środa, 30 kwietnia 2014

Od Midnight'a CD Amira

Kay zaczął sprawdzać, czy Rose nie ma żadnego poważnego urazu. Usiadłem przy wejściu do jego jaskini dysząc z wywieszonym językiem.
Dopiero wtedy zobaczyłem ilość ich ran.
Szybko odwróciłem się i pobiegłem gdzieś. Usiadłem na polanie, zrobiło się ciemno.
- Co tu robisz? Czemu uciekłeś? – Przyszedł tam Amir.
Milczałem.
- Halo? Usiadł obok mnie.
- Zostaw mnie, bo jeszcze ci coś zrobię.. – Powiedziałem ponuro. – Nikt nie jest bezpieczny przy potworze.
Patrzyłem sobie na łapy, które były całe poranione.
- Przestań, nic tak złego się nie stało. Rose już powoli się budzi. – Popatrzył na mnie.
- Jestem do bani... Dalej zadaję sobie pytanie, czemu w ogóle się mnie nie boicie? Ahh, nie chcę skrzywdzić nikogo więcej! – Wtedy powróciły złe wspomnienia, aż się wywróciłem i chwyciłem łapami pysk.
- Ale... O co ci chodzi? – Zdziwił się.
Bałem się mu to powiedzieć, to była moja największa tajemnica.
- Nie sądzę żeby cie to ciekawiło. A w dodatku każdy, komu to powiedziałem, uciekał i znów zostawiał mnie samego...

<Amir?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz