Ruszyłem za demonem pojawił się tak z znienacka .. czułem zapach Kejt a nagle totalnie obcy a Kejt nie było. Goniłem co prawda Demon był drobniejszy i lepiej manewrował ale nagle przywalił i zemdlał. Wylądowałem coś mi nie pasowało a instynkt mój się nie myli To była Kejt. Pokiwałem przecząco głowa wziąłem ja na grzbiet i poleciałem do mojej jaskini. Ta się ocknęła i zmieniła znowu w siebie .. patrzyłęm z kamienna twarz
-Masz farta ze wadera jesteś
-Czemu
-Bo bym Cie tam zostawił
Spojrzała na mnie ..
-Ale ty miły
-Tsaaa lepiej już Ci
-Tak
-Odprowadzę Cię do siebie i tam zostajesz ..
-Okey a czemu
-Bo tak
-A zobaczymy się jeszcze ?
-Oby Nie ..
Po tych słowach zapadłą cisza Wadera podążyła za mną do swojej jaskini i tam została ja za to poszedłem na patrol ..
<Ktoś>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz