poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Od Devii - Wielkanoc

Dzisiaj są święta! Postanowiłam pójść do Amira i złożyć mu życzenia. Zastałam go siedzącego pod Drzewem Życzeń.
- Wszystkiego najlepszego! - podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek.
Uśmiechnął się.
- Tobie też. - odpowiedział, a po namyśle dodał - Masz jakieś życzenia?
- Tak - szepnęłam - Żeby już zawsze było tak, jak teraz.
Oparłam głowę na jego ramieniu, kiedy nagle usłyszałam czyjeś kroki. Odwróciłam się i zobaczyłam Rose.
- Devia, czy mogłabym zobaczyć twojego ojca? - zapytała.
- Oczywiście - powiedziałam, po czym pożegnałam się z partnerem i odeszłam razem z waderą. Po chwili odezwałam się:
- Rose... przepraszam, że tak na ciebie wtedy naskoczyłam. Wiesz, wtedy z Tową. Po prostu trochę się zdenerwowałam, że wszystko widziałaś.
- Jasne, rozumiem - powiedziała i uśmiechnęła się do mnie.
- To jak? Rozejm? - zaproponowałam i wyciągnęłam do niej łapę.
- Rozejm - zgodziła się i uścisnęła moją dłoń.
Niebawem dotarłyśmy do mojej jaskini. Siedział tam ojciec, ale poderwał się, widząc Rose.
- Spokojnie, tato - uspokajałam go. - To przyjaciel.
- Dobrze - usiadł - Jestem Nash.
- Ja Rose, jestem tu Gammą. - przedstawiła się wilczyca. Zapadła chwila ciszy. Niespodziewanie przerwał ją ojciec:
- Poznaję cię - stwierdził. - Jesteś córką Śmierci.
Wadera przytaknęła. Ponownie zrobiło się cicho. Czułam się skrępowana.
- Rose, może masz ochotę coś zjeść? Mam jeszcze królika, którego upolował dzisiaj rano Amon. Niestety obecnie nie mam nic świeższego... - zaproponowałam.
- Dobrze, poproszę.
<Rose?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz