środa, 12 lutego 2014

Od Devii - C.D. Amira

   Chciałam obwieścić Amirowi, że jestem w ciąży, ale najpierw chciałam się wypytać o szczegóły Rose. Jednak kiedy ją spotkałam, nie zdążyłam zapytać o wszystko, bo zauważyłam swojego partnera i puściłąm się biegiem za nim, kiedy zobaczyłam, że biegnie w las.
- Amir, zaczekaj na mnie! - wołałam - Muszę ci coś powiedzieć!
Kiedy go dogoniłam, rozpromieniona zagadnęłam:
- Nie zgadniesz!
Kiedy nie usłyszałam odpowiedzi, ciągnęłam dalej.
- Jestem w ciąży!
- Wiedziałem... - Amir westchnął.
- Nie cieszysz się? - zasmuciła mnie reakcja basiora.
- Nie, cieszę się, tylko... ty wiesz, że potrafię przewidywać, co się wydarzy w przyszłości...?
- Oczywiście.
- No to ten... Urodzisz tylko jedno szczenię...
- Chyba nie ma z tym dużego problemu, prawda? Coś jest nie tak? - zaniepokoiłam się.
- Nie, ze szczeniakiem wszystko w porządku, to chłopiec, tylko on... no wiesz... jest taki.. Eehm... Jakby ci to powiedzieć...
Dotknęłam łapą jego czoła, a oczy rozbłysły mi srebrnym blaskiem. Zobaczyłam wizję małego, szaro-burego, pokracznego wilka z koślawymi skrzydłami i oczami czerwonymi jak krew... Potem obraz się zmienił, widziałam tego samego basiora, tylko że starszego. Wył z bólem w ciemne niebo spowite w mgłę, potężne, lecz nadal skrzywione skrzydła miał splamione krwią, z oczu zamiast łez sączyła się jaskrawoczerwona krew... Wtedy zrozumiałam, że od samego początku ciąży na nim klątwa.
Gdy zdjęłam łapę z głowy Amira, moje oczy odzyskały swój dawny kolor. Spojrzałam smutno na mojego partnera.
- O to chodzi, tak? - spytałam cicho - Nie martw się, jakoś sobie z tym poradzi. W końcu urodzi się w Walentynki, na pewno będzie bardzo wrażliwy. Jestem tego pewna.
Próbowałam go pocieszyć, lecz ten tylko uśmiechną się blado.
- Tak uważasz...? Może i masz rację...
- No i przecież będzie miał do towarzystwa szczenięta Rose i Zuko, a także Vanili i Villa.
- Dobrze ale nie oczekujmy cudu... - powiedział z rezygnacją, po czym odszedł.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz