Zaczęłam płakać myślałam, że spotkałam kogoś naprawdę wyjątkowego, ale on okazał się następnym dupkiem do kolekcji. Wzięłam do łap jego wisior Yang, ale po chwili rzuciłam nim, a on upadł dokładnie w to samo miejsce. Zaczęłam biec, aż w końcu się zatrzymałam byłam niedaleko mojej jaskini. Zaczęłam iść w tamtą stronę, ale po chwili przed oczami zobaczyłam ciemność, upadłam, a w głowie słyszałam tylko "Yin i Yang". Ciągle było ciemno, w końcu poczułam, że ktoś mnie gdzieś przenosi. Czerń przepołowiła biała błyskawica i zobaczyłam moje ciało, a przy nim Białą, Kay, Amon, Sharisa, Demeter i Amira.
- Jej funkcje życiowe są coraz słabsze, jeszcze trochę i nic nie da się zrobić. Jej ciało nie chce walczyć umiera. To coś jakby była pod wodą i nie mogłaby oddychać. Brakuje jej czegoś do życia. Na razie jest w stanie śpiączki, ale jej stan jest bardzo poważny, a żadne z nas nie wie co to jest.- Powiedziało któreś z nich do Amira.
- Starajcie utrzymać ja przy życiu, a ja postaram się jak najszybciej wrócić.- Powiedział Amir i wybiegł z jaskini. Wrócił po jakimś półgodzinnym czekaniu, nie był sam, razem z nim był ... Macho, któremu łzy zakręciły się w oczach kiedy tylko mnie ujrzał. Amir kazał wszystkim innym wyjść. Macho podszedł do mnie i wziął mnie za łapę. Ciągle miał łzy w oczach, ale nagle przestał się użalać tylko wziął do łapy wisior Yin. Stał chwilę bez ruchu, a potem rzucił się szaleńczym biegiem gdzieś.
Macho
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz