wtorek, 15 marca 2016

Od Ember CD. Future

Musiało się popsuć. Oczywiście. Na szczęście to nie była żadna sprawą do mnie. Przecież, w każdej chwili mogłam dostać torbę , listy, zawiniątko (słowem : cokolwiek)z prośbą o dostarczenie tego poza kraniec świata. Jestem posłańcem i moim obowiązkiem jest dostarczanie wiadomości. Lubiałam te wyprawy. Były ekscytujące i czasem niebezpieczne. Jednak nigdy niebyłam sama. Towarzyszyły mi kruki mego brata. A teraz nic nie zapowiadało na taki mały wypad. 
- Ok. - powiedziałem prawie nieprzytomnie. 
Był już świt. Normalnie całą noc byłam aktywna. Ranek to były dla mnie tortury. Dla mego brata też. Traciliśmy siły, robiliśmy się markotni i bolały nas głowy. Może powodem było to, że cała nasza rodzina kilka pokoleń wstecz była nocnymi i mrocznymi wilkami albo poprostu taką mieliśmy naturę. Prawie jak przez mgłę ruszyłam za Future. Kiedy doszliśmy do tunelu moję oczy patrzyły nieobecnie z pod prawie zamkniętych powiek. W jaskini położyłam się u stóp ogromnego regału. Zaczęłam skrobać pazurami w skalę by nie usnąć. Nie było nudno. Chodziło o to, że to do mnie nie docierały słowa Future.Mój mózg zwolnił tępo i powoli przemierzał przez rzeczywistość. Spojrzałam na ślady po pazurach. Kształtem przypominały wilka. Jeszcze kilka kresek określających rysy i długość futra i miałam rysunek przedstawiający mojego partnera. Zauważyłam, że zamiast fałdów futra umieściła koła zębate i dźwigienki. Ale tylko na przedniej łapie. Zrozumiałam, że zrobłam wynalazek. A dokładniej jego projekt.Ostatnie co zapamiętałam to to, że Future położył się koło mnie, przykrył mnie kocem i zaczął skrobać piórem po kartce przerysowując projekt z małymi poprawkami.Cały czas mówił uspokajającym głosem. Wtuliłam pyszczek w jego klatkę piersiową. Dobiegło mnie ciche Bum,bum. Byłam szczęśliwa. Powoli osunęłam się w ciemność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz