Kejt miała cudowny śmiech. Nawet całkiem mokra wyglądała cudownie. Była zabawna i nie zniechęciłem jej, jak innych... Kiedy się wygłupialismy błyszczały jej oczy, kiedy pływaliśmy, śmiała się. Kiedy biegalismy była niepokonana. A kiedy rozmawialismy biła od niej wrodzona godność. Spędziliśmy ze soba cały dzień, szalejąc. Nie przywykłem do czegos takiego. Byłem jej wdzięczny. Spojrzałem jej w oczy i zatonąłem w ich blasku...
Kejt
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz