sobota, 25 października 2014

Od Shayde CD Shiro

- Ale jak to szczerze? 
- Zrozumiesz kiedyś. - powiedział patrząc na mnie. 
Gdy tak sobie rozmawialiśmy zobaczyliśmy niedźwiedzia był nieopodal nas. Niestety nas zobaczył i zaczął biec w nasza stronę. Ja i Shiro instynktownie zaczęliśmy uciekać. Wbiegliśmy w las. Słyszałam odgłosy ciężkich kroków niedźwiedzia. Biegnąc nie zauważyłam wystającej gałęzi i poraniłam się nią skrzydłem. Bardzo bolało i nie mogłam latać. Gdy tak uciekaliśmy dotarliśmy do Morza Siedmiu Braci.
- Shiro, co robimy?
- Nie wiem, wymyślę coś.
Wydawało mi się, że zgubiliśmy niedźwiedzia, lecz on nagle wybiegł z lasu. Na szczęście był trochę dalej, ale i tak nas zauważył.
- Shiro patrz! - wskazałam mu duży kawałek kory drzewa leżącego przy brzegu.
- To może posłużyć nam jako tratwa. - odpowiedział.
Podbiegliśmy do niej, kora była dość duża żeby zmieścić dwa wilki. Gdy pchnęliśmy ją do wody od razu weszliśmy do niej. Niedźwiedź wszedł do wody, ale za późno. Byliśmy już daleko od brzegu. Popatrzyłam na moje skrzydło. Wyglądało jakby inny wilk swoimi wielkimi pazurami go podrapał, a na końcu ugryzł. Częściowo był we krwi, ale nie zwracałam na to uwagi. Po chwili zobaczyłam, że jesteśmy bardzo daleko od brzegu. Wraz z Shirem próbowałam wrócić, ale nasz wysiłek nic nie dawał. W końcu oddaliliśmy się tak, że nie widzieliśmy już brzegu, a za nami pojawiła się wyspa. 

Shiro

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz