Spojrzałem na moją niemal zagojoną ranę, z której został tylko strup.
-Ja też dziękuję... ocaliłaś mi życie. I te rośliny...-uśmiechłem się- Koniecznie musisz dać mi tego więcej! Przyda się w moim fachu. Jak to się nazywa?
-Żyworostek. -Odwzajemniła mój uśmiech. Postanowiłem poruszyć mniej przyjemną sprawę.
-Jak w ogóle w to wpadłaś? I wiesz... jestem tu dopiero od kilku tygodni... często pojawiają się tu ludzie?
Sara?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz