poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Od Devii C.D Amira


Wiedziałam, że coś się wydarzy. Amir poszedł gdzieś z synem, więc zostałam sama. Postanowiłam się przejść. Gdy wróciłam, w mojej jaskini nie powinno być nikogo. Ale nie była pusta.
W środku nerwowo krzątał się ciemny basior. Wyszczerzyłam kły i warknęłam:
- Kim jesteś i czego tu szukasz?! Radzę ci szybko z tąd wyjść!
Wilk odwrócił się do mnie przodem. Wtedy zobaczyłam jego oczy.
Zakręciło mi się w głowie.
- Tata...? - wyszeptałam, prawie bezgłośnie.
- Devi... - westchnął. - Przepraszam, ale nie mamy teraz czasu na takie przywitania... Trzeba uciekać...!
Zaniemówiłam.
- Ale... ja nie mogę. Ja mam tu męża i syna! Nie mogę ich tak po prostu zostawić. - wyjaśniłam.
- Nic nie rozumiesz... - nerwowo starał się wbić mi to do głowy. - Tu chodzi o twoje bezpieczeństwo! Oni chcą wymordować wszystkie wilki że Wschodu!
- Tato. Jestem tu Betą, nic mi nie zrobią - uspokajałam go.
Nadal nie był przekonany. Wtedy zrozumiałam, że nie chodzi tylko o mnie, ale też o niego.
- Nie martw się - powiedziałam - Zadbamy o to, żeby nikt cię nie skrzywdził. Teraz wyjaśnię wszystko mojemu partnerowi, a potem pójdę do naszej Alfy.
- Dobrze, zaczekam.
Usiadł. Ja poleciałam do Nali.
- Cześć! - przywitałam się z uśmiechem.
- Cześć - odwzajemniła gest.
- Przyszedł do mnie mój ojciec i chciałby u mnie trochę pomieszkać. Nie wiem, jak zareaguje na to Rose, bo on z charakteru jest jak typowy wilk wchodni. Chcę uprzedzić, że w mojej jaskini jest nietykalny.
- Oczywiście - odparła Alfa.
Nagle do jaskini wpadła Rose.
<Rose? Nala?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz