Gdy wyszłam z naszej jaskini zauważyłam w zagłębieniu skalnym dziurę. Zauważyłam po zapachu , że to zielarski eliksir , którego jeszcze nie znam.
-Mack co ty robiłeś z tą cieczą.-powiedziałam naukowo
-Ja tylko to wypiłem , podejdź do mnie.-odpowiedział z chrypką w głosie
Gdy wtuliłam się w posłanie on przysunął się do mnie i szybko na mnie położył. Czułam jak topi we mnie swoje wielkie ciało. Nie odparłam jego intencji , gdyż się bałam.
-Demi czemu jesteś taka cicha krzycz.
-Nie na pewno tego nie zrobię wiem , że coś ci jest i nad sobą nie panujesz.-po tych słowach przerwał nasz stosunek.
-Ty mi nie będziesz rozkazywać!-wydarł się na mnie i walnął mnie w lewy polik.
Nie znałam go jeszcze od tej strony po prostu opadam z sił.Boję się. Po wizycie u Devii dowiedziałam się strasznej rzeczy. To ten płyn to zaklęcie śmiertelne. Zostały mu góra dwa lata życia. Mikstura powoduje brak kontroli nad sobą i ma działanie alkoholu. Biedaczek. Gdy poszłam do jaskini go już tam nie było.
<CDN (od Mack)>
niedziela, 9 listopada 2014
Od Demeter CD.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz