sobota, 12 marca 2016

Od Ember-C.D. Future

Idąc ścieżką zaważyłam wilka pędzącego niczym strzała. Był w moim wieku czyli ok.1,9-2 lat.W szarej ,w niektórych mialscach białej sierści zauważyłam splątane liście i inne skarby ziemi. Po wyrazie wilczego pyska poznałam, że właściciel futra (w sumie ...w stanie podobnym do mnie) jest znudzony ale także zawstydzony. Minął mnie ,a ja postanowiłam zobaczyć jaki jest powód tak szybkiego odwrotu. Pognałam przed siebie. Może nie była to jakąś niesamowita prędkość jak na posłańca, ale byłam zadowolona( no na tyle ile może być wilk nocy). Wreszcie wypuszczono mnie z jaskini ,w której miałam dojść do zdrową. A dokładniej moje skrzydło. Obecnie- usztywnione,owinięte w ogromną ilość bandaży i przytwierdzone do mego boku jak miecz. Z tym ,że nadal bezużyteczne po walce z gryfem. Jedno strącenie z nieba i kilka złamań, a już cię przytwierdzają do ziemi.
-Wrrr...-prychęłam oburzona.
Szłam już dwadzieścia minut i moim oczu pokazała się jedną z jaskiń. Pod przewaloną kłodą widać było otwór, służący jako ciasne wejście do jaskini. Po chwili wahania zanurkowałam w plątanine liści, pnączy i innych nieznanych mi roślin. Okazało się,że dalej są podziemia.Zwiedzając tunel nagle napotkałam półokrągły pokój. A w nim mnustwo drzwi. Każde inne. Jedne-ledwo widoczne spod mchu. Drugie-niespodziewałam się, że można zrobić tyle płaskorzeźb na tak małym kawałku drewna.Trzecie -świetliste ,lekko błyszczące w ciemnościach półokrągłej komnaty ,w której obecnie przebywałam...
Skierowałam swe kroki do szarego,podrapanego i troche nadgyzionego przez ząb czasu , wejścia.
-Zupełnie jak moja kryjówka- szepnęłam w półmroku.
Zapukałam i chwilę stałam przed drzwiami.Całkiem mi się tu podobało. Dla wadery nocy że złamanym skrzydłem i nietypowym imieniem Ember było tu świetnie. Jakby jeszcze otworzono te drzwi...
-Proszę!- z za myślenia wyrwał mnie dźwięczny głos Basiora.
Drzwi otwarły się same...Weszłam do jaskini i mnie zamurowało. *-) Jaskinia kamienna, pełna książek.Nikt nie wie ,że po prostu uwielbiam książki. Przez święta nie mogłam czytać.Razem z bratem szukaliśmy watahy, która by nas przyjęła. Na gwiazdke, którą spędziliśmy za śmietnikiem dostałam książkę fantastyki. Zgubiła się gdy zaczęto do nas strzelać i uciekliśmy dalej.A tu proszę ! Przemykałam wzrokiem po książkach. Mnustwo świetnych tematów ! Byłam tak wpatrzona w księgi, że nie zauważyłam ,że mi samej ktoś się wpatruje.
To był wilk... Czarny jak smołą.Czarny jak ja...
Zdałam sobie sprawę, że przedemną stoi Future.Kandydat na wyrocznię.Uśmiechnęłam się w duchu-a może wyrocznia? Skarciłam się. Przecież on jest ode mnie starszy i mądrzejszy.I też lubi książki...
- Mogę pożyczyć jedną?- zapytałam,uznając,że mam dość ciszy.
Mine miał zdziwioną...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz