czwartek, 24 kwietnia 2014

Od Dante CD Macka

Pewnego dnia wyszłam sama z jaskini. Była noc, a księżyc prawie w ogóle nie świecił. Nie było gwiazd ani przelatujących komet. Było po prostu ciemno. Poczułam, że muszę iść do Towy. Chciałam iść jeszcze po Amona, ponieważ bałam się podążać tam całkiem sama. Na szczęście spotkałam go po drodze.
- Amon, ty też to czujesz?
- Tak, musimy iść do naszej Pani.
- Do "Pani"?! Jak to do PANI?!! Ona nie jest naszą PANIĄ!!!
- Spokojnie, nie wrzeszcz już tak. I ona jest naszą Panią... Niestety... Ale nie martw się wszystko będzie dobrze...
I wtedy zauważyliśmy Macka  razem z Sharisą. Wyglądali na szczęśliwych. Śmiali się i długo rozmawiali.
Amon przez chwilę się w nich wpatrywał. Nie był zadowolony. Przez chwilę sądziłam, iż nie lubi zbytnio Macka, ale po chwili spostrzegłam, że nie chodzi o niego, tylko o Sharisę. Patrzył na nią cielęcym spojrzeniem, a mi zrobiło się trochę głupio, no i... Przykro... Tak na prawdę bardzo lubię Amona i on zawsze też lubił tylko mnie, ale teraz... Widzę, że podoba mu się inna...
- Amon? Wszystko gra? - spytałam smutna
- Ona jest... Taka wspaniała...
W tamtym momencie łzy napłynęły mi do oczu. Zaczęłam biec zupełnie na oślep. Nagle wpadłam na drzewo i zemdlałam. Widziałam jak spadam do... Piekła!
Obudziłam się. Ufff... To sen. Chodziło mi po głowie.
Wstałam i poszłam do Amona. Potem wybraliśmy się na spacer. I podobnie jak w moim śnie, zobaczyliśmy Macka i Sharisę. Ale nie byli tacy weseli jak wtedy. Mack krzyknął;
- Dlaczego się tak na mnie gapisz?! Ja nie odwzajemniam twych uczuć, ty wadero!
Ale po chwili zorientował się, że wilczyca patrzyła się na nas. Szybko przeprosił i sobie poszedł.
- Sharisa, co się stało? - spytałam grzecznie.
- Sama nie wiem. Przepraszam, ja już uciekam.
- Pa! - Krzyknęłam radośnie i zaczekałam aż odejdzie, po czym zwróciłam się do Amona. - Wiesz, wczoraj śniło mi się... - I opowiedziałam mu swój sen.
<Amon?>


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz