piątek, 23 stycznia 2015

Od Bastili - Valixy

-Nie wiem czemu się na to zgodziłem. Jesteś pewna?
-Tak jestem.
-A co jeśli Astral, Wiliam i Freddie jej nie zaakceptuja?
-Przestań się martwić. -W wątpliwości poddawał każde moje słowo. widziałam, że bał się adoptować Valixy. Doszliśmy do Oazy Lueli. Karmen pilnowała tam szceniaków. Właśnie skończyły sie lekcje.
-Zwykle nie przychodzicie po dzieciaki. Co to za okazja? -Wszystko jej wytłumaczyłam. Dzieci podbiegły do nas. Chwaliły sie jeden przez drugiego. Rokan się nimi zajął, a ja w tym czasie zaczęłam się rozglądać. Siedziała oddalona od reszty o około 20 metrów. Podeszłam do niej.
-Co tak smutno siedzisz? -Zapytałam.
-Pani alfa powiedziała mi, że ktoś mnie dzisiaj zabierze do domu i będę mieć nową rodzinę. Martwię sie, że to nie prawda. - spojrzała na mnie. - Chwila, to ty masz mnie zabrać, prawda?
-Tak, czy...
-To chyba dobrze? -Przytuliła się do mnie.
-Chodźmy do reszty.
-Reszty?
-Do twojego nowego rodzeństwa, ojca i do naszej jaskini.

C.D.N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz