niedziela, 17 sierpnia 2014

Od Selvatico CD Bastili

Trochę mnie zamurowało gdy Bastili tak przeklęła, przyznaje, jednak już drugi raz użyła przy mnie ostrych słów, i zacząłem rozumieć że po prostu ma taki charakter. Było mi jej szkoda. Jednak co mogłem na to poradzić? Przeszłości nie naprawię. 
-To co zrobimy? 
-Nie wiem, kurde, nie wiem! Akurat gdy jestem w ciąży on... f*ck jakby nie mógł wybrać lepszej okazji by po mnie wrócić! 
-Wiesz że w ciąży nie można się denerwować? Jak tak dalej pójdzie to szczenię będzie jeszcze większym krzykaczem niż mamusia- uśmiechłem się, siląc na poczucie humoru w czarnej godzinie. Wadera zmierzyła mnie wściekłym wzrokiem. Przewróciłem oczami-Na żartach się nie znasz? -na moim pysku widniał niewinny uśmieszek. Udała że tego nie słyszy. Wtedy pomyślałem że jak przyjdzie co do czego to ona nie ma za wielkich szans z drugim wilkiem w sobie. 
-Może... powiemy to wszystko Rokanowi? -zaproponowałem niepewnie. Pospiesznie zacząłem tłumaczyć dlaczego-Jesteś w ciąży, możesz się nie obronić, a Rokan-uwierz mi- odstraszył by każdego tą swoją gębą. Jednak jeśli to by nie wystarczyło to... z tego co wiem...Rokan potrafi nieźle walczyć. -Wbiłem oczy w rzadką trawę, która była jedną z niewielu rzeczy które widziałem całkowicie wyraźnie w tej mgle. 

Bastili?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz