niedziela, 27 lipca 2014

Od Midnight'a


Zauważyłem, że ostatnio staje się leniwy.  Tak nie powinno być. Postanowiłem wreszcie iść na jakieś większe polowanie, a nie tylko polować na sarny..

Ruszyłem truchtem w las, zacząłem myśleć nad tym, na jakie zwierzę będę polował. Minęło dużo czasu szukania.
Nie sądziłem, że w tak przytulnym lesie będzie tak pusto. Po jakiejś godzinie szukania usłyszałem ciche, lecz szybkie kroki, tuż za sobą. Cokolwiek to mogło być, było duże, nawet wielkie. Wyprostowałem się, dalej stojąc tyłem do tego czegoś.

Szybko, ze skokiem odwróciłem się, w stronę stworzenia.
Jakież było moje zdziwienie, po zorientowaniu się, że tam nic nie stoi. Przecież nie uciekłoby tak szybko, a w dodatku bym to usłyszał!
Rozejrzałem się, nic nie było. Nieprzejęty ruszyłem dalej w las.
Kiedy znów usłyszałem za sobą kroki, te same, od razu się obróciłem. Oczywiście – niczego nie było.

- Kimkolwiek jesteś, nie rób sobie żartów. – Mruknąłem prawie niedosłyszalnie, mając nadzieję, że to jakieś durne wygłupy jakiś niepoważnych wilków.
Ucieszyłem się, widząc przed sobą sporego samca jelenia. Byłem obok niego, a ten skubał trawę i mnie nie widział.
Albo po prostu nie zwracał na mnie uwagi.
Zakradłem się bliżej i skoczyłem na niego, wbijając mu kły w kark. On zaczął się szarpać, a ja coraz mocniej go gryzłem.

Kiedy ten padł zjadłem, żebym nie był głodny, wziąłem tyle ile mogłem i zacząłem wlec do Nali i Veny.
Całkiem już zapomniałem o dziwnych krokach, dopiero sobie o nich przypomniałem jak usłyszałem je raz kolejny.

                                                                                          C.D.N

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz