- MÓJ BOŻE! RAKAN! - krzyknełam z przerażeniem w oczach, gdy ukazał mi się mój ex - z zabandażowanym i potłuczonym w środku łbem. Wróciłam po czterech dniach i nocach. I tak jak obiecałam Rakan'owi, tak wróciłam. Patrzyłam strapiona na basiora i złapałam go lekko za łapę, po czym szepnełam: - Rakan... To ja... - a wilk spojrzał na mnie nieprzytomnie: - Kto?!
- Co ty zrobiłeś sobie...
- Umarłem. Za Kate, która odeszła bez słowa... - wtedy stanełam jak wryta i nieruchomo patrzyłam na niego. Spuściłam łeb. Nie poznawał mojego głosu. Zapytałam w końcu: - Czy wystąpiłeś do rady o rozwód z... z nią? - basior przez chwilę milczał jakby w głębokim zamyśleniu, aż rzekł: - Tak.
- Rakan... To ja... Kate!
<Rakan? xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz