poniedziałek, 27 października 2014

Od Kiary C.D Tico

Nie wiedziałam właściwie co się dzieje, czy w zasadzie ktoś mnie goni czy nie, przez chwilę usiadłam by odsapnąć i rozglądałam się czy to coś za mną idzie, hehe to była jak zabawa w kotka i myszkę, w każdej chwili mógł on lub ona wyjść. Znów zaczęłam biec nie wiedząc dlaczego...Łup! I przekoziołkowałam w dziwne miejsce, to była tak jakby zminimalizowana dolina i była ogrodzona wielkimi iglastymi krzakami, to była jak pułapka...Dosłownie nie można było jak wyjść, z każdą chwilą miałam wrażenie że ta dolina się pomniejsza i to już nie dolina tylko tak jakby jaskinia. Trochę tam siedziałam gdy usłyszałam szmery, już wiedziałam kto to jest, chodził w kółko za krzakami bym poczuła pewnie grozę , i udawało mu się to, w padałam w końcu w małą furię. Wyszedł za krzaków podchodząc z tyłu, choć i tak go czułam nawet jeśli był z tyłu mnie ale poczułam się jakoś dziwnie silniejsza miałam wrażenie że mogę wszystko i że jestem potężna, czułam w sobie ogromną siłę której nigdy nie czułam, bez żadnego wahania uderzyłam z dużą siłą w wilka który stał nade mną i miał zamiar pewnie mnie zabić. Wilk już leżał a ja to wykorzystywałam i nawet udało mi się uciec z tej tak jakby pułapki. Biegłam, biegłam aż w końcu dobiegłam nad Morze Siedmiu Braci, usiadłam tam na skale układając sobie teraz to wszystko co się tam zdarzyło, ale jeśli chodzi czy się go bałam to nie, nie czułam w ogóle strachu, lęku.
(Tico?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz