- Wiem, że to ty, Rose. – Wymamrotałem oschłym głosem.
Wilczyca zatrzymała się i stała. Odwróciłem się, a ona wtedy zaczęła się powoli cofać.
Popatrzyłem na nią, a zaraz po tym zacząłem podchodzić.
Zatrzymała się dopiero wtedy, kiedy poczuła za sobą drzewo. Zaczęła uciekać w bok.
Jednak ja chwyciłem ją za ogon i przerzuciłem sobie nad głową.
Spadła na ziemie, chyba łamiąc sobie łapę.
- Nie próbuj nawet uciekać. – Powiedziałem z uśmiechem stając przed nią.
Rose zasłoniła łapami głowę, a wtedy jakiś basior mnie przewrócił.
<< Rose, albo jakiś basiorze? xD >>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz