środa, 3 września 2014

Od Tamed

Otworzyłam oczy, obudziłam się. Przypomniałam sobie że dziś była ostatnio noc wypędzania ze mnie mojej ciemnej strony. Wzdrygnęłam się. Zdecydowanie była najboleśniejsza. Obudziłam się chyba z 4 razy i prawie za każdym mdlałam. Na szczęście to już koniec. 
-Nareszcie koniec... - wyszeptałam
-Dokładnie. Proszę, byłem z rana na polowaniu i upolowałem twoje ulubione jedzenie! - odezwał się Selvatico. Był z jakieś 3 metry ode mnie. 
-Bażanta?! 
-Tak! A do tego masz tu jelenia. -rzuciłam się na jedzenie. Byłam łakoma jak Azaj! Kiedy o tym pomyślałam przestałam jeść. 
-Selvatico?
-Tak? - oderwał się od pożerania nogi jelenia. 
-Pamiętasz... co mi mówiłeś w zeszłym tygodniu? - zastanowił się. 
-A na jaki temat?
-Azaji.-basior zmieszał się. 
-Eee.. tak. 
-Więc skoro już nie ma we mnie tego... potwora.. to możemy go adoptować, tak? -Tico skinął głową.

Wieczorem pokazałam malcowi jaskinię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz