sobota, 10 stycznia 2015

Od Spartana CD Shayde

Na początku postanowiłem zacząć po mału, żeby jej za bardzo nie przestraszyć. Imitowałem prawdziwy ból i rozkosz tej czynności. W pewnym momencie wyszedłem z niej i przewróciłem na brzuch.
- Ach... aa.. - rozłożyła skrzydła, które drżały jej całe. - Nie przestawaj...
Całowałem ją niemal ze wszędzie.Cała drżała z podniecenia.Po chwili wszedłem w nią delikatnie ale stanowczo.Jęknęła ale nie zaprotestowała.Wchodziłem coraz głębiej i coraz mocnej.Robiłem to coraz szybciej aż Shayde krzyknęła głośno,tym razem nie z radości a z bólu.Przyśpieszyłem jeszcze bardziej, ona jęczała a ja niepohamowanie pchałem dalej . Po 10 minutach nie mogła się powstrzymać i krzyczała głośno, za to ja nieubłagalnie wchodziłem mocniej i mocniej. Uciszyłem ją głębokim pocałunkiem. W trakcie wypróbowaliśmy jeszcze kilka pozycji. Wpychałem głęboko i gwałtownie,
po chwili wyciągnąłem, bo wadera uznała że musi się nim zaopiekować,nie miałem nic przeciwko temu. Zaczęła go ssać i lizać, za to ja zrobiłem jej minetkę.
(Shayde? Chciałas to masz xd)

1 komentarz: