-Bardzo chętnie... -Nagłe zadarł łeb wysoko w górę, jakby ktoś go wołał. -Wiesz co? Może innym razem. Bastili mnie wzywa. Przepraszam... -No... dobrze.
I to chyba na tyle, nie? Bo nie mam ostatni weny ani nic...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz