Wracałam z udanego polowania wraz z Devią. Rozmawiałyśmy o tylu sprawach , że aż już ich wszystkich nie pamiętam.Byłyśmy tak najedzone iż musiałyśmy zrobić sobie drzemkę.
-Demeter przytyło ci się.-powiedziała beta przyglądając się mi
-Racja ostatnio też to zauważyłam, mam bóle brzucha i częste mdłości.
-Kochana czy ty nie jesteś czasem...
W tym momencie coś bardzo mnie zabolało i skuliłam się. Devia nie wiedziała co się ze mną dzieje , dlatego za pomocą magi sprawdziła co mi dolega. Gdy ból ustał samica przemówiła
-Ty jesteś w ciąży!-powiedziała a raczej wykrzyczała zadowolona
-Ja ja nie mogę , przecież Mack niedługo umrze...
Wadera pocieszała mnie.Po chwili ból się zaostrzył.
-Mack nie może dowiedzieć się dowiedzieć o ciąży.On jest agresywny!-powiedziałam rycząc i zalewając się łzami
-Dobrze coś się wymyśli.
Dotknęła mnie i podnosząc łapę zauważyłyśmy krew. Tak , ta krew leciała ze mnie. Poważnie zaczęłam się obawiać o ciążę. Resztką sił za pomocą Devii wdrapałam się na grube drzewo, które miało w pniu otwór.Weszłyśmy tam . Zaczęłam rodzić. Pod nadzorem bety po 5 godzinach urodziłam jedno szczenię.
-To samiczka!-powiedziała do mnie z radością.
Nagle usłyszałyśmy hałas i Devia zeskoczyła na dół.Wyglądają c przez szczelinę widziałam,że idzie tam cała wataha. Devia rozsądnie zaczęła tłumaczyć nie wydając naszego sekretu.Wszystko słyszałam.
-Gdzie tyle czasu byłaś martwiłem się o ciebie.-powiedział Amir
-A gdzie Demeter?-spytała Kejt
-Posłuchajcie! Byłam z Demeter na polowaniu. Złapałyśmy jelenia , zjadłyśmy go byłyśmy tak pełne. Postanowiłyśmy uciąć sobie drzemkę. Zasnęłyśmy tam na polanie .
-A więc gdzie jest moja partnerka?!-wrzasnął Mack
-Spokojnie daj mi dokończyć! Gdy się obudziłyśmy Demi postanowiła już wracać a ja zostałam jeszcze na chwilę , aby poćwiczyć magię.
-Nie mogła wracać szliśmy od samych jaskiń i przeszukaliśmy każde miejsce.-powiedzieli Macho,Spartan i Sefira
-Niemożliwe musieliście się minąć.-zapewniała Devia
-To wracajmy.Tylko proszę cię Devi jak planujecie iść do tego lasu powiedzcie mi .-rzekła Nala zwracając się do całej watahy
-Dobrze wracajmy komu w drogę temu w czas!-powiedziała beta i puszczając mi oko poszła wraz ze stadem.
Słyszałam każde z tych słów . Wiedziałam, że sama zostałam w lesie mgieł. Uświadomiłam sobie , że będę musiała sama po kryjomu przesiadywać tu z córką prawie całe dni jednocześnie być blisko watahy aby mnie nie szukali.Problem w tym , że nikt poza mną i Devią nie może wiedzieć o tym sekrecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz