Gdy się odwróciłam potwór stał tuż za mną postanowiłam polecieć, może i bolało mnie skrzydło udało mi się. Lecąc trudno mi było utrzymać równowagę. Gdy byłam już na drzewie z Shirem postanowiłam go ściągnąć. Był trochę ciężki, a ranne skrzydło utrudniało mi latanie. Gdy oboje byliśmy już na ziemi, Shiro widząc "mantykorę" wpadł w furię. Ku mojemu zdziwieniu zabił stworzenie.
- Już. - odpowiedział.
- Dziękuję. - odpowiedziałam przytulając się do niego. Na początku basior się nie opierał, ale później powiedział:
- Ściemnia się, musimy znaleźć miejsce na przenocowanie.
Gdy tak szliśmy przez las to dotarliśmy do przytulnego miejsca pod drzewem. Położyliśmy się obok siebie i zasnęliśmy.
< Shiro > <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz