sobota, 16 sierpnia 2014

Od Selvatico CD Bastili

Biegłem, a przede mną wyrastał coraz gęściejszy las, i pojawiła się mgła. Zatrzymałem się. Bastili po chwili pojawiła się obok mnie.
-Gdzie jesteśmy? -zapytałem, rozglądajac się.
-W lesie mgieł-wydyszała i przyłożyła łapę do głowy.
-Jak na waderę w ciąży jesteś szybka. -powiedziałem słowa uznania. Rozejrzałem się ponownie. W oddali coś migotało. Zamrugałem i światło znikło.
-Nie podoba mi się tu-wyszeptałem.
-Dziwne. Wiesz że tu jest całkowicie bezpiecznie? Pewnie Tamed szkoli tu szczeniaki. Heh.-Spojrzała na swój brzuch- moje chyba też będzie. -skinąłem pyskiem.
-A teraz krótka spowiedź: skąd znasz Harona, i czemu przybiegłeś w środku nocy, jakby się paliło i jedyne co powiedziałeś to jego imię?
-Po kolei, okey? Znam go z czasów gdy jeszcze razem z Tamed włóczyliśmy się. Jest starszy ode mnie o 2 lata. Spotkaliśmy się przypadkiem. Nie chciałem mieć z nim nic do czynienia. Dążył do przyzwania Towy. Miał wtedy już parę wilków. Według mnie był chory psychicznie, ale był też cwany i przebiegły. Nie chcę mówić za dużo.... może kiedyś ci powiem. Może kiedyś. A teraz drugie pytanie: dlaczego cię obudziłem? A więc dowiedziałem się... skądś o tym że możesz być w niebezpieczeństwie, jedyne co oprócz tej informacji dostałem to "Haron nadchodzi".
-Nie wiesz czego chce?-wyjąkała, widać głowa nadal jej dokuczała.
-Nie -westchnąłem- moje źródło informacji jest... małomówne i...woli zostawiać przyszłość nam i zostawić ją taką jaka jest, jednak czasami postanawia pomóc. Jak teraz. -spojrzałem na nią niepewnie. W duchu błagałem by nie zadawała żadnych pytań. Nie chce mówić o czymś... takim! O drzewach, wietrze i o tym że z nimi rozmawiam. Spojrzała na mnie i otworzyła pysk by coś powiedzieć

Bastili?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz