sobota, 29 marca 2014

Od Devii C.D. Nali

Od rana Amona nie było w domu. Zaczęłam się niepokoić.
- Amir, nie widziałeś Amona? Zaczynam się już martwić...
- Devi, nie martw się - uspokajał mnie mój partner. - Przecież nie jest już szczenięciem, poradzi sobie.
Trochę się uspokoiłam, ale na wszelki wypadek poztanowiłam zlokalizować syna za pomocą mocy. Przeraziłam się, ponieważ nigdzie nie mogłam go znaleźć. Wiedziałam, że tylko jedno miejsce jest nietykalne i nienanoszalne: Zakazany Bór. Natychmiast poleciałam w to miejsce. Przed Wrogami Tajemnic zawahałam się. "Jestem w końcu wilkiem Snu, poradzę sobie". Nie byłam co prawda pewna, czy mój czar działa na bogów, ale byłam gotowa zaryzykować. Przeszłam przez próg, i aż zaparło mi dech w piersiach. We wnętrzu było... cudownie. Po prostu nie da się tego opisać. To trzeba zobaczyć samemu. W środku zobaczyłem Amona, Dante i... Nalę. Szczenięta siedziały na środku sali, oboje na futrze mieli świecące symbole, co zdążyłam zauważyć - zaklęcia czarnej magii. Byli jakby w transie, nie wiedzieli, co się dzieje. Nala wydawała się być zdezorientowana i przerażona. Nagle powiało chłodem, a do komnaty weszła sama bogini śmierci, Towa. Dotknęła po kolei każdego ze szczeniąt, po wzory na ich ciałach zmieniły się w słowa napisane runami:
"Oto są Ci, którzy staną się sługami wielkiej i potężnej Towy. Obdarzarzyła Ich pani Śmierci swoimi przywilejami mocy nieśmiertelności, wskrzeszania umarłych i przywoływania sił nadprzyrodzonych. Demony i duchy są z Nimi. Każda istota sprzymierzona Towie wesprze Ich i pomoże w nieszczęściu. Przerastają Ich umiejętności każdego magicznego. Władczyni Mroku i Śmierci jest z Nimi. Oto narodzili się i stoją przed wami Ci, którzy zostali wybrani."
Po minie Nali stwierdziłam, że ona niczego nie rozumie. Z przepowiedni wywnioskowałam tyle, że Amon i Dante stali się wybrańcami Towy. Nala podeszła do mnie dyskretnie. Zapytała:
- Devia, wiesz o co w tym wszystkim chodzi? Co znaczą te świecące wzory? I dlaczego na nich nie działa dotyk Towy? Przecież on jest śmiertelny...
- Później ci wszystko wyjaśnię - szepnęłam jej do ucha.
W tej chwili podbiegły do nas szczeniaki. Amon przytulił się do mnie. W jego oczach błyszczały łzy. Odetchnęłam z ulgą. Cieszyłam się, ze nic mu nie jest.
W tej chwili zawyła Towa, a był to dźwięk tak przeraźliwie głośny i straszny, że wszyscy obecni pozatykali uszy. Bogini ogarnęła nas wściekłym spojrzeniem, po czym rozpłynęła się w czarną mgłę. Ów dym zaczął wirować i wciągać nas di jego środka, usłyszałam tylko pisk Dante i krzyk Amona, a potem wszystko ucichło...
Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że wszyscy są cali, i stoimy przed wejściem do Zakazanego Boru.
<Nala? Dante?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz