sobota, 16 sierpnia 2014

Od Selvatico CD Sary


Nie było czasu by myśleć. Wadera przede mną się wykrwawiała. Doskoczyłem do niej. Miała zamknięte oczy. 
-Nie, nie, nie, nie, nie! -przed chwilą uratowała mi życie a teraz leżała tutaj, w kauży krwi. Delikatnie przeczesałem jej posklejone futro. Wodospad Zaklęć jest za daleko. Moje sprzęty które zostawiłem w jaskini na nic się nie zdadzą. Nie wiedziałem co robić.
-Dziękuję-wyszeptałem do umierającej Sary. Naszły mnie czarne myśli. Obróciłem się by ujrzeć martwego człowieka, który jest temu winny. O moją pierś obiła się fiolka. No pewnie! 
Delikatnie złapałem fiolkę zębami i pociągłem, zrywając sznurki. Przytrzymałem fiolkę łapami, zębami zrywając korek. Chwyciłem fiolkę i podszedłem do Sary. Delikatnie obróciłem jej głowę z rozchylonym pyskiem i zacząłem wlewać eliksir. Wykorzystałem prawie połowę. 
Gdy już myślałem że nawet to jest na nic, wadera rozchyliła powieki. Ucieszyłem się. Zawyłem radośnie do księżyca.
-Sara?!
-C-co się stało? -Spojrzała na mnie pytającym spojrzeniem. 
-Tak w skrócie-umierałaś. -Przeraziła się-Ale już wszystko w porządku, tak?
-Chyba...-rozejrzała się- To MOJA krew?!?!
-Eeee... tak
-Chyba zemdleje!
-Znowu? -roześmialiśmy się krótko i nerwowo, wciąż myśląc o tym co właśnie się wydarzyło -Coś cię boli?
-Nic. Zupełnie. Jak to zrobiłeś? -wskazałem na fiolkę leżącą na ziemi. Będę musiał znowu ją przywiązać. I zabandażować łapę.

Sara?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz