czwartek, 25 lutego 2016

Od Sacry

Jak zwykle wymknęłam się z Oazy Lueli, chcąc przejść się nad Morze Siedmiu Braci. Spostrzegłam basiora, który siedział ze spuszczoną głową wpatrując się smutno w taflę wody.
- Witaj - zagadnęłam - Co tu robisz?
- Rozmyślam - odrzekł krótko.
- Stało się coś - stwierdziłam, patrząc na niego.
Przytaknął.
- Moją ukochaną zabił wilk z innej watahy.
- Nie martw się - usiadłam obok niego - zawsze będziesz ją nosił w sercu. Wiesz, co mi pomaga, kiedy pomyślę o tym, że kiedyś wszyscy umrzemy? "Nie ma śmierci, jest tylko zmiana światów." Trzeba wierzyć, że oni wszyscy tam są i pamiętają o nas.
- Dobra maksyma. Ale czemu myślisz o śmierci? Jesteś młoda, powinnaś się bawić, a nie myśleć.
- Moi rodzice są bardzo zapracowani i rzadko spędzają ze mną czas - wzruszyłam ramionami.
- Tak w ogóle, kim jesteś? - spytał.
- Amare - przedstawiłam się moim pseudonimem.
- Savio.
<Savio, skończysz?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz