Przybiegła do mnie Vanilli , tak zdyszana , ze nie mogła słowa wykrztusić.
-Co się stało?
-Ty , Swizz , Ache, ślub.
-Co powiedz wolniej?
-Proszę cię czy twoja Swizz mogła by wyjść za mąż za mojego Ache?
-Ale , ona już dawno usamodzielniła się wraz z rodzeństwem została przy mnie tylko moja najsłabsza i najmniejsza córka Charlotte.Swizz powinna być gdzieś nie daleko , ale jeśli tak ci się śpieszy to nie wiem ona na pewno szybko nie przybędzie , a co dopiero się na ślub porywać , chciałam , żeby wyszła za Amona gdy byli mniejsi no , ale wyszło jak wyszło.
-No nie wiem Charlotte raczej nie pasuje do mojego Ache, wiem że się w nim zadużyła no ale ... nie wiem .Musi się szybko ożenić mój synek jeżeli ma przeżyć.
-Proszę pani , ja kocham Ache , ale nie wiem czy jestem odpowiednią kandydatką.
<Vanilli?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz