-Nie, to nie twoja wina-spojrzałam na nowo poznaną waderę-Po prostu... eh, nieważne.
-Rozumiem, to twoja sprawa-przez chwilę wsłuchiwałyśmy się w szum wody.-Ale wiesz, nie ma co rozpamiętywać, może chcesz się przejść?
-Jeśli masz ochotę, to oczywiście. Dokąd idziemy?
-No nie wiem. Może na plażę?
Szłyśmy w milczeniu. Po raz kolejny odtwarzałam w myślach mój sen. Może Macho miał jednak rację?
-Znasz Macho?-spytałam.
Kiiyuko?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz