Zrobiło mi się słabo. Jeszcze raz spojrzałam w jego oczy. Były czarne, głębokie, ale nie było w nich ani cienia serdeczności. Czy wszystkie wilki w tej watasze są takie... straszne? A może to wszystko to tylko sen? Mam taką nadzieję.
-Podobno masz coś do załatwienia na północy?-jego głęboki, suchy głos wyrwał mnie z zamyślenia.
-T...tak, ty... ty podobno też?
-Zgadza się-ja się go boję, pomyślałam, ja się go poprostu boję.-Czy można wiedzieć co takiego?
-Muszę... odzyskać pewną rzecz... którą tam kiedyś zostawiłam.
Bastili? Ewentualnie Rokan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz