środa, 27 sierpnia 2014

Od Selvatico

Było ciemno, ale Tamed nadal nie wracała. Zmartwiony postanowiłem jej poszukać. Poszedłem do najbliższego miejsca - Parku Tajo. Szukałem jej wszędzie, nawet spytałem parę wilków czy jej nie widzieli. Niestety. Później przeszukałem Oazę Lueli. Znowu porażka. Wtedy wiatr wyszeptał mi do ucha "Jezioro Odrodzenia". Zerwałem się do biegu.
 -Tamed?! -zobaczyłem ją, leżącą wśród kwiatów. -Na Czi! Wiesz jak się...-urwałem bo z bliska zauważyłem że śpi. Wyglądała tak uroczo... Nie miałem serca jej budzić. Widać że tego potrzebowała. Na jej pyszczku widniały ślady łez. W tej chwili byłbym gotowy zrobić dla niej wszystko.
  Zabrałem ją na plecy. Miałem już zrobić krok w kierunku naszej jaskini, kiedy usłyszałem jej szept.
-Selvatico...-wymamrotała sennie
-Jestem tu. Wracamy do domu. Śpij.
-Ale...szczenię...
-Zgadzam się. -Wszystko, byle już więcej nie płakała.
-Kocham Cię, 'Tico...-uśmiechnąłem się.
-Ja Ciebie też. A teraz śpij.
-Aha...-Po chwili już spała, a ja zaniosłem ją do naszej nowej jaskini. Tylko naszej. Położyłem ja na podłodze i zasnąłem obok niej. Byłem ciekawy czy będzie pamiętać tą rozmowę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz