niedziela, 27 kwietnia 2014

Od Demeter C.D. Devii

Czyli jednak mam u niego szansę!?-spytałam.
-No w pewnym sensie tak...-rzucił niepewnie Amir.
-Myślę jednak ,że ciebie nie zechce , gdyż jego zamknięcie się w sobie jest poważnym problemem w każdej sprawie.-dodała Devia.
Wadera zawsze wydawała się mi bliska i zrozumiała , miałam ochotę potraktować ją jak matkę i wtulić się w jej sierść , ale tego nie zrobiłam , bałam się piękna bety.
-No zaczynam coś rozumieć i to nie tylko chodzi o Absque , ale też o mnie i kilka innych szczeniąt...-powiedziałam zamyślona.
-Nie rozumiem mów zrozumialej.-powiedzieli na raz.
-Chodzi mi o to , iż chyba wiem dlaczego tu mnie mama i tata przenieśli.Słyszałam jeszcze jak byłam z nimi w krainie bogów i patronów,że Merie Zuma nie może mieć własnych szczeniąt i dlatego kradnie je kochającym rodzicom.Wiedziałam także o tym , że miała tam młoda samiczkę i uważała ją za swa córkę . Wyglądała tak samo jak Absque.Niestety moja mama zabrała jej ją i chciała oddać rodzinie.Wtedy patronka wpadła w szał i zaczęła walczyć z pozostałymi.Złapała mnie i włożyła w wór nie udało się jej mnie uprowadzić ,bo tata złapał pazurem worek i z niego wypadłam .Zuma sama wróciła do swojej kryjówki i tam się nadal ukrywała , ale moi rodzice po tym incydencie oddali mnie pod opiekę Rose.Oczywiście Merie ma w swoim pałacu więcej szczeniąt , bo aż ponad trzy.Nie licząc tej Absque lub jej sobowtóra . Pani musi zobaczyć czy na sierści młodego nie ma przepowiedni ,bo ja widziałam znaki.Może na nich zależało Meri sama nie wiem.
To co powiedziałam spowodowało zdziwienie Devii.
<Devia>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz