środa, 20 stycznia 2016

Od Party do Amira

Ajajaj. Znowu na tropienie pożywienia, żeby tylko nie spotkać tym razem innego wilka z innej watahy. Żeby tylko nie spotkać, żeby tylko nie spotkać!
- A to co?-powiedziałem- Przecież.... Vena Ayra uciekła gdzieś.... na północ! No kurde!- wściekłem się
-Lecę do Amira, albo Moon-szepnąłem do siebie.
Trzask! Gałąź trzasnęła.
- Do cholerci!- (cholercia to choroba)-
- Z nim!- krzyknęła Vena
- Ale czekajcie-powiedziałem- to nie Vena!- to wilki z innej watahy
Jak wiatr pognałem do Amira.
- Amir!- krzyknąłem
-Co Party?- odpowiedział mi Amir
-Wilki z innej watahy!
<Amir dokończ, błagam!>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz