Otworzyłem lekko oczy, a od razu zobaczyłem nad sobą Ache’go.
Moja rana była porządnie opatrzona. Prawie nie czułem bólu.
- Co ja tu robię?... – Zapytałem, ponieważ byłem bardzo wyczerpany. Ache spojrzał na mnie.
- Zaatakował cię Vaniello. Uratowałem cię i tu przyniosłem.
- Dziękuję ci. – Wstałem powoli i zacząłem iść do wyjścia z jaskini.
- Zaraz, gdzie idziesz?- Pobiegł za mną Ache.
- Do Nali i szczeniąt.
- Nie możesz! Jesteś zbyt słaby! Coś mogłoby ci się stać. – Chwycił mnie za ogon próbując mnie zatrzymać.
- Ja już podjąłem decyzję. – Powiedziałem głośniej, a młodszy wilk puścił mnie.
Wyszedłem z jaskini i poszedłem do Nali.
Wszedłem do naszej jaskini, Nala i szczeniaki już tam na mnie czekali…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz