czwartek, 21 sierpnia 2014

Od Arki- Przyjaciół poznaje się w biedzie...

Szłam spokojnym rytmicznym krokiem. Wiatr targał moją sierść. Wokół mnie były wielkie stare dęby, a na nich zaczynały żółknąć liście. Droga wydawała się nieskączonością. Lecz ja szłam bez ustanku, jak by to miała być ostatnia podróż w moim życiu.
Nagle usłyszałam świst cięciwy i okropny ból który spowodowała strzała, która przebiła na wylot moją szyję. Widziałam lejące się strumienie krwi. Moje mięśnie zaczęły sztywnieć. Nie mogłam się ruszyć. Obraz zaczął się powoli ściemniać i rozmazywać. Upływały straszne sekundy... słyszałam bycie swojego serca, mój oddech stawał się coraz bardziej ciężki i płytszy. A na końcu nastała ciemność.
[..]
Ciąg dalszy nastąpi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz