piątek, 14 lutego 2014

Od Midnight' a

Przebiegłem przez kolczaste krzaki, i pobiegłem tam, skąd dobiegało warczenie i głośne ujadanie.
Zobaczyłem jak sześć wilków walczy ze sobą, i wyrywa sobie nawzajem z pysków małe SZCZENIAKI?!
Całe pogryzione, nie miły chyba szans na przetrwanie, ale postanowiłem je uratować.
Skoczyłem na wilki, i zacząłem je powalać na ziemię.
Jednak kiedy jeden z nich mnie ugryzł w szyję, wszystko zaczęło się powoli rozmazywać.
Wszystko było czerwone. A potem zwykła ciemność.
Za chwilę powili otwarłem oczy. Zobaczyłem te ,,złe’’ wilki. Leżały nieżywe.
- O n-nie… - Zacząłem się jąkać. – Wrócił…
Rozgarnąłem się za szczeniakami. Też nie żyły…
Ale to nie złe wilki je zabiły. To byłem ja… Kiedy się zmieniam, zabijam każdego kogo zobaczę. 
I nie mogę nic z tym zrobić…
Przerażony pobiegłem przed siebie.
,, Nie mogę wrócić do watahy… Wtedy ich zabije… ‘’ – Pomyślałem.
Byłem jeszcze do tego zakrwawiony.
Położyłem się nad jeziorem, i przemyślałem wszystko, co się teraz stało.
- Co ty tu robisz? Czemu jesteś zakrwawiony? – Zapytał ktoś. 

< Kto dokończy? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz