście) agresywny, gdyby to był tak Dragon lub Black to inna bajka, a Macho był z natury spokojny, mimo tego i tak miałyśmy gwarancję że się na nas nie rzuci...(Chyba).
-Dotarłyśmy.-powiedziała Sefira.
-To chodźmy...
-Ok.-odpowiedziała już pewniejszym tonem.
(Sefira?)

sobota, 18 kwietnia 2015

Od Black'a - CD historii Kiary

Kiara zmartwiona westchnęła. Usiadłem koło niej. Rzuciłem jej niewielką skórę z jelenia, którym zakryła się. 
-Devia, proszę pomóż mi...Chcę odzyskać duszę...-głos Kiary był głębszy niż zwykle. Miał w sobie rozpacz, jak i światełko nadziei.
Zapanowała nie przyjemna cisza.
-Bym mogła spróbować.-rzuciła krótko Devia, choć wyczułem w jej głosie niepewność, zupełnie jakby do końca nie chciała. Uniosłem głowę, by na nią spojrzeć. Cokolwiek pojawiło się w jej głosie, w najmniejszym stopniu nie wpłynęło na dobrotliwy wyraz pyszczka.
-Mam pomysł!-wykrzyknęła uradowana Devia.
(Devia? Kiara?)

piątek, 17 kwietnia 2015

Od Sefiry CD Bastili

Prychnęłam i ruszyłam w stronę swojej jaskini. W środku było cicho i panował przyjemny półmrok, ale mimo tego długo nie mogłam zasnąć. Gdy w końcu mi się udało, obudził mnie szelest przy wejściu. Podniosłam się powoli i z cichym westchnieniem wyjrzałam na zewnątrz.
Był już ranek, więc pobiegłam do Bastili. Miałam tylko nadzieję, że nie poszła gdzieś wystawiając mnie do wiatru.
-Bastili?

Bastili? Wreszcie xd

Od Sefiry CD Kiiyuko

-Nie... Nie rozumiem... Co to znaczy?-Patrzyłam na nią osłupiała.
-To znaczy, że ten "wilk-duch" może zrobić wam krzywdę, albo nawet was zabić.
-O Boże...-oparłam się o ścianę jaskini i zaczęłam gorączkowo szukać jakiegoś rozwiązania... o ile jakieś w ogóle istnieje...
-Trzeba powiedzieć Macho-przerwała ciszę Kiiyuko.
-Chyba masz rację, chodźmy do niego.
-Teraz?-Spojrzała na mnie dziwnie.-Na pewno czujesz się na siłach?
-Tak, a czemu miałabym się nie czuć?
-No... przed chwilą dowiedziałaś się, że poluje na ciebie demon, którego sama stworzyłaś.
-To... pestka, nic takiego-zaśmiałam się nie wesoło, po czym wstałam i ruszyłam w stronę wyjścia. Kiiyuko po chwili wahania wyszła za mną.

Kiiyuko? Przepraszam, że tak długo :/

sobota, 11 kwietnia 2015

Od Kiary C.D Devii

-Całe lata...-zaśmiałam się sarkastycznie.
-No...Jest jeszcze jedno wyjście, ale to może być nie bezpieczne.-odparła Devia, zamyślona.
-Mimo tego, trzeba ci jeszcze coś powiedzieć...-przerwał Black.
-A więc?
-No, bo byłaś już właściwie martwa.-powiedział zimnym tonem basior.
-Że co?-wymamrotałam zrozpaczona.
-To skomplikowane.-zaczęła Devia
(Devia? Black?)

Od Devii C.D. Kiary

- Zostałaś zaatakowana - poinformowałam. - Black przybiegł po pomoc do jaskini medyków, ale wszyscy poszli do Lueli, bo któreś ze szczeniąt skręciło łapę. Ja byłam tam, żeby uzupełnić zapasy ziół do wywarów i poszłam za Blackiem. Nie jestem medykiem, ale wiedziałam, że umrzesz. Twoja dusza była zbyt okaleczona, żeby dało się coś z nią zrobić. Stworzyłam nową duszę i zamknęłam ją w tym medalionie - dotknęłam totemu na szyi Kiary. - Pamiętaj, teraz musisz mieć go cały czas przy sobie. Bez niego umrzesz. Co cud, że ci się udało.
Nie, bo wcale się nie udało powiedział głos w mojej głowie. Uciszyłam go. Celowo zataiłam to, że Kiara była już martwa. Niech to powie jej Black. Wadera wyglądała już na wystarczająco przerażoną.
- A co z moją starą duszą? Dało by się ją jakoś...przywrócić? - spytała zaniepokojona.
- Da się, ale to zajęło by całe lata.
<Kiara, Black?>

piątek, 10 kwietnia 2015

Od Kiary C.D Devii

-Gdzie ja jestem?-zapytałam. 
-Jesteś nadal w mojej jaskini.-odpowiedział Black.
Popełniłam błąd - wstałam zbyt gwałtownie. Poczułam silny ucisk w skroniach, lecz krótko po tym jakże dziwną ulgę. Usiadłam, by nie stracić równowagi. Poczułam czyiś zapach, znajomy, ale do końca nie mogłam go odgadnąć...Kto to mógł być...
-Otwórz oczy Kiara. Bez obaw, to ja Devia.
Devia złapała mnie za łapy. Robiłam co mogłam, chociaż lewe oko odmawiało posłuszeństwa. Gdy tylko udało mi się uchylić obie powieki, oślepiło mnie światło dobywające się z jej medalionu? Czy coś tego typu...
-Do cholery, Devia!-krzyknęłam. Byłam mocno osłabiona, więc każdy najmniejszy wysiłek sprawiał mi trudności, a zwłaszcza uwolnienia się z jej uścisku.
-Ostatni raz.-nie ustępowała. Łapą podciągnęła powiekę obolałego oka. Następnie odłożyła magiczny "medalion" ze silnym światełkiem. Obmacała moją obolałą głowę, gdy natrafiła na obolałe miejsce, jęknęła z bólu.
-Devia, jak to się stało że tutaj się znalazłaś? I w ogóle co się tu działo?-pytałam nie ustanie.
(Devia? Black?)

Od Devii - C.D. Black'a

Byłam u medyków aby uzupełnić zapasy ziół. Nagle usłyszałam wołanie. Wyszłam przed jaskinię i zobaczyłam Black'a.
- Nie, nie ma tu nikogo oprócz mnie - powiedziałam. - Coś się stało?
- Kiara jest ranna - powiedział zdyszany. - Została zaatakowana.
- Jeden moment!
Popędziłam do swojej jaskini i wziełam jeden drewniany amulet przedstawiający totem z wilkami. Tak na wszelki wypadek.
- Już jestem. Prowadź.
Black zaprowadził mnie do miejsca, gdzie zostawił Kiarę. Sprawdziłam jej tentno. Miała słaby puls i ciężko oddychała.
- Nie jestem w stanie pomóc jej medycznie, ale mogę wesprzeć ją duchowo - poinformowałam. - Jej stan jest ciężki, bez pomocy pożyje jeszcze około godziny.
Black przybrał niewzruszony wyraz twarzy i skinął głową.
Zaczęłam szeptać zaklęcia.
- Tu delige, tu delige... Tu delige a facie mundum!
Z nieprzytomniej wadery zaczęła się unosić srebrna poświata... Jej duch. Zaczęłam wywabiać ducha do medalionu, kiedy nagle poświata zamigotała i wybuchła. Na moment wszystko pokryła gęsta, czarna mgła.
- Co się stało? - spytał zaniepokojony basior.
- To dość skomplikowane zaklęcie, pozwalające podzielić duszę na części. Tu deligr a facie mundum oznacza "Pokaż czyste oblicze", czyli w tym przypadku nieuszkodzoną duszę. Najwyraźniej dusza Kiary jest zbyt pokaleczona. Później ci wszytko wytłumaczę. Nie teraz, jest bardzo źle, postaraj się utrzymać ją jeszcze chwilę przy życiu, ja muszę jej stworzyć nową duszę...!
Zaczęłam gorączkowo szeptać zaklęcia, podczas gdy Black raz po raz potrząsał waderą. Kiedy wreszcie mi się udało i odwróciłam się z uśmiechem, zobaczyłam stalową twarz Blacka.
- Odeszła - powiedział cicho.
Zmarszczyłam brwi. Jest jeszcze jeden sposób.
- Lepiej się odsuń - powiedziałam zimno. Wzbiłam się wysoko w powietrze. Głeboko odetchnęłam, po czym wytworzyłam kulę energii w postaci złotej, kłębiącej się mgły.
- Hilaro Sursum! - krzyknęłam spadając na bezwładne ciało Kiary jak pocisk. Rozbłysło złote światło... Zdążyłam założyć medalion na szyję wadery. Od teraz był jej nową duszą. Obym tylko zdążyła jej wszystko wyjaśnić...
Usłyszałam tylko, jak ktoś gwałtownie zaczerpnął powietrza, oraz towarzyszący mu okrzyk radości. Uśmiechnęłam się w duchu. Czyli wypełniłam swoje zadanie.
- Strzeż duszy - szepnęłam w przestrzeń.
A potem wszystko spowiła ciemność.
<Black? Kiara? Co ze mną będzie?>

środa, 8 kwietnia 2015

od Bastili

Nie wiem co mi odbiło. Po prostu zobaczyłam drzewo. I wlazłam na nie. A potem zwiesiłam się z gałęzi do góry nogami. I tak sobie wisiałam śmiejąc się w głos. Nagle przede mną jak spod ziemi wyrosła wilczyca. Wystraszyłam się i zjechałam pazurami z gałęzi. Po sekundzie spadłam z głośnym hukiem.
-Jestem Udome, a ty? -Od razu powiedziała wilczyca.
-Bastili- mruknęłam.
-Na gałęzi byłaś weselsza.
-Bo mnie plecy tak nie bolały. -Nie liczyłam, że ją to rozbawi, ale ku mojemu zdziwieniu zaśmiała się.

Udome?

piątek, 3 kwietnia 2015

od Bastili cd Mięta

Mięta odbiegła a ja się zatrzymałam. Już zapomniałam jakie to wspaniałe uczucie. Walczyć i czuć smak krwi w ustach. Nie chciałam nikogo skrzywdzić, ale znałam miejce poza obrębami watahy gdzie przychodziły wilki tylko po to aby igrać ze śmiercią. Pobiegłam tam. Kiedy tylko zobaczył mnie tłumek wilków zaczęły się radosne krzyki. Byłam tam stałą bywalczynią. Część wilków walczyła. Jeden jednak stał nieco z boku. Luke. Znałam go dobrze. Od wejścia skoczyłam na niego i zaczęliśmy walkę. To, choć z pozoru zabawa, było walką całkiem na serio. Luke rozrył mi bok pazurami. W odwecie mocno ugryzłam go w łapę. Brutalna gra. Nagle wszystko ucichło. Odsunęliśmy się od siebie a krew z naszych ran barwiła ziemię szkarłatem. Zobaczyłam kto przyszedł i wiedziałam, że będą kłopoty. Oczywiście będzie je miała Mięta, a nie ja. Nie wiem co jej odbiło, ale przyszła tu sama. Szukała mnie wzrokiem, a kiedy mnie zobaczyła spojrzała ze zdziwieniem i obrzydzeniem na krew. Nagle odezwała się Jednooki. Nikt się tego nie spodziewał, gdyż po jednej z walk miał tak uszkodzone gardło, iż wszyscy sądzili, że zamilkł na wieki.
-Co taka słodka panienka robi w takim miejscu?
-Ja... przyszłam po Bastili.
-Ach... Bastili... 
-Coś z nią się stało?
-Nie. Poprostu nie wiem czy będzie chciała iść z taką kruszynką, zamiast zostać z nami.
-Zostaję! -Krzyknęłam na tyle głośno, aby wszyscy słyszeli. Mięta usiadła i oznajmiła, że na mnie poczeka. Szybko wróciliśmy w wir walk. Kątem oka zobaczyłam Miętę wymiotującą w krzaki. Choć byłam zadowolona, to gdyby teraz spróbowała mnie ruszyć, to zwyczajnie bym jej przywaliła...

Mięta?

Od Mięty C.D Bastili

Gdy Black z Bastili tańczyły dziwne Łubu du prubowałam rozgryść co oni robią. Krążyłam wokół ich i z dziwieniem patrzyłam na nich łapy. Kiedy zaplątało mi się w głowie. Postanowiłam działać.
-Dosyć tego! Bastili idziemy!- Krzyknęłam z ledwością łapiąc ją za ogon i ciągnąc w stronę watahy.
-Co?! Ale ja jeszcze nie skończyłam!- Powiedziała zła patrząc się na mnie.
-Trudno!
-Haha! Uciekają! Temu nie mam baby, bo bym z nią nie wytrzymał!- Wyśmiał się z nas Black i upadł ze śmiechu na brzuch. Gdy to usłyszałam stanęłam puściłam Bastili ogon i powiedziałam
-Bastili, zmiana planów, bierzmy go!- I się razem na niego rzuciliśmy. Gdy on zauważył, że wyciągamy już pazury z dziwną miną wstał i poleciał w stronę pustej łąki.
-Dawać! Znów was strach zrzera?- Powiedział patrząc się na mnie w wojennej pozycji.
-Ty pierwsza!- Oznajmiłam i wskoczyłam za plecy Bastili.
-Boisz się? Dawaj razem na niego!- Wyszeptała mi do ucha.
-Jeśli tak, to czemu nie!- Uśmiechnęłam się i razem rzuciliśmy się na niego. Szczególnie sobię nic nie robiliśmy tylko popychaliśmy, gryzłyśmy i drapaliśmy. Nikt nie ucierpiał.
-To ma być zabójca!- Wykrzyknęłam już zmęczona walką. On był ciągle jeszcze na nogach.
-Mhm, mówi to wilczyca ledwo stojąca na łapach- Powiedział i zaczął się patrzyć na moje drętwe łapki. Gdy krążył wokół mnie zapomniał o Bastili, która wskoczyła mu na plecy i mocno ugryzła.
-Auu!- Zawył z bulu-Mądra ty jesteś?- Krzyknął liżąc se krwawiące dwie dziurki zrobione przez zęby Bastili.
-Dobrze, Bastili!- Uśmiechnęłam się do niej. Lecz Bastili nie była taka wesoła, bo przecież miało być bez rozlewu krwi, a ona tą zasadę złamała.
Bastili, dobrze się czujesz?- Powiedziałam do niej. Była strasznie zszokowana. Zaczęła biec w stronę zakazanego boru. Pobiegłam za nią, a jeszcze dalej biegł za nami Black.
-Ej, a czemu tam biegniesz?-m Zapytałam się jej z smutną miną.
-Oj, po nic, muszę się tylko trochę pożalić Towie- Powiedziała już nie tak smutna, tylko bardziej radosna.
-Chodzi o te ugryzienie, tak?- Zapytałam się.
-No, tak, ale ty tu zostań, proszę...- Powiedziała do mnie zatrzymując się kilka metrów przed borem.
-DOBRZE! Ja idę do Blacka zobaczyć jak się czuję.- Uśmiechnęłam się i pobiegłam do Blacka.
<Bastili,Black?>

Zadania na główne stanowiska

Wprowadzona została prwna zmiana: mianowicie, osoba chętna na zajęcie głównego stanowiska swojej funkcji (oczywiście z wolnych stanowisk) musi wypełnić zadanie, które znajdziecie w zakladce "Zadania".
Administratorzy WPW

od Bastili cd Mięta

Zaśmiałam się cicho. Niemalże rzuciłam Miętą o ziemię i sama stanęłam twarzą w twarz z Blackiem. Słońce zaszło, a ja zwyczajowo zmieniłam się w demona.
- Black mówiłam ci kiedyś, że się ciebie nie boję? -zapytałam z drwiną w głosie. Mięta spojrzała na mnie jak na wariatkę igrającą ze śmiercią. Lekko przeskoczyłam nad Blackiem trącając go nosem. Spojrzał się na mnie. Tym razem to on przeskoczył nade mną. Skakaliśmy coraz szybciej plątając się w dziwnym tańcu, którego żadne z nas nie było w stanie przerwać. Mięta patrzyła na nas ze skupieniem. Zrozumiałam, że próbuje rozgryźć co się właściwie dzieje. Sama tego nie rozumiałam. A było to dziwne, choć całkiem przyjemne. Nie byłam juź w stanie określić gdzie kończą się moje łapy a zaczyna jego ogon. 

Black? Mięta?

czwartek, 2 kwietnia 2015

Wyniki konkursu na dzień basiorów

Trochę po terminie, ale zwycięzcą jest...
Macho :)
Gratulujemy!
Administratorzy WPW

Od Mięty C.D. Bastili

Gdy Bastili nas złapała i powoli opuszczała na dno kanionu myślałam, że go zostawi i razem odlecimy do cieepłych krajów XD Jednak tak nie było. Bastili nas zostawiła i sama wbiła się w powietrzę.
-Ej, a ja!?- Krzyknęłam podskakując i patrząc się na nią.
-Coś mówiłaś?- Krzyknęłam do mnie Bastili śmiejąc się i patrząc co się dzieje.
-Grr...- Krzyknęłam nie zdając sobię sprawy, że ciągle tu jestem z Blackiem. Black do mnie podszedł z wściekłą miną. Myślałam, że mi coś zrobi, ale tylko na wrzeszczał.
-Widzisz co narobiłaś, małolacie!?
-Po pierwsze nie tylko ja, po drugie nie małolat!- Powiedziałam już się nie bojąc tak Blacka. Black tylko trzepnął mnie ogonem i już się udał swoją techniką na szczyt kanionu. Gdy się obejrzałam Bastili se smacznie spała koło przepaści i nie reagowała na moje wołanie. postanowiłam prosić kogoś innego.
-Ej, Black, wiesz, że szukam towarzysza? A wiesz, że ty możesz nim być?- Powiedziałam dziecinnym głosem.
-Nie słucham cię!- Krzyknął zajęty wspinaczką.
-Oj weź! Chociaż pomóż mi wejść na szczyt!- Krzyknęłam patrząc się na niego. Black się nagle zatrzymał i ze skoczył z ścian kanionu.
-Nie widzisz dzieciaku, że jestem zajęty!? Mogę cię z łatwością kropnąć, ale jakoś tego nie zrobię!- Nawrzeszczał i znów zaczął się wspinać. Tak do zachodu słońca się razem wkurzaliśmy i denerwowaliśmy. On już wyszedł z tej głupiej dziury i z dziką miną patrzył się na mnie.
-I co teraz dzieciaku?- Powiedział chichocząc się ze mnie.
-Idź mi stąd, pajacu!- Mówiłam zawiedziona i odwrócona do niego zadem. W tym czasie z dłuuuuugiej drzemki obudziła się Bastili. Zerknęła do kanionu
-Co, ty ciągle tu?- Powiedziała lądując po mnie.
-Ta, na to wygląda :/ 
-Już cię stąd wyciągam!- Powiedziała i razem wbiliśmy się w powietrze.
-I co? Zatkało kakao?- Powiedziałam ze śmiechem na Blacka z zdziwioną miną patrzącego się na nas jak lecimy do watahy. Jednym ruchem nas dogonił i był tuż pod nami.
<Bastili, Black?>

od Bastili cd Mięta

Zaczęliśmy spadać. Mięta drażniła mnie więc poprzysięgłam sobie, że teraz uratuję ją ostatni raz. Wyczarowałam sobie skrzydła. Chwyciłam ją zębami, ale nie mogłam też dopuścić do tego, żeby Black spadł. Chwyciłam go z niemałą trudnością i ostożnie postawiłam ich na dnie kanionu sama odlatując. Postanowiłam popatrzeć co się dzieje z góry. Mięta wystraszona odsunęła się od wilka.

Black? Mięta?

środa, 1 kwietnia 2015

Od Mięty C.D. Bastili

Gdy mnie Bastili już uspokoiła poszliśmy dalej, ale tym razem to ja prowadziłam. Ona pilnowała mnie żebym przypadkiem nie zmieniła kierunku.
-Gdzie idziemy?- Zapytałam się gdy z daleka było widać watahę.
-Do watahy, a gdzie- Powiedziała już zmęczona mną Bastili.
-No bo właśnie się tak składa, że ja jeszcze nie chcę- Wskoczyłam na głaz patrząc na daleki świat.- Oprowadzisz mnie dalej?- Spytałam robiąc słodkie oczka.
-NIE!!- Krzyknęła bojąc się dalszych przygód ze mną.
-Czemu?- Odparłam zdziwiona
-Jeśli już to po kogoś pójdźmy- Powiedziała z przekonaniem
-Ok. Prowadź mistrzynio!- Powiedziałam śmiejąc się w głos
-Będzie bezpieczniej...- Wyszeptała cicho Bastili patrząc na Zakazany Bór. W watasze jak zwykle same nudy. Postanowiłam sama pójść gdzieś daleko poszukać nowego towarzysza. 
-Jak już Loreene z Bastili uciekły ro będzie ciężko nowego towarzysza se znaleźć.- Powiedziałam depcząc gałęzie w lesie. Nagle usłyszałam straszliwy krzyk zwierzęcia. Pomyślałam, ze warto zobaczyć. Biegłam szybko w strone ruszających się drzew. Zobaczyłam wilka, który z łatwością mordował wypasionego i silnego jelenia.
-WOW!- Niechący wykrzyknęłam. Wilk od razu póścił na mnie wzrok i zaczął do mnie powoli podchodzić.
-Kim ty jesteś? Co mnie podglądasz!?- Wykrzyknął niezadowolony.
-Hej! Jestem Mięta... Tak se tylko przechodziłam C: - Powiedziałam ze strachem tuląc się do drzewa. Wilk był coraz bliżej. Nastawiał się do ataku. Już myślałam, że po mnie. Zasłoniłam łapą oczy. Nagle poczułam ukąszenie w szyi. Myślałam, że to on, ale to była Bastili. Złapała mnie za gardło i wciągnęła na szczyt sosny. Razem zaczęliśmy przed wilkiem uciekać.
-BASTILI! Tak się cieszę, ze cię widzę!- Powiedziałam z radością.
-Tak, fajnie, a teraz gazem. Nie widzisz jaki on szybki!?- Powiedziała oglądając się na wilka biegnącego nam tuż za ogonem.
-Jak ty tu się wzięłaś?
-Oj! Pomyślałam, że idziesz do Zakazanego Boru i ze strachu pobiegłam cię szukać C:
-Mhm, a znasz tego wilka?
-TAK!To jest Black. Wilk bez serca :O
Razem biegliśmy co sił w nogach. PO pięciu minutach biegu postanowiłam wskoczyć na starą, ledwo trzymającą się sosnę przed zapaścią. Bastili wskoczyła za mną, a za nią wskoczył Black. Razem się go baliśmy. Gdy Black był już tak blisko nas drzewo się załamało. Cała trójka wpadła w przepaść...
<Bastili, Black?>

od Bastili cd Mięta

Wyrwała się i zaczęła uciekać w stronę Boru. Z westchnieniem zmieniłam się w demona, i z łatwością przegoniłam Miętę. Stanęłam przednią a ona z impertem władowała się we mnie. 
-Dlaczego nie pozwalacie mi tam wchodzić?!
-Bo miejsce nie dla ciebie. 
-A dla ciebie niby tak?!
-Jestem w połowie demonem. Tylko takich jak ja, demony i niektórych członków watahy wpuszcza do Boru. To nie jest miejsce dla ciebie. Dla nikogo jak ty. Mam dosyć tej durnej paplaniny. - Zaczęłam odchodzić, ku jej złości chowając się wśród drzew Boru.

Mięta?