- Wiesz... Nie zaszkodziłoby gdybyś mnie pocałował w łapę.
- Na prawdę? Tylko, że wtedy gdy rozmawiałaś z Dymitrem nie wiedziałem czy zwyczaj tenjest u was normalny.
- Nikt tego nie robił poza tobą, jesteś wyjątkiem, ale i tak nic się by nie stało.
Shiro wyciągnął łapę by złapać moją. Basior pocałował mnie w nią, a ja się zarumieniłam.
- Ciemno się już zrobiło, wracajmy. - powiedział.
- Dobrze.
Szliśmy przez Park Tajo. Było ciemno i trochę się bałam. Szłam bardzo blisko Shira bo przy nim czułam się bezpiecznie. Był odważny. W krzakach coś szeleściło, ale on to ignorował. Była to wiewiórka. Szliśmy dalej. Nagle przed nami stanął czarny wilk nie należący do watahy. Shiro natychmiast go zaatakował. Strasznie się bałam o Shira. Basior złapał czarnego wilka za gardło i...zabił.
- Dziękuję...
- Proszę. - odpowiedział.
Wróciliśmy. Shiro odprowadził mnie do jaskini.
- To... Do jutra jeśli się zobaczymy.
- Do zobaczenia. - powiedział i ruszył do swojej jaskini.
Shiro
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz