piątek, 15 sierpnia 2014

Od Bastili cd. Selvatico

-Bastili?! - Selvatico wpadł w środku nocy do mojej jaskini jak oparzony i pobudził wszystkich. Pierwszy wstał Kay. Pozrzędził, że nawet się wyspać nie dadzą i odszedł w głąb jaskini. Potem Rokan przeciągnął się, leniwie wstał i popatrzył kto przyszedł. Kiedy zobaczył Selvatico zjerzył się i wysyczał: ''Jeszcze się policzymy kundlu'' po czym podreptał tam gdzie Kay. Zostaliśmy sami.
-Co się stało? -Wyjęczałam zaspana, bo ostatnimi czasy źle się czułam.
-Haron.
-Nigdy więcej nie wypowiadaj tego imienia w mojej obecności! - Zawarczałam i pożałowałam tego gorzko. Głowę rozrywał mi ból. Zaskomlałam.
-Co się dzieje?
-Boli... - Podrzedł do mnie i uważnie się przyjrzał.
-Zauważyłaś ostatnio coś dziwnego?
-No... często boli mnie głowa, jestem słabsza, łatwiej się męczę... No i przytyłam!
-Jak by ci to...
-Jakie to?!
-Jesteś w ciąży.
-Rokan!
-Co się stało? On ci coś zrobił?
-Jestem w ciąży... -szepnęłam mu do ucha.
-To cudownie! - Jego radość wybuchła. Postanowił iść wszystkim to ogłosić. Pośpiesznie wybiegł.
-Mówiłeś coś o... No wiesz.
-On... Nie ważne. -Pośpiesznie wybiegł. Ruszyłam za nim.
-Czekaj! -On jednak biegł dalej. Dotarlismy do Lasu Mgieł...

>>>Selvatico?<<<

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz