piątek, 3 kwietnia 2015

Od Mięty C.D Bastili

Gdy Black z Bastili tańczyły dziwne Łubu du prubowałam rozgryść co oni robią. Krążyłam wokół ich i z dziwieniem patrzyłam na nich łapy. Kiedy zaplątało mi się w głowie. Postanowiłam działać.
-Dosyć tego! Bastili idziemy!- Krzyknęłam z ledwością łapiąc ją za ogon i ciągnąc w stronę watahy.
-Co?! Ale ja jeszcze nie skończyłam!- Powiedziała zła patrząc się na mnie.
-Trudno!
-Haha! Uciekają! Temu nie mam baby, bo bym z nią nie wytrzymał!- Wyśmiał się z nas Black i upadł ze śmiechu na brzuch. Gdy to usłyszałam stanęłam puściłam Bastili ogon i powiedziałam
-Bastili, zmiana planów, bierzmy go!- I się razem na niego rzuciliśmy. Gdy on zauważył, że wyciągamy już pazury z dziwną miną wstał i poleciał w stronę pustej łąki.
-Dawać! Znów was strach zrzera?- Powiedział patrząc się na mnie w wojennej pozycji.
-Ty pierwsza!- Oznajmiłam i wskoczyłam za plecy Bastili.
-Boisz się? Dawaj razem na niego!- Wyszeptała mi do ucha.
-Jeśli tak, to czemu nie!- Uśmiechnęłam się i razem rzuciliśmy się na niego. Szczególnie sobię nic nie robiliśmy tylko popychaliśmy, gryzłyśmy i drapaliśmy. Nikt nie ucierpiał.
-To ma być zabójca!- Wykrzyknęłam już zmęczona walką. On był ciągle jeszcze na nogach.
-Mhm, mówi to wilczyca ledwo stojąca na łapach- Powiedział i zaczął się patrzyć na moje drętwe łapki. Gdy krążył wokół mnie zapomniał o Bastili, która wskoczyła mu na plecy i mocno ugryzła.
-Auu!- Zawył z bulu-Mądra ty jesteś?- Krzyknął liżąc se krwawiące dwie dziurki zrobione przez zęby Bastili.
-Dobrze, Bastili!- Uśmiechnęłam się do niej. Lecz Bastili nie była taka wesoła, bo przecież miało być bez rozlewu krwi, a ona tą zasadę złamała.
Bastili, dobrze się czujesz?- Powiedziałam do niej. Była strasznie zszokowana. Zaczęła biec w stronę zakazanego boru. Pobiegłam za nią, a jeszcze dalej biegł za nami Black.
-Ej, a czemu tam biegniesz?-m Zapytałam się jej z smutną miną.
-Oj, po nic, muszę się tylko trochę pożalić Towie- Powiedziała już nie tak smutna, tylko bardziej radosna.
-Chodzi o te ugryzienie, tak?- Zapytałam się.
-No, tak, ale ty tu zostań, proszę...- Powiedziała do mnie zatrzymując się kilka metrów przed borem.
-DOBRZE! Ja idę do Blacka zobaczyć jak się czuję.- Uśmiechnęłam się i pobiegłam do Blacka.
<Bastili,Black?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz