-Chyba taaak...-znowu ziewnęłam. Ruszyliśmy w stronę mojej jaskini. Music była w środku, ale już spała. Gdy Macho odszedł, jeszcze raz spojrzałam na srebrny sierp księżyca. Czułam, że tej nocy nie będzie mi dane spokojnie się wyspać. Westchnęłam cicho po czym ułożyłam się niedaleko mojej "siostry".
Przyśnił mi się jakiś nieznany wilk. Był bardzo duży, miał na oko jakieś dwa metry wzrostu. Najdziwniejsze było jednak to, że wyglądał raczej jak zjawa albo duch, jego ciało było półprzezroczyste. Biegł za jakimś innym wilkiem, a raczej gonił go. Ten drugi basior miał białą sierść i był mniejszy, ale nie niski, mogę się nawet założyć, że sporo większy ode mnie.
Nagle się obudziłam. Chwileczkę... przecież tym drugim wilkiem był Macho! Natychmiast zerwałam się na równe nogi i pobiegłam do jego jaskini. Spał spokojnje cicho posapując, a nad nim stał wysoki na dwa metry wilk-duch z mojego snu.
-Macho!!!
Macho? Bardzo proszę, mam nadzieję, że się podoba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz