czwartek, 31 lipca 2014

Od Bastili - Jak dołączyłam?

Błąkałam się w jakimś lesie, patrzyłam na jakieś zwierzęta i nic mnie to nie interesowało. Jak zwykle pod wieczór wszystko stawało się czerwone od rządzy mordu, która narastała we mnie. Miałam nadzieję że zdążę przed przemianą znaleźć się w odosobnieniu. Dziś straciłam poczucie czasu. Zajęłam się oglądaniem watachy. Leżąc przy skarpie i patrząc na nich próbowałam sobie przypomnieć jak to było kiedy jako szczenię miałam watachę. Niemal biegłam gdy usłyszałam skradanie. Odwróciłam się raptownie i skoczyłam w krzaki z których dobiegał dźwięk. Schyliłam łeb w locie. Rogami uderzyłam w potencjalnego wroga i przygwoździłam go do ziemi (później dowiedziałam się, że była to Ava). Rozpoznałam w niej Wilka Czasu. Zapewne zaskoczona natychmiast zmieniła dzień w noc. Ból mnie oszołomił. Bowiem każdego wieczoru końcówka mojego ogona zaczynała się palić, im robiło się ciemniej tym dalej sięgał ogień. A teraz noc nastała nagle. Paliłam się niebieskim ogniem. Futro zastąpiły kości, rogi zniknęły, kły wydłużały się a z kręgosłupa wyrosły mi skrzydła. Błękit po chwili ustąpił czerni, a ja patrzyłam z niedowierzeniem na czarną wilczycę, która zastąpiła tę, stojącą tu przed chwilą. Tę o złotej sierści.
-Witaj - powiedziałam, a moje słowa zwielokrotniło echo - jestem Bastili. A ty kto?
-Avaezu Ed. Czy... czy to moja wina? Ty...
-Poczekaj do rana to ci opowiem. A teraz uciekaj.
-Czemu?
-Uciekaj póki mo... - Urwałam, bo moja druga natura zerwała się z łańcucha. Z przwraźliwym warczeniem rzuciłam się jej do gardła. Zrozumiała na czym polega moje przekleństwo i zmieniła noc z powrotem w dzień. Ona zmieniła się w złotą wilczycę. A wokoło mnie wystrzeliły trzymetrowe płomienie a ja padłam wyczerpana ma trawę jako ja.
-Wiesz... masz bardzo ciekawe umiejętności. Chciałabyś dołączyć do naszej watachy? Są jak rodzina.
-Rodzina, watacha...
-I jak, zgadzasz się?
-Tak. - Poprowadziła mnie plątaniną zarośli. Zaprowadziła mie do Alfy. Po chwili namysłu przyjął mnie, lecz zanim odeszłam wyszeptał: "Jeśli kogoś zabijesz to zginiesz z moich rąk."
-Nie, to wy zginiecie z moich rąk.

Ciąg dalszy nastąpi.

Wielkie Wygnanie

W związku z informacją o aktywności, opublikowaną na początku czerwca, jesteśmy zmuszeni wygnać następujących członków:

  • Lousi
  • Slash
  • Arghai
  • Kaspar
  • Biała
Dziękujemy za chwilę uwagi,
Administratorzy WPW

Nowa członkini! - Bastili

Imię: Bastili 
Wiek: 3 lata
Płeć: wadera
Cechy: tajemnicza, rozważna, buntownicza, wytrwała, wielka siła fizyczna i silna wola, brutalna, lecz potrafi być delikatna, szybka, wybuchowa, duża wiedza i doświadczenie, łatwo się przywiązuje, ma moc zmiany w kruka, włada błyskawicami i kiedy chce może wyczarować sobie skrzydła z ognia.
Partner: Rokan
Rodzina: zginęła w tajemniczych okolicznościach
Zauroczenie: Rokan
Funkcja: morderca, wojownik
Jaskinia: 21
Rasa: Wilk Krwi, Wilk Ognia
Nick na Howrse: miny4311
Ciekawostka:
Dzień w dzień o zachodzie słońca zmienia się w płonący wilczy szkielet (demon krwi)
Inne zdjęcia:
Tuż przed przemianą w demona:

środa, 30 lipca 2014

Nieobecność - Sara

Nie będę mogła pisać opowiadań od 1 do 12 sierpnia

Od Sary C.D. Cziki

Podeszłam do tej dwójki.
- Ciesze się, że w końcu ją znalazłeś, bardzo Ci na tym zależało.- Powiedziałam i spojrzałam na nich. Czika przyjaźnie się uśmiechała, a ... a Macho miał minę mówiącą "Odejdź stąd jak najszybciej!" Odwróciłam się i zaczęłam iść w drugą stronę. Odeszłam parę kroków, ale ktoś mnie zatrzymał.

Czika Macho

Od Sary C.D. Szasty

Szasta dobrze powiedział, że tego nie da rady zmienić i ja muszę się ogarnąć. Starłam łapą ostatnią łzę.
- Tak to dobrze mi zrobi.- Powiedziałam i ruszyliśmy w stronę potoku życia. Całą drogę milczeliśmy. Po niecałych pięciu minutach byliśmy na miejscu.  Usiadłam na jednym z kamieni i obserwowałam jak woda przedziera się między skałami i płynie dalej.

Szasta

niedziela, 27 lipca 2014

Od Midnight'a


Zauważyłem, że ostatnio staje się leniwy.  Tak nie powinno być. Postanowiłem wreszcie iść na jakieś większe polowanie, a nie tylko polować na sarny..

Ruszyłem truchtem w las, zacząłem myśleć nad tym, na jakie zwierzę będę polował. Minęło dużo czasu szukania.
Nie sądziłem, że w tak przytulnym lesie będzie tak pusto. Po jakiejś godzinie szukania usłyszałem ciche, lecz szybkie kroki, tuż za sobą. Cokolwiek to mogło być, było duże, nawet wielkie. Wyprostowałem się, dalej stojąc tyłem do tego czegoś.

Szybko, ze skokiem odwróciłem się, w stronę stworzenia.
Jakież było moje zdziwienie, po zorientowaniu się, że tam nic nie stoi. Przecież nie uciekłoby tak szybko, a w dodatku bym to usłyszał!
Rozejrzałem się, nic nie było. Nieprzejęty ruszyłem dalej w las.
Kiedy znów usłyszałem za sobą kroki, te same, od razu się obróciłem. Oczywiście – niczego nie było.

- Kimkolwiek jesteś, nie rób sobie żartów. – Mruknąłem prawie niedosłyszalnie, mając nadzieję, że to jakieś durne wygłupy jakiś niepoważnych wilków.
Ucieszyłem się, widząc przed sobą sporego samca jelenia. Byłem obok niego, a ten skubał trawę i mnie nie widział.
Albo po prostu nie zwracał na mnie uwagi.
Zakradłem się bliżej i skoczyłem na niego, wbijając mu kły w kark. On zaczął się szarpać, a ja coraz mocniej go gryzłem.

Kiedy ten padł zjadłem, żebym nie był głodny, wziąłem tyle ile mogłem i zacząłem wlec do Nali i Veny.
Całkiem już zapomniałem o dziwnych krokach, dopiero sobie o nich przypomniałem jak usłyszałem je raz kolejny.

                                                                                          C.D.N

Od Szasty C.D Sary

-Bardzo mi przykro ale nie płacz to co było nie da się zmienić-tłumaczyłem łkającej waderze a on mi odpowiedziała.
-Wiem przepraszam chwila słabości.
-Rozumiem a teraz się rozgarnij i choćmy nad potok życia może ci to lepiej zrobi.
(Sara?)

Od Kejt - USPRAWIEDLIWIENIE

Przez najbliższy tydzień nie będę mogła pisać opków, ponieważ wyjeżdżam na Węgry. :D Gdy będzie net i znajdę czas to może napisze jakiegoś opka, ale wątpię. Nie będę mieć czasu  ponieważ będę chodzić na baseny, zwiedzać miasta itp. dlatego jak ktoś napisze opka do dokończenia przeze mnie to przez jakiś czas poczeka. :(

czwartek, 24 lipca 2014

Od Cziki C.D Macho

-Tak to ja Czika twoja siostra-powiedziałam wzruszona.
-A skąd mam mieć taką pewność?-Zapytał.
-Stąd  że byłam u drzewa życzeń i do tego u wyroczni, a po za tym wiedziałam o tym odkąd przyszedłeś do tej watahy.
-To czemu mi nie powiedziałaś o tym?-Zapytał.
-Nie wiedziałam jak na to zareagujesz.
-Ja zawsze chciałem się dowiedzieć kto nią jest, dziewczyno ja przez ciebie nie mogłem spać-gdy to powiedział przytulił mnie a ja go, gdy nagle przyszła do nas Sara.
(Sara, Macho?)

Od Kiary C.D Kejt

-Trochę mi szkoda Kejt-powiedziała Ariel.
-Niby czemu?-Zapytałam.
-No z powodu Szasty i Cziki-odpowiedziała.
-Przestań ona po prostu nie może się z tym pogodzić że Szasta kochał Czike od początku jak tu dotarł i on pierwszy ją zaczepiał więc Czika się nie wtrącała może potem gdy jej powiedział że jemu ona się podoba.-Wytłumaczyłam.
-A ok ale się już ściemnia może pójdziemy już do jaskini bo chcę też ci pokazać jak mieszkam.
-No dobra czemu nie , chętnie zobaczę gdzie mieszkasz.
Gdy już mieliśmy iść  po drodze...
(Ariel?)

środa, 23 lipca 2014

Od Kejt C.D Kiary


Ujrzałam Kiare z jakąś nową waderą. Słyszałam jak o mnie gadają więc podeszłam bliżej.
- Cześć Kiara. Co to za twoją koleżanka?-spytałam.
- To Ariel. Nowa waderą w watasze.- odpowiedziała Kiara. 
- Acha. Przez przypadek usłyszałam jak o mnie rozmawiałyście.  To coś poważnego? O co chodzi?- pytałam się.
- Nie, bo widziałyśmy Czikę z Szastą. I Ariel się o nich pytała i mówiłam też o jego byłej dziewczynie.- mówiła Kiara. 
- A spoko. Nie potrzebnie o Czice gadacie. Wtrąciła się w mój związek z Szastą.
- A to przepraszam Kejt. Nie wiedziałam o tym.- tłumaczyła się Ariel.
- Nic się nie stało. Głośno się trochę o mnie zrobiło.-mówiłam.
Później zaczęłam wracać.
Kiara

Od Szasty C.D Sary

-Bardzo mi przykro ale nie płacz to co było nie da się zmienić-tłumaczyłem łkającej waderze a on mi odpowiedziała.
-Wiem przepraszam chwila słabości.
-Rozumiem a teraz się rozgarnij i choćmy nad potok życia może ci to lepiej zrobi.
(Sara?)

Od Macho C.D Kejt

-Wiesz-zacząłem-nie mogę iść.
-Czemu?-Zapytała.
-Taa.....fajnie się gadało o tym lataniu itp. ale muszę gdzieś iść to jak coś to pa-Gdy to powiedziałem szybko pobiegłem do drzewa życzeń.
(Ciąg dalszy jest napisany w tym opku:
http://watahapodmuchuwiatru.blogspot.com/2014/07/od-macho-cd-sary_20.html

Od Macho C.D Sary

Jak tak położyłem się na drugim brzegu plaży widziałem że Sara płacze nie dało się tego ukryć choć ona chciała ale ja tylko przekręciłem oczami lecz nagle wstała do szumiących krzaków widziałem i czułem dobrze że tam jest wilk ale jaki? Chciałem już do niej krzyknąć by uważała ale nie zrobiłem tego , nie wiem dlaczego no ale powracając do tego Sara tylko odwróciła łeb i wyskoczył jakiś wilk tak dokładnie wadera. Sara przestraszyła się a druga wilczyca skoczyła na nią też była wystraszona ale wtedy ja wstałem i wtedy uniosła łeb mówiąc:
-Macho to ty?-Wilczyca gdy to mówiła leciały jej łzy i wtedy zeszła z Sary i powoli zaczęła do mnie podchodzić a ja do niej w końcu zapytałem:
-To ty jesteś moją siostrą.
-Najwyraźniej.-Powiedziała uśmiechając się i nie powstrzymując łez a ona nazywała się...
(Niech dokończy ta wadera którą się już umówiłem na howrse że jest moją siostrą)

Od Macho C.D Kejt

-Wiesz-zacząłem-nie mogę iść.
-Czemu?-Zapytała.
-Taa.....fajnie się gadało o tym lataniu itp. ale muszę gdzieś iść to jak coś to pa-Gdy to powiedziałem szybko pobiegłem do drzewa życzeń.
(Ciąg dalszy jest napisany w tym opku:
http://watahapodmuchuwiatru.blogspot.com/2014/07/od-macho-cd-sary_20.html

wtorek, 22 lipca 2014

Od Nali - Usprawiedliwienie i informacja

Przepraszam za nie pisanie i nie wklejanie opowiadań, ale w wakacje nie mam kompletnie czasu. Po powrocie z Turcji postaram się uzupełnić braki. :-) I przy okazji chciałam poinformować, że trzy linijki tekstu nie są opowiadaniem, więc proszę o pisanie nieco dłuższych historii. Oczywiście, jeśli nie macie weny piszcie usprawiedliwienia.

Od Kiary C.D Ariel

Następnego dnia po spotkaniu Ariel umówiłyśmy się , chciałyśmy pójść z Cziką ale ona spotkała się z Szastą i zrozumiałyśmy to więc poszłyśmy same. Zaproponowałam byśmy poszły nad wodospad zaklęć gdy już tam dotarłyśmy usiadłyśmy na brzegu wody. Ariel opowiadała mi jak tu dołączyła i te nie miłe zdarzenia które miały miejsce wtedy no i też jak ja tu dołączyłam akurat to nie była smutne. Po godzinie gadania przyszła do nas Czika z Szastą i się przywitała:
-Witajcie fajnie znowu was widzieć a i gdzie moje maniery Ariel to mój chłopak Szasta , Szasta to nowa wadera w naszej watsze.
-Bardzo mi miło-ukłoniła się Ariel.
-Cześć-odpowiedział-no nic my chyba lecimy dalej.
-Dobra to pa miłego dnia życzę-pożegnała się Czika z Szastą a ja w oddali też krzyknęłam:
-A ja wam miłej randki życzę pa pa!
-Ładna para jak się poznali?-Zapytała Ariel
-Lepiej nie pytaj opowiem ci to kiedy indziej a tak na oguł on kiedyś był z taką jedną Kejt aż nagle pojawiła się Kejt.
(Kejt?)

Od Sary CD Szasty

Popatrzyłam na Szastę i uśmiechnęłam się.
- Rozumiem nie naciskam.- Powiedziałam i spojrzałam na basiora.
- Dzięki.- Powiedział i uśmiechnął się sucho.  
- Nie ma sprawy, jak byłam młodsza też miałam siostrę.- Zakręciła mi się łza w oku, ale mówiłam dalej.- I miała taki sam charakter.
- Ja.... ja nie wiedziałem.- Powiedział przepraszającą.
- Zmarła razem z rodzicami w pożarze, nie zdążyłam po nią wrócić.- Powiedziałam i zaczęłam płakać 

Szasta

poniedziałek, 21 lipca 2014

Od Ariel- Jak dołączyłam?


Nazywam się Ariel i postaram się przybliżyć wam historię mojego życia oraz dołączenia do Watahy Podmuchu Wiatru. Moja opowieść jest dość krótka. Nie ma w niej nic niezrozumiałego. Jest ona taka, jak wszystkie inne. A było to tak. Gdy byłam jeszcze mała, tuż po moich narodzinach zginęli moi rodzice. Chronili oni mnie i moje dwie siostry Adellę i Alanę przed okropnym Demonem, który od czasu do czasu nawiedzał naszą Watahę. Toczono z nim bitwy i walki, wyruszano na wyprawy jednak nic nie dało się zrobić. W ostatniej walce przepędzono go, lecz ponieśliśmy duże straty, w tym moi rodzice. Byłam młodsza od moich sióstr, więc opiekowały się mną. Minęło kilka trudnych i smutnych miesięcy, ale poradziłyśmy sobie. Gdy już stałam się pełnoletnia, poszłyśmy na moje pierwsze polowanie, jednak coś poszło nie tak. Moja jedyna rodzina, gdzieś zniknęła. Bardzo się bałam, szukałam, ale bez skutku. Chodziłam od Watahy do Watahy, jednakże nigdzie ich nie było. Stwierdziłam, że to koniec. Postanowiłam wracać do domu. Podczas mojego powrotu napadł mnie jakiś czarny wilk, był bardzo wściekły, w pewnych miejscach nie miał sierści, a na pysku widniała ogromna szrama. Myślałam, że zginę, ale ktoś mnie ocalił. Były to dwie wadery, od razu przegoniły wilka, a on po chwili zniknął. Za moment podeszły do mnie i zapytały:
- Kim jesteś i co tutaj robisz?- Powiedziała jedna
- Nie jesteś z naszej Watahy. Prawda?
- Tak, przepraszam. Nie wiedziałam, że jestem na terenie jakiejś Watahy, właśnie wracałam do domu. Tylko, gdzie on jest.
- A może chcesz dołączyć do naszej Watahy?
- W sumie to mogę. Bardzo wam Dziękuję!
- Dobrze to chodźmy się spytać Alfy.
Nie miałam nic do stracenia, nie wiedziałam gdzie jest mój dom, a to było najodpowiedniejsze rozwiązanie. Podczas spaceru dowiedziałam się, że dwie wadery nazywają się Kiara i Czika. Były dla mnie bardzo miłe zresztą jak Alfa i reszta Watahy, którą poznałam. Oprowadziły mnie po ich terenach, było tu po prostu magicznie. Niektóre miejsca zabierały dech w piersiach, a inne były wspaniałe. W końcu odprowadziły mnie do mojej jaskini. Mieszkałam z opiekunką szczeniąt Liv. Jest ona bardzo miła, a jej rysunki cudowne, bardzo cieszę się, że z nią mieszkam. Razem z Kiarą umówiłyśmy się na następny dzień, chciałyśmy, żeby Czika poszła z nami, ale jest już umówiona z Szastą. To na tyle.
( Kiara?)

Od Kejt C.D Macho


Wyszłam rano z jaskini nie budząc Diego i Szasty. Poleciałam wysoko nad chmury i robiłam różne powietrzne akrobacje. Leciałam bardzo szybko przebijając wszystkie chmury. Nagle z dużą prędkością wyleciałam w górę. Widziałam tylko chmury pode mną i rozciągały się jak jedna wielka równina. Za mną było słońce, które grzało mnie w plecy. W końcu leciałam prosto do Morza Siedmiu Braci, lecz szybko przeleciałam tuż nad nią, a później szybowałam nad nią widząc swe odbicie w wodzie. W końcu usiadłam na brzegu. Zza krzaków wyłonił się znajomy wilk: Macho.
- Nieźle latasz. Gdy widziałem jak lecisz w dół w wodę myślałem, że w nią wpadniesz. Kto cię tego nauczył?-spytał Macho.
- Sama się nauczyłam. Gdy byłam mała mieszkałam na chmurze i całymi dniami latałam, ale pewnego dnia spadłam z niej na ziemię i już na niej zostałam.-powiedziałam
- Szkoda, bo przecież fajnie jest pewnie na niej mieszkać...-zamyśilł  się Macho.- Pójdziemy do Parku Tajo?
- Jasne!
Szłam z Macho przez park. W końcu się go spytałam:
- Dlaczego nie jesteś z Sarą?
- Bo, bo...po prostu ta sytuacja z moją wataha i Vitani, a Sara...
- Dobra rozumiem.
- Porozmawiajmy o tobie. Jak ci się układa z Szastą?
- Błagam cię nie wspominajmy o nim.
- Dlaczego? Co się stało?
- Znalazł sobie inną czyli Czikę. Fyf szkoda gadać.
- A tak fajnie się tobie układało z nim.
Po tej rozmowie poszliśmy nad Morze Siedmiu Braci.
Macho

Od Sary C.D Macho

Czemu on akurat teraz musiał tu przyjść! Spojrzał na mnie spode łba i położył się na drugiej stronie plaży.  Po patrzyłam na niego i nie mogłam ukryć moich łez. Miałam ochotę się na niego rzucić i powiedzieć, że go kocham i, że cieszyłam się jak wrócił cały i zdrowy. Nie zrobiłam tak tylko odwróciłam łeb w drugą stronę, żeby łzy mogły spokojnie spływać. Leżałam tak przez chwile, kiedy usłyszałam jakieś szmery w krzakach przed plażą. Wstałam i podeszłam do nich cicho. Spojrzałam w stronę Macho i zauważyłam, że obserwował mój każdy ruch. Odwróciłam głowę w stronę krzaków, gdy nagle .....

Macho dam Ci pole do popisu.

Od Szasty C.D Sary

-Wiesz-zacząłem-nie.
Sara na mnie spoglądała zdziwiona a ja powiedziałem:
-Wiem pewnie myślisz że jestem dziwny lub dziwnie postąpiłem , ale zrozum to mój brat jest taki jaki jest ale nadal go kocham jako brata nawet jeśli ma taki charakter nie można go zmienić on od małego był taki i się nie zmienił.
Sara patrzyła na mnie i...
(Sara?)

niedziela, 20 lipca 2014

Od Macho C.D Sary

Poszedłem do drzewa życzeń i powoli zacząłem do niego podchodzić wiatr zawiał a ja usiadłem pod drzewem mówiąc do siebie:
-Matko i co ja mam robić? Przecież nie będę gadał do drzewa , jacie i co teraz.
-Dlaczego tak myślisz?-zapytał jakiś głos a ja odskoczyłem lekko przerażony warcząc zły mówiąc -pojaw się jeśli jesteś odważny-warknąłem a głos się odezwał-nie muszę stoję przed tobą-i już wtedy zorientowałem się kto to mówi ale drzewo nie dało za wygraną ciągnąc nadal-dużo błędów popełniłeś dla pewnej osoby.
-Co ? Mów jaśniej.
-Już zapomniałeś?
-O rany nie wiem o czym mówisz , a teraz do rzeczy gdzie moja siostra?-Zapytałem już lekko sprowokowany.
-Twoją siostrę znajdziesz tam gdzie słońce najładniej zachodzi ale oprócz siostry kogoś jeszcze znajdziesz-przemówił.
-Dobra dobra wystarczy mi tylko tyle dziękuję -powiedziałem i w pośpiechu pobiegłem a drzewo w oddali krzyczało-zastanów się teraz nad twoim zachowaniem do pewnej osoby.
Po pewnym czasie gdy dotarłem była tam Sara ja tylko spojrzałem na nią byczym wzrokiem i położyłem się daleko od niej.
(Sara?)

Od Szasty C.D Cziki

Po udanych dwóch dniach z Cziką poszliśmy do parku tajo tam spotkaliśmy Kiarę i od razu z nami się przywitała a ja coś czułem żeby zostawić je same.
(Kiara?)

środa, 16 lipca 2014

Od Cziki C.D Szasty

Po pocałunku Szasty poszliśmy nad morze siedmiu braci. Poszliśmy tam się kąpać. Później widzieliśmy zachód słońca. Było cudownie.  Potem Szasta mnie odprowadził. Następnego dnia poszliśmy na polowanie. Upolowaliśmy jelenia, trochę zjedliśmy a resztę ukryliśmy na potem.  Po jakimś czasie poszliśmy do parku tajo tam zobaczyliśmy Kiare.
-Hej Kiara- przywitałam się
(Szasta?)

Nowa członkini! - Ariel


Imię:Ariel
Wiek:2, 5 lat
Płeć:Wadera
Cechy:Miła, przyjazna, zawsze pomoże, trudno ją uwieść, spokojna, czasami nieśmiała, skromna, lojalna, zwinna, czuła, opanowana, inteligentna, odważna, czasami tajemnicza, atrakcyjna
Partner :Szuka
Rodzina :Rodziców nie zna zginęli w bitwie po jej narodzeniu, ma dwie siostry Adella i Alana , które opiekowały się nią, do czasu. Zniknęły w niewyjaśnionych okolicznościach
Zauroczenie:Blue
Funkcja:Medyk, mag i szaman
Jaskinia:numer 15
Rasa:Wilk wody
inne zdjęcia :



a to jej siostry:


nick na howrse: agniecha129

Od Sary CD Macho

Położyłam się na piasku i rozmyślałam o tym wszystkim co stało się wciągu tych paru miesięcy.  To, że spotkałam Macho i się zakochałam i te wszystkie pytania "Ale czy na pewno go kocham? Czy jeszcze go kocham? Czy on mnie kochał?" Potem ten wilk z przepowiednią, potem spotkanie z Szakienem, moja wizja, przeklęte medaliony Yin i Yang, prze które wszystko zaczęło się sypać. Moja śpiączka, wyznanie Macho, atak czarnego wilka, wskazówka od białego wilka, potem spotkanie z Vitani czy jak tam ona miała, odejście Macho i jego powrót po pewnym czasie. Miałam go dosyć, ale wiem, że czuje do niego coś ważnego.
- I co ja mam robić?- Zapytałam sama siebie. Oparłam pysk na łapach i podziwiałam pełnie.

Macho

Od Sary CD Szasty

- Dragon ma strasznie duże ego i pewnie jego duma ucierpiała i uweźmie się na Ciebie.- powiedział Szasta, kiedy go zatrzymałam.
- Mogę go przeprosić, jeśli i on mnie przeprosi innej opcji nie ma.- Powiedziałam.
- Spróbuje z nim pogadać, ale nie wiem czy to coś da.
- Próbuj, próbuj może Ci się udam. Jak chcesz mogę Ci pomóc, ale wybór należy do Ciebie.- Powiedziałam i czekałam, aż Szasta mi odpowie.

Szasta moja wena zrobiła sobie wakacje

wtorek, 15 lipca 2014

Od Macho C.D Sary

Widziałem jak na mnie spoglądała ze wstrętem ale mnie tam to g*wno k*rwa interesuje co ona o mnie myśli więc nie przejmowałem się tym i poszedłem na przechadzki po parku tajo z myślą " Od czego mam zacząć?" , "Czy jestem na dobrym topie ?" , " Czy to ma sens ?" gdy usłyszałem donośne wycie wilka to była Sara więc wzruszyłem tylko ramionami i poszedłem dalej , nagle wdepnąłem na coś ostrego:
-K*rwa!! Co to?-wykrzyknąłem . gdy zajrzałem do łapy zauważyłem że wbiło mi się coś dziwnego to  było jakby szkło ale nie zupełnie wyjąłem to i było tam napisane " Idź do tego co jest wszechwiedzące on na pewno ci pomoże " i już wtedy wiedziałem gdzie mam iść do drzewa życzeń.
(Sara?)

Od Szasty C.D Sary

-W sumie jak sobie chcesz Dragon do łatwych też nie należy-powiedziałem
-No i co z tego zaczął.
-No i właśnie ci to tłumaczę ale dobra tam-powoli zacząłem odchodzić , lecz Sara mnie zatrzymała.
(Sara?)Brak weny totalnie

poniedziałek, 14 lipca 2014

Od Sary CD Szasty

- Przepraszam Cię za niego on już taki jest.- Tłumaczył Szasta.
- To niech lepiej nauczy się szanować innych, bo jak go innym razem spotkam.- Warknęłam siadając. Zaczęłam lizać  rany na łapach.
- Wszystko okay?
- Ta jasne.- powiedziałam i spojrzałam na Szaste.
- Proszę Cię odpuść mu na prawdę.
- Aha zobaczę nie mogę Ci tego obiecać.

Szasta

Od Szasty C.D Sary

Sara i Dragon zaczeli się gryźć i szarpać a ja nie mogłem ich rozdzielić , w końcu złapałem szybkim ruchem zębami bok Dragona a Sare złapałem za pysk i po prostu zacząłem na nich krzyczeć:
-Co wy do cholery wyprawiacie!
-No co ja nie pozwolę by jakiś palant mi groził-warkneła
-Odszczekaj to idiotko!
-Przestań!-warknąłem na Dragona , a on mi odpowiedział:
-Wal się frajerze!-po tych słowach uciekł mega mega wkurzony a ja zostałem z Sarą i ją przepraszałem za brata i tłumaczyłem że on taki jest z natury i by się nie denerwował.
(Sara?)

niedziela, 13 lipca 2014

Od Sary CD Dragon

Taki palant nie będzie mnie straszył.
-Taki mądry tylko gadać umiesz.- Powiedziałam ostro.
-O jednak umie pokazać pazury.- Powiedział.- No dawaj atakuj.
Zaczęliśmy zataczać między sobie koła, aż Dragon niewytrzymała i zaatakował. Zrobiłam szybki unik i szybko wyprowadziłam kontratak. Trafiłam uderzyłam Dragona, ale on nie został mi dłużny. Wreszcie, rzuciliśmy się na siebie szarpaliśmy, drapaliśmy, gryźliśmy się, a Szasta chciał nas rozdzielić, ale mu to nie wychodziło.

Dragon Szasta

Od Liv C.D. Amira

Obudziłam się nad ranem, przed wschodem słońca, gdy powietrze było ostre i mroźne. Czułam się jeszcze śpiąca, nie chciałam wstawać, szczególnie nie z powodu mrozu. Dziwne, w tym klimacie nie powinno być aż tak zimno. Przewróciłam się na drugi bok, i już miałam zasnąć, gdy coś mokrego i lodowatego dotknęło moich nóg, zatkało mi nozdrza i nie pozwalało oddychać.
 Zerwałam się z ziemi i najeżyłam sierść, gotowa do odparcia ataku. Rozejrzałam się spanikowana dookoła. To coś odeszło. Przynajmniej straciłam to z oczu, wokół panowała głęboka i cicha ciemność.
 - Zaraz, gdzie ja jestem? - Pomyślałam. - Muszę się stąd wydostać!
 Rozejrzałam się dookoła. Zauważyłam światło księżyca wpadające przez jakiś wylot i przebijające ciemność. Pobiegłam w jego stronę. Moja sierść była mokra i bardzo ciężka, co utrudniało mi ruch. 
 Nagle wpadłam prosto w to lodowate coś. Tym razem pochłonęło prawie całą mnie, udało mi się wystawić tylko głowę. Walczyłam z tym, rzucałam się i rozpryskiwałam. 
 Po chwili uświadomiłam sobie, że wpadłam do wody. Trochę uspokojona, podpłynęłam do wylotu, wsparłam się łapami o jego krawędź, podciągnęłam się i nareszcie wyskoczyłam. Usiadłam przy dziurze i nareszcie odetchnęłam.
 - Dobrze, jaszcze raz, gdzie jestem... - Próbowałam sobie przypomnieć, co po walce z tym czymś nie było łatwe. - Aha, w nowej watasze. Spotkałam Amira, Devię i Amona... Amir dał mi jaskinię. Więc to chyba była ona... Nie wiedziałam, że tam ktoś mieszka. Dobrze, powiedział jeszcze, że mam iść do Lueli i pilnować szczeniaków z Rose. Zaraz tam pójdę, tylko wyschnę.
 Rozejrzałam się dookoła. Wschodzące słońce malowało niebo świetlistą czerwienią, żółcią i pomarańczą, gasząc gwiazdy. Kładło jutrzenkę na góry i doliny, kamienie i rzeki, kwiaty i drzewa, budząc cały świat do życia. Wystawiało zza horyzontu pierwsze złociste promienie, oświetlając ciemny dotąd świat.
 Popatrzyłam do jaskini. W świetle wszystko było widać wyraźniej. W nocy musiało padać, a woda wlana do środka stworzyła małe jeziorko.  Rano, gdy było zimno, woda się ochłodziła, tym bardziej, że stała w mroźnym, ciemnym miejscu. Jak mogłam się tego przestraszyć?
 Wstałam i poszłam w stronę Lueli. Ciekawe, ile tam jest szczeniaków.  I czym je karmią. I czym poją, mlekiem czy wodą...
 Na myśl o wodzie stanęłam jak wryta. Z tego, co mówił Amir, płynie tam rzeka, której poziom po deszczu musiał się podnieść. Co, jeśli szczeniaki spały blisko niej? Pewnie się nawet nie obudziły! One się mogą utopić!
 Pognałam najszybciej jak się dało do Lueli. Gdybym nie miała takiego kręćka na punkcie szczeniąt, pewnie bym nie panikowała. Mają już jedną opiekunkę. A rzeka nie podnosi się tak wysoko. Poza tym obudziłyby się, tak, jak ja. Ale niestety, miałam tego kręćka, i biegłam w wariackim tempie. W pół minuty byłam na miejscu.


(Rose?)

Od Dragona C.D Sary

Ja tylko jej odpowiedziałem warcząc:
-A ty tu czego?
-No no ja ja-stękała zakłopotan
-Dragon przestań!-krzyknął na mnie Szasta-ona jest z naszej watahy!-krzyczał dalej na mnie a potem pytając- w porządku? Sory za jego zachowanie już taki jest-gdy to powiedział ja tylko parsknąłem z ironią 
 (Sara?)

Od Sary CD Szasty

Nie miałam nic do roboty więc postanowiłam się przejść nad wodospad zaklęć. Ruszyłam powoli przez zarośla. Byłam już blisko kiedy usłyszałam warczenie, trochę mnie to zaniepokoiło, ale ruszyłam dalej. Wyszłam z krzaków i zobaczyłam Szaste i jakiegoś basiora, którego nie znałam. Patrzyli na mnie, odwróciłam głowę do tyłu, żeby sprawdzić czy ktoś za mną idzie czy coś zniszczyłam, ale nic nie zauważyłam. 
 - Hej.- Powiedziałam nie pewnie. "Ciekawe co z tego wyniknie." Myślałam gorączkowo.

 Szasta Dragon

Od Sary CD opo Macho

O wrócił już!!! Pewnie najlepiej jest kogoś omijać z daleka niż z nim porozmawiać! Co za suki***n!!! Spojrzałam w jego kierunku i czułam wstręt, wróciłam do jaskini, było późno więc postanowiłam się położyć. Koło pierwszej w nocy obudziłam się. Przekręcałam się z boku na bok, próbując zasnąć, ale nic z tego. Wstałam i wyszłam z jaskini. Ruszyłam powoli do morza siedmiu braci. Po piętnastu minutach byłam na plaży. Morze wyglądało przepięknie i jeszcze księżyc, który był w pełni odbijał się w lekko falującej tafli wody. Podeszłam bliżej i poczułam lodowatą wodę oblewającą delikatnie moje łapy i jeszcze ten przyjemny wietrzyk. Dawno tego nie robiłam, a to była świetna okazja. Nabrałam powietrza w płuca i zawyłam długo i donośnie, przez co pewnie obudziłam pół watahy, ale to nic takie uczucie nie odwzorowuje nic.

Macho

sobota, 12 lipca 2014

Od Macho C.D Sary

Gdy dotarłem do mojej starej warach byłem przerażony . wyłysiała trawa szaro ale zamiast dalej użalać się nad dolinom pobiegłem do Krona i stoczyłem z nim walkę z łatwością z nim wygrałem i kazałem mu odejść , Kron się nie sprzeciwiał i odszedł wszyscy byli zachwyceni a zwłaszcza moja matka przytuliłem ją ale nagle podeszła do mnie jakaś stara wilczyca wyrocznia przemawiając do mnie:
-Jedna z twojich sióstr żyje.
-Co ? Jak to ?-Zapytałem zdziwiony
-Twoja siostra jest bliżej niż ci się wydaje-powiedziała a ja tylko patrzyłem się na nią z dużymi oczami-zaufaj mi jest tam gdzie ty zacznij ją poszukiwać-po tych słowach znikła , a ja nie wiedziałem co zrobić i poprosiłem moją matkę by na razie gdy mnie nie będzie przejeła królestwo a potem obiecałem Vitani że ją odwiedzę i ruszyłem do domu , po kilku dniach gdy dotarłem przed moją jaskinią ujżałem duży kwiat a tam zakopany medalion Sary ale nie interesowało mnie to i poszedłem dalej przechadzałem się po terenach watahy i zauważyłem Sare ale nie odezwałem się do niej i nawet na nią nie spoglądając poszedłem dalej.
(Sara?)

Od Szasty C.D Dragon

Gdy nagle usłyszeliśmy szmery w krzakach Dragon zaczął warczeć i widziałem że miał podstawę do ataku , ale po zapachu poczułem że ten wilk jest jednym z naszej watahy.
(Dokończy ktoś?)

piątek, 11 lipca 2014

Wielki powrót!

Wróciliśmy już z obozu, wszystkie opowiadania dodane, ale niestety za niecały tydzień dwoje z nas wyjeżdża do Turcji (Amir i Nala). Trzeci administrator też wyjeżdża do Hiszpanii, ale wszystko będzie dodawane, dzięki dostępowi do Internetu w hotelu. Prosimy jednak o wyrozumiałość, ponieważ nie zawsze będziemy mieli czas na zaglądanie na WPW (wycieczki, kolacje, baseny, itp.). Można więc uznać, że wszystko będzie normalnie.
Administratorzy WPW

czwartek, 10 lipca 2014

Od Amira C.D. Liv

Odwróciłem się gwałtownie. W moim kierunku biegła wilczyca. Rozpoznałem ją od razu.
- Liv! - zawołałem, śmiejąc się, po czym mocno uścisnąłem zdyszaną, lecz uśmiechniętą waderę. - Czemu tak długo? Coś cię zatrzymało?
Zaśmiała się.
- Przecież mnie znasz. Krócej, w moim przypadku się chyba nie dało. - powiedziała.
- Wiem. Pamiętasz Devię i Amona? - spytałem.
- Jak mogłabym nie pamiętać? Devi, nic się nie zmieniłaś! - mówiąc to, Liv uścisnęła moją partnerkę. - Za to Amon wyrósł nie do poznania. Kiedy cię ostatnio widziałam, był maleńkim szczenięciem!
- Już myśleliśmy, że zabłądziłaś - przyznała Devia. - Tak długo cię nie było...
- No, ale jestem - powiedziała radośnie kuzynka. - To jak, pokażecie mi, gdzie będę spać?
- Jasne!
Poszliśmy do Jaskiń. Liv wybrała jaskinię z numerem 15.
- Świetny wybór - powiedziałem. - Widziałaś już tereny?
- Tak, pozwiedzałam już trochę.
- Dobrze. Jesteś opiekunką szczeniąt, tak?
- No, tak.
- Mogłabyś od jutra pomagać Rose w Lueli?
- Kto to Rose? I co to ta Luela? - spytała.
- Rose to opiekunka szczeniąt, nasza Gamma. Zajmuje się szczeniętami w Oazie Lueli, powszechnie nazywanej Luelą. To urocze miejsce ze strumykiem i paroma drzewkami, niedaleko Wodospadu Zaklęć. Powinnaś z łatwością tam trafić. - wyjaśniłem.
- Dzięki, jasne, że pomogę. Mam słabość do szczeniaków - uśmiechnęła się.
<Liv, dokończysz?>

Wyniki konkursu na CZERWIEC

W CZERWCU, tytuł najaktywniejszego wilka miesiąca zdobywa...
Sara!

Wyniki:
1. Sara - 11
2. Kejt - 10
3. Macho - 9

Pozostali:
4. Szasta - 8
5. Kiara - 4
6. Firey - 3
7. Czika/Midnight/Sunset/Shani/Dragon/Faantaasia/Avaezu Ed/Trick - 2
8. Seri/Rose/James/Devia/Shay/Vena Ayra/Liv - 1
9. Pozostałe wilki - 0

Serdecznie gratulujemy!
Administratorzy WPW

wtorek, 8 lipca 2014

Od Liv

Musiałam przyznać, że te tereny wyglądają cudownie. Urocze góry i drobne, wartkie potoczki przeplatające je swoimi wstęgami, wijącymi się między skałami i spadające kaskadami w dół doliny, by wpaść do rzeki i płynąć dalej, i dalej, i dalej...
Nie wiedziałam do końca, jak daleko. W ogóle to za bardzo nawet nie wiedziałam, czy idę w dobrą stronę. Amir coś mi tam kiedyś tłumaczył, długo i rozwlekle, i gdybym słuchała, pewnie bym już była na miejscu. Może nawet dotarła bym tam na czas bez jego wskazówek, i już się z nim właśnie witała, gdyby ta kraina nie była taka śliczna... Tak, na pewno chcę tu zamieszkać. Dobrze mi doradził, to najlepsze miejsce, do jakiego mogłam trafić. I stuprocentowo chcę dołączyć do watahy.
Spojrzałam w niebo. Wcześniej wydawało się bardziej niebieskie, a słońce...
-Rany, jak późno! - Pomyślałam. - Jeśli jeszcze tu zostanę, obejrzę zachód słońca w tych górach, a wtedy to już na pewno nie zasnę!
Szłam zgodnie ze wskazówkami, o ile coś pamiętałam. Mijałam niezwykle cichy las, przeuroczą aleję i chyba jakieś trzy niewysokie pagórki pokryte gęsto krzakami. Jakoś tak wyszło, że dotarłam a miejsce tuż przed zmrokiem. Miałam tylko kilkanaście mil od starych terenów, a wyruszyłam wczoraj rano. To i tak chyba mój rekord, bo normalnie szła bym tydzień, przecież świat jest taki piękny!
Nagle zauważyłam trzy wilki idące w stronę jaskiń. Po chwili rozpoznałam Amira, a ta wadera obok to... Devia? Jak to, przez taki kawał czasu w ogóle się ni zmieniła, jak ona to robi?! Za to Amon na prawdę wyrósł. Ile on może mieć lat? Wygląda na jakieś trzy, cztery...
Słońce chyliło się ku zachodowi, i nawet na tle jaskiń wyglądało pięknie. Niesamowity odcień. Dobrze, że nie zostałam w tej dolinie, na pewno nie mogłabym się ruszyć, poza tym nie znoszę chodzić po ciemku, boję się ciemności. Pewnie bym tam usnęła, a potem nie mogła się ruszyć kilka dni. Już tak mam...
Zaraz, tak w ogóle to gdzie ja będę spać?!
Amir, Devia i Amon właśnie znikali za jaskiniami. Pobiegłam szybko w ich stronę, bo pewnie kuzynek się martwi, miałam być przedwczoraj. Wchodzili do jaskini, a ja już ich prawie doganiałam...
-Amir! Amir! Jestem!!!

(Amir)

piątek, 4 lipca 2014

Nowa członkini! - Liv


Imię: Liv
Wiek: 3 lata
Płeć: wadera
Cechy: 
Partner: nikt
Rodzina: kuzyn Amir
Zauroczenie: kisiel
Funkcja: Szpieg
Jaskinia: 15 
Rasa: wilk Gwiazd
Nick na Howrse: I ZAczynamy