środa, 24 lutego 2016

Od Rakana

Postanowiłem zrobić to zadanie proste. Wdarł się jakiś szpieg! Pójdę i zobaczę na tereny polowań.
- Nic! Po prostu nic! O! I znowu ktoś to zaśmieca.
Otworzyłem to... a tam mapka. Był tam zaznaczony plac główny...
Poszedłem na niego i jak zwykle dostałem szoku. 1 papierek znowu leżał na terawie.
- Gdzie słońce nie dociera, gdzie woda nie płynie i gdzie winorośl nie żyje...-co to do ch****y oznacza?! Czekajcie za górami, na górze! Na szczycie góry! Pędzę!
- Wychodź i łapy do góry! - krzyknąłem gdy wszedłem na szczyt
- Nie zabijaj mnie! - krzyknął cieniutki głosik i zaczął płakać
- Przepraszam. Co ty tu robisz?
- Zgubiłam się....
- No dobrze, gdzie jest twoja wataha...?
- Wataha krwawej duszy... leży przy morzu.
- Dobrze chodź....
Szliśmy 3 godziny i doszliśmy...
- I gdzie ona jest.?
- O nie! To nie tutaj! - powiedziało szczenię
- To gdzie??????? - zapytałem
- Wiem na północy wioski Rocembka
- To 1 dzień drogi stąd. Aha czekaj, przelecimy to.... Przecież mam jeszcze w fiolce trochę eliksiru. 
Wypiłem i stałem się jastrzębiem.
- Wsiadaj, lecimy!
Lecieliśmy i dalej lecieliśmy....
- To tu jest....
- Lądujemy!!!!!!!!!!
- O dlaczego nie ma tu chatki mojej mamy? - zapytała
- Ja mogę zapytać o to samo. Odpoczniemy w tej grocie i rano wyruszymy.
Wyspaliśmy się... Ale jednak moje nogi nie były do tego przyzwyczajone....
- Pobiegniemy chodź mała! - powiedziałem do niej a ona wyfrunęła przede mnie
- To dogoń mnie!
Biegliśmy tak z 8 godzin i ona po tych 8 godz była już zmęczona. Upolowałem jej dzika i ona zjadła udo ja resztę.
Następny dzień...
- Przypomniałam sobie! To jednak na wybrzeżu przy morzu, trzeba zaśpiewać!
Znowu podała błędne miejsce, musiałem pokazać wreszcie jej trik który miał pokazać gdzie jest to morze... Zacząłem oglądać mchy i trochę go zjadłem by zobaczyc który jest wilgotniejszy.
- O, wreszcie wiesz? To ja idę upolować zająca i nabrać trochę wody....
- OK
Gdy wróciłem szczenięcia nie było...
- Mała? Gria Alpha? - bo tak się nazywała
- Tu jestem,, musiałam do toalety.- powiedziała słodko
- To idziemy...
Tym razem szliśmy bo eliksir się skończył....
- Stajemy... zjedz nogi królika ja zjem resztę i napij się...
- Dziękuje
Zjedliśmy, ona wypiła duzo więc niezbytnio miałem do picia.... Trudno, trzeba ją odprowadzić...
- To tu?
- Tak, tylko zaśpiewam
Zaśpiewała ja się zdrzemnąłem
- Gria, czemu tu jeszcze jesteś?
- Bo to jednak nie tu...
- To pamiętasz coś z tej okolicy?
- Tak.... - powiedziała roześmiana!
- Super, co? - zapytałem z nadzieją
- To... to! 
- Dobra chodźmy do tej brzozy.
- Tylko nie wiem jak otwiera się tą brzozę.... - zapeszyła się
- To nic, zdrzemnij się a ja poszukam wejścia
Wejście było małe więc wsunąłem tak Grie Alphe i poszedłem.
Póżniej jej rodzice mnie znaleźli i dali mi mały upominek...
<< Amir. Mnie ręce od tego bolą. Mam nadzieję, że się podoba>>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz